część 2 rozdział 3

189 16 24
                                    

Piosenka którą macie przyjemność usłyszeć w tym rozdziale: The Dumplings-Jestem Kobietą.-ta piosenka mega pasuje do Yenax xD.

-T-to ty...-powiedziała Yenax patrzac na mężczyzne swoimi szaro-zielonymi oczami.-Miło cię widzieć-dodała z uśmiechem.

-Mnie również.-zanim się obejrzał kobieta się w niego wtuliła,on tylko odwzajemnił.-Wiesz,wyładniałaś-powiedział patrząc w jej hipnotysujące oczy.

-W jakiej sprawie tutaj przyszłeś?-spytała odklejając się od niego.

-Ehh... Moja córka...

-Aphra?!-przerwała mu-Już nie ważne... Odpuszczam jej.-powiedziała po czym zbliżyła się do Bena.-Pod jednym warunkiem...

-Tak?-spytał a kobieta położyła mu dłon na jego smukłym policzku aby po chwili złączyć ich usta w namiętny pocałunek. Tak się nimi wymieniali aż kobieta nie przerwała i powiedziała z uśmiechem-fajnie kłujesz-i po chwili znów się całowali.

P.o.V Aphra

-Co on tak długo tam robi?! Z tą jędzą!-pytałam się chodząc w kółko.

-Może się całuja -powiedział z ironią Han. Ja nie wytrzymałam i przyłożyłam mu z liscia w twarz.

-ZAMKNIJ MORDE IDOTO! Ide sprawdzić!-i poszłam w stone pokoju nauczycielskiego.

------------------------------

-No to wchodze!-Aphra szybko otwarła drzwi a to co tam ujrzała ją załamało,łza spłyneła po jej policzku. Ujrzała swojego ojca rozinającego koszule tej jak ja nazywały dzieci w szkole ,,wstrętnej jędzy"-TY SWINIO!-krzykneła i wybiegła z płaczem.

-Aphra!-meżczyzna szybko wybiegł a z kieszeni wypadła mu wizytówka z jego numerem telefonu która podniosła Yenax

-Mam cię-dodała z szyderczym usmiechem.

__________________

-Aphra stój!-krzyczał.

-NIE!JESTES SWINIĄ!-biegła we łzach. Po chwili meżczyzna złapał córke za nadgarstek i pociagnął.

-TO nie tak jak myślisz! Nie zdradziłem mamy!

-ZAMKNIJ SIĘ!-Ben nie wytrzymał i uderzył ją z liscia.

-Z SZACUNKIEM DO OJCA!-krzyknął a dziewczynka upadła na kolana z płaczem i siniakiem na prawym policzku.-Ja-zaczął-nie zdradziłem mamy... Yenax... Ona...-i zaczał jej opowiadać o wszystkim.-Wybaczysz mi teraz?-dziewczyna przetarła łzy i tylko pokiwała głowa na zgode.

-Kocha cię...

-Ja ciebie też tatusiu.-i pojechali do domu...

-------------------------

3 tygodnie pózniej Rey wyjechała do Babci ze względu jej złego stanu zdrowia. Dzieci pojechały razem z nią. Ben został sam.

Godzina 19;38 rozlega się dzwonek do drzwi.

-Yen? Co ty tutaj robisz i skąd w ogóle znasz mój adres?-spytał lekko zakłopotany a ta mu tylko pokazała jego wizytówke.

-Kiedyś ci wypadła.

-Chcesz wejsc?Mam lody i... Ciastka-powiedział z głupawym uśmieszkiem.

-No jeśli moge to z wielką chęcią.-i tak rozmawiali ze sobą,o wszystkich rzeczach które ich spotkały. W którymś momencie Yenax położyła swoją dłoń na udzie Bena i spytała.-To jak?-mężczyzna tylko się uśmiechnął a kobieta złapała go za krawat i pociągnęła w stronę sypialni.
Najpierw rozpięła mu koszule i zaczęła obdarowywać jego muskularną klatkę piersiową pocałunkami schodząc coraz niżej aż doszła do spodni których pozbyła się tak samo szybko jak bokserek.
-No No. Witam-zachichotała i przeszła do działania...

Tak Yenax spędziła spaniala noc z Benem...

Kochani... BŁAGAM NIE ZABIJACIE MNIE BO MAM PSA I KOTA XD. WYBACZCIE MI.

Reylo-Gadka na podrywOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz