15

235 18 3
                                    

Przepraszam bardzo ale CO TO DO JASNEJ ANIELKI JEST!?

Ja nie wiem z kąd wy się bierzecie ale oby tak dalej!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ja nie wiem z kąd wy się bierzecie ale oby tak dalej!

-Za ile to się skończy?-pytał się sam Ben-Siedzimy tutaj od czternastu godzin a nadal nic nie wiemy!-mówił ciągle do Huxa.

-Jak już mówiłem... To nie trwa pięć minut!

-Aght! Ty tylko tyle umiesz pocieszyć...-powiedział z ironią po czym usiadł.
-Pan Solo?-(lel ale to brzmi hehehehehe)spytała jedna z lekarek.
-Tak,czy są już jakieś wieści o Rey?
-Tak,zapraszam do sal!?-nie dokończyła bo Kylo ją popchnął na bok i wszedł z hukiem do sali gdzie była jego żona i dwójka wspaniałych niemowlaków.
-Cześć Ben.-powiedziała zmęczona patrząc na dzieci.
-Nareszcie cię widze moje słońce!-podbiegł i pocałował ją w czoło,po czym spojrzał ze łzami w oczach na dzieci.
-Ty nazwiesz dziewczynkę a ja chłopca,Ok?-spytała Rey a on tylko skinął głową na zgodę.
-Syn to będzie Han.-Na twarzy Bena pojawił się lekki grymas,jednak po chwili uśmiechnął się do córeczki.
-A ty mała będziesz Aphra.
-Aphra?-zdziwiła się Rey.
-Zawsze chciałem tak nazwać moją córeczkę.

-Eeee Ben.

-Tak?

-Zawołaj Huxa.

-A to niby czemu?

-BO KURDE PHASMA ZACZEŁA RODZIĆ CIOŁKU!-i tak spędzili tam jeszcze kilka godzin.

—/————/———/——-/———/
Zmiana akcji itd bo jestem leniem i nie chce mi się pisać tego co się działo i tez nie chce was zanudzać na śmierć więc..... Trzy miesiące później...

-Zadzwonię do moich rodziców. Oni się zaopiekują dziećmi naszymi i Hux'ów.
-No nie wiem czy to dobry pomysł...
-Już wykręcam numer...-i tak rodzice Bena zostali wrobieni w niańczenie dzieci swojego syna i jego przyjaciół.
-No dzieciaki! Wasi rodzice dali mi małą instrukcje jak wami się zajmować. Ha! Czy oni myślą że nie dam sobie z wami rady?!-powiedział podnosząc całą czwórkę na ręce a następnie położył ich w łóżeczku.
-To jak? Poczytać wam coś? Hmm...-sięgnął ręka po pierwszą lepszą książkę.
-pięćdziesiąt twarzy Greya... NIE TO NIE DLA WAS!-odłożył ją szybko na półkę i siadł na krześle.-No to coś wymyślimy... Dawno dawno temu....-i tak opowiadał o magicznych stworach i wróżkach aż dzieci usnęły.
-Koniec-dodał po czym wstał i kiedy już miał wyjść usłyszał płacz Aphry,po czym całej reszty.-No to czas na przewijanie.-Dzieci się bardzo wierciły jednak po godzinie przewijania nareszcie się udało,Mike,Han,Aphra i Judy byli już gotowi.

-Dzieci się bardzo wierciły jednak po godzinie przewijania nareszcie się udało,Mike,Han,Aphra i Judy byli już gotowi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Reylo-Gadka na podrywOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz