11.

5.1K 145 20
                                    

-co ty robisz w moim łóżku?!- krzyknęła Emily a ja się momentalnie obudziłem

-no bo..- przerwała mi

-czemu śpisz w moim łóżku?! Wczoraj cię znienawidziłam. Odpiepsz się ode mnie- powiedziała

- bo wczoraj...- znów mi przerwała

-nie interesuje mnie że wczoraj tylko czemu ze mną spałeś?!- krzyczała Emily

-no mówię, wczoraj ty..- znów mi przerwała a ja się wkurzyłem

-nie interesuje mnie nic innego jak...- powiedziała a ja złączyłem nasze usta pocałunkiem. Dziewczyna go odwzajemniła

-co ty robisz?!- oburzyła się dziewczyna

-to był najlepszy sposób żeby cię uciszyć- powiedziałem

-.. teraz gadaj czemu jesteś u mnie w łóżku- powiedziała już trochę spokojniej

-no bo wczoraj jak wracaliśmy od twojego starego, zasnęłaś w aucie. Nie chciałem cię budzić bo tak słodko spałaś, więc wziąłem cię na ręce jak małe dzuecko i poszłem z tobą na górę. Gdy chciałem cię położyć na łóżko nie puszczałaś mnie. Próbowałem parę razy się delikatnie wydostać ale mnie nie puszczałaś. Więc położyłem się obok ciebie a ty mnie przytuliłaś.- powiedziałem

-wyjdź - usłyszałem z ust dziewczyny a ona zaczęła płakać

-Emily- powiedziałem próbując ją przytulić

-wyjdź!- krzyknęła a ja wyszłem trzaskając drzwiami. Poszłem do siebie.

-Peter, bierz to mieszkanie. W dupie je mam. Mam teraz ważniejszą sprawę na głowie. Wypierdalaj z tym zakładem!!! Przez niego straciłem zaufanie Emily!!! Nie mogę, za 5 minut masz być pod moim domem!- krzyczałem. Niestety mamy cienkie ściany więc na pewno Emily to słyszała. A może nie takie niestety?.

Ubrałem się i zeszłem na dół. Peter już tam stał.

-zakochałeś się? Ooooo.- mówił a ja przeszłem przez ulicę i zacząłem go bić. On się bronił ale bez skutecznie. Biłem go a on czasem mnie też uderzył.

-Finn na niego- krzyknął

-o kumpla sprowadziłeś- powiedziałem a jego kumpel zaczął mnie naparzać. Byłem już cały zakrwawiony i czułem jak pewne partie mojego ciała zaczynają mnie cholernie boleć. Ale udało mi się przejąć kontrolę nad ciosami. Chwilę nieuwago chłopaka dała mi szansę żeby go bić. Teraz to on leżał na ziemi.

-no i spierdalać mi z tąd- powiedziałem i poszłem do domu a oni uciekali ile sił w nogach. Gdy weszłem do mieszkania drzwi do pokoju Emily były otwarte. Usiadłem na ziemi opierając się o drzwi i zauważyłem Emily która patrzy jeszcze przez okno. Czyli ona wszystko widziała. Po chwili pobiegła do mnie.

-ty debilu!- krzyknęła z płaczem

-csii- uciszyłem ją i przytuliłem do siebie. Ona nie stawiała oporu.

-cały we krwi jesteś- powiedziała -trzeba to wszystko wodą utlenioną przemyć bo zakażenie się wda- powiedziała

-pomóż mi wstać- powiedziałema dziewczyna wzięła moją rękę owinęła o swoją szyję

-siadaj- powiedziała a ja zaprzeczyłem i stanąłem opierając się o umywalkę -to jest nie fair bo ty masz ponad 190 cm wzrostu a ja mam ledwo 170 cm- powiedziała brunetka

-dokładniej to mam 193- powiedziałem

-widzisz- powiedziała

-to ja mam dobry pomysł- powiedziałem i przeniosłem dziewczynę na umywalkę.

współlokator Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz