OTO WASZE DLUGO OCZEKIWANE REYLO! ❤️❤️❤️
Myśle ze wam sie spodoba. Opowiada o złamaniu reguł czyli miłośc o między uczennicą a nauczycielem. Będzie gorąco i ciekawie. Niesamowite zwroty akcji oraz wasza ukochana Yenax! Tak wiem że ją kochacie! (iron...
Przepraszam bardzo ale CO TO DO JASNEJ ANIELKI JEST!?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ja nie wiem z kąd wy się bierzecie ale oby tak dalej!
-Za ile to się skończy?-pytał się sam Ben-Siedzimy tutaj od czternastu godzin a nadal nic nie wiemy!-mówił ciągle do Huxa.
-Jak już mówiłem... To nie trwa pięć minut!
-Aght! Ty tylko tyle umiesz pocieszyć...-powiedział z ironią po czym usiadł. -Pan Solo?-(lel ale to brzmi hehehehehe)spytała jedna z lekarek. -Tak,czy są już jakieś wieści o Rey? -Tak,zapraszam do sal!?-nie dokończyła bo Kylo ją popchnął na bok i wszedł z hukiem do sali gdzie była jego żona i dwójka wspaniałych niemowlaków. -Cześć Ben.-powiedziała zmęczona patrząc na dzieci. -Nareszcie cię widze moje słońce!-podbiegł i pocałował ją w czoło,po czym spojrzał ze łzami w oczach na dzieci. -Ty nazwiesz dziewczynkę a ja chłopca,Ok?-spytała Rey a on tylko skinął głową na zgodę. -Syn to będzie Han.-Na twarzy Bena pojawił się lekki grymas,jednak po chwili uśmiechnął się do córeczki. -A ty mała będziesz Aphra. -Aphra?-zdziwiła się Rey. -Zawsze chciałem tak nazwać moją córeczkę.
-Eeee Ben.
-Tak?
-Zawołaj Huxa.
-A to niby czemu?
-BO KURDE PHASMA ZACZEŁA RODZIĆ CIOŁKU!-i tak spędzili tam jeszcze kilka godzin.
—/————/———/——-/———/ Zmiana akcji itd bo jestem leniem i nie chce mi się pisać tego co się działo i tez nie chce was zanudzać na śmierć więc..... Trzy miesiące później...
-Zadzwonię do moich rodziców. Oni się zaopiekują dziećmi naszymi i Hux'ów. -No nie wiem czy to dobry pomysł... -Już wykręcam numer...-i tak rodzice Bena zostali wrobieni w niańczenie dzieci swojego syna i jego przyjaciół. -No dzieciaki! Wasi rodzice dali mi małą instrukcje jak wami się zajmować. Ha! Czy oni myślą że nie dam sobie z wami rady?!-powiedział podnosząc całą czwórkę na ręce a następnie położył ich w łóżeczku. -To jak? Poczytać wam coś? Hmm...-sięgnął ręka po pierwszą lepszą książkę. -pięćdziesiąt twarzy Greya... NIE TO NIE DLA WAS!-odłożył ją szybko na półkę i siadł na krześle.-No to coś wymyślimy... Dawno dawno temu....-i tak opowiadał o magicznych stworach i wróżkach aż dzieci usnęły. -Koniec-dodał po czym wstał i kiedy już miał wyjść usłyszał płacz Aphry,po czym całej reszty.-No to czas na przewijanie.-Dzieci się bardzo wierciły jednak po godzinie przewijania nareszcie się udało,Mike,Han,Aphra i Judy byli już gotowi.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.