Rozdział 13.

37 0 0
                                    

Pro.  Wojtka

Siedzimy w salonie ja ,Diana ,Janusz i Mateusz. Rozmawiamy o tym by Antek nie naraził watahy. Plan jest taki ona wyjechała sami ją wyciągniemy z tamtąd.  Alfa by rozpoczął wojnę zapewne.  Porwanie mety potężnego Alfy.  No to ja współczuję tym wampirom jak on się dowie.  Przy okazji mnie też zabije.  Ktoś zapukał poszłem otworzyć był to Antek.

-Cześć ,Dari nie ma.

-Cześć.  Kiedy będzie?  Czemu wy jesteście tu wszyscy co to za zebranie?

-Daria wyjechała yyy no bo my.

-Nie ważne. Wojtek idź zaprowadzi Janusza. 

-Dobra.- Poszłem z Janusz kawałek tylko i słuchałem co mówili.

-Co tu się dzieje Diana ,Mateusz wyjaśnijcie mi to.

-Daria wyjechała.  Wynosi się z tego domu bo nie jesteś mile widziany w tej chwili.  Żegnam. -Chciała zamknąć drzwi.  On je przytrzymał.

-Gdzie wyjechała?  Ja ją kocham.

-Ona jest dla mnie jak siostra.  Dla Wojtka też.  Znamy ją wiemy co przeżyła.  Nawet mi nie jest przykro bo ona cię nie kocha.  Wynosi się.  Zapomnij o niej.  -Poszedł ona kłapneła drzwiami a ja wyszłem za ściany.

-Wojtek co teraz? -Mateusz siedział zamórowany nie odezwał się słowem.

-Mogę tu mieszkać? -Teraz ja z Dianą byliśmy wpatrzeni w chłopaka.

-Dobra Mateusz jest wolna kanapa.  Wogule Diana za ostro go potraktowałaś.  Faktycznie zabije mnie bo to przez moją przeszłości Darie porwano.  Skąd wiesz ,że ona go nie kocha? 

-Ona go kocha a on ją.  Jeśli bym tak nie postąpiła on by się nie dał.  W końcu jest Alfą. Odpuść sobie ,będzie czuł ten ból ,ale tu nie przyjdzie by się nie upokorzyć.  Przyjdzie po czasie.  W ten czas ją uratujemy.  Idealny plan.

-Kobiety to jednak kombinatorki.  My z Wojtkiem myślimy cały dzień a ty to wymyśliłaś w 10 minut. -Zaśmiałem się na słowa Mateusza.  Jeszcze Diana z uśmiechem zwycięstwa. Oni siedzieli na sofie.  Zdecydowanie za blisko.  Skończyłem na nich (Bardziej na niego głowe miałem na jej nogach).

-Podsuwajcie się. Trzeba od myśleć jak wejść na teren wampirów.  Skoro mnie i Diane kojarzą. -Podsuneli się rozmawialiśmy do późnych godzin nocnych. Oparli się o moje ramienia.  Rozmawialiśmy dalej.  Tak miej więcej o północy zasnęli.  Mateusz spał na kanapie.  Ja jeszcze siedziałem.  Diana spała wtulona we mnie i co chwile mruczała.  W końcu sam zasnełam.

Od autorki

Hej.

Czy będzie po myśli Diany?  Czy może Antek się nie da?

Miłość rośnie wokół nas? XD dowiecie się czytając dalej. 😁😉

🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟👌👈




Los czarodziejkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz