11

289 25 34
                                    

Po około godzinie Ben i Rey pojechali do domu... Przez całą droge ze sobą nie rozmawiali,kiedy dotarli na miejsce Ben wysiadł i trzasną drzwiami od auta.

-Kurwa to nie moja wina że teraz jestem w ciąży!

-A czyja niby

-Twoja bo to ty kupowałeś gumki!-krzyknęła po czym weszła do domu.

*Nienawidze tej dziewuchy!* po chwili jednak dodał w myślach *a za razem kocham*-po tej myśli wszedł do domu,gdzie wszyscy patrzyli na niego a to z złością a to z uśmiechem.

-Ben-zaczeła jego matka.

-MAM DOSĆ! PIERDOLE TO-krzyknął po czym wyszedł i trzasną drzwiami.

-BEN!-krzykneła Rey i Leia.

-Pobiegne za nim-powiedziała Rey i wybiegła.


(tym czasem u Bena) 

był już daleko od ich domu,myślał tylko o dziecku.... ich dziecku,a może nie ich? Gubił się w własnych myślach. Usiadł w parku na ławce po czym obserwował inne pary z dziećmi.

-BEN!-usłyszał głos zza siebie.

-Rey?

-Nie głupku! Hux,moge siąść?

-Tak-powiedział po czym spojrzał na mężczyzne z smutnym wzrokiem.

-Co się stało?

-Rey....-zaczął a po jego policzku spłynęła łza.

-Nie chce cię?

-Nie,nie.... Rey jest w ciąży!-powiedział po czym zapalił kolejnego papierosa.

-No-powiedział z zdumieniem-Pośpieszyliście się ale gratuluje!

-To nie było planowane-powiedział po czym na niego spojrzał-To dziecko,jest przez moją nieuwagę! 

-Ojjjjj... No to masz troszke przesrane....

-Serio?-spytał robiąc ironiczny wzrok.

-A ile ona ma tak dokładnie lat?

-Teraz 20,za tydzień 21....

-Czyli mam jeden wniosek!

-Jaki?

-SPIERDOLIŁEŚ JEJ ŻYCIE!-powiedział po czym sam zapalił.

-Ty to kurwa umiesz pocieszać Hux!-w tym samym momencie obok nich przeszła Yenax.

-Niezła lala-powiedział Hux.

-O pan profesor!-zaczeła i do nich podeszła-Miło pana widzieć,moge usiąść?

-Tak-powiedział znudzony.

-Ciepły dzień nieprawdaż?

-Tak tak....-nagle mężczyzna usłyszał głos wołający jego imię-Rey?-odwrocił się a ona biegła w jego strone.

*nie pozwole!*Pomyślała Yenax a następnie pocałowała na oczach Rey Bena,on jej oddał nawet z przyjemnością.

-TY SZMACIARZU!-powiedziała Rey po czym walnęła z liścia Kyloi uciekła.

-REY CZEKAJ!-krzyknął i postanowił za nią pobiegnąć,zgubił ją przy ruchliwej ulicy.

*niech to....*Wtedy go olśniło. Przypomniało mu się jak Rey opowiadała o tym że jak jest zdołowana lub smutna chodzi na polane gdzie kiedyś spędzała czas z rodzicami.

*KURWA NIEDALEKO SĄ TORY!*Pomyślał i czym prędzej tam pobiegł...



Po Chwili był już na miejscu,tam ją zobaczył chodzącą po torach i obserwującą zachód słońca.

-Rey!-powiedział i do niej podbiegł,ta go jednak odepchneła.

-ZOSTAW MNIE!-nagle oboje usłyszeli że nadjeżdza pociąg,Rey szybko odepchneła mężczyzne aby nic mu się nie stało.

-NIE!-krzyknął a kiedy pociąg odjechał....-Pusto?-spytał troche zdumiony po czym zauważył dziewczynę która chowała się za drzewem.

-No już...-powiedział Ben i ją przytulił-Ja nie chciałem,ona sama-Rey mu przerwała pocałunkiem w usta.

-Kocham cię,nie ważne co....




HEJKA KOCHANI JAK WAM SIĘ PODOBAŁO? NIE MIAŁAM ZBYTNIO POMYSŁU WIĘC MACIE CO MACIE I CZEŚĆ XD

Reylo-Gadka na podrywOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz