cz.2.Rozdział. 15

11 1 0
                                    

Pojawił się Janusz.

-To Janusz. Jest dla mnie jak brat można tak powiedzieć.

-Daria ja nie wiem czy to dobry pomysł.

-Zabawmy się i nie marudzicie już!-Krzykneła Patrycja pijąc już któreś piwo. 

-Dziewczyny pokażmy jak się bawi.-Włączyliśmy muzyke i zaczeliśmy tańczyci. Ja stałam na środku a Diana i Patrycja za mną. Salon na szczeście jest duży. Jest tylko tam kanapa ,kominek i stolik.

Po skoniczeniu chłopcy zaczeli bić brawa i gwizdaci.

- Nie dość że nie źle się bijecie to jeszcze tańczycie. Ah wy moje dziewczynki. Pamietam was jak byłyście kilka miesięcy temu. -Powiedział Janusz a my miałyśmy łzy w oczach. Spojrzeliśmy po sobie i przytuliłyśmy Janusza.

-Dziewczyny jeśli umre zaopiekuj się moim wnukiem.

-Janusz ty nie myśl o tym nawet żeby się żegnaci. Rozkręcamy tą impreze. -Zaczeli niektórzy tańczyci do muzyki a inni rozmawiają ,pili. Piłam i rozmawiałam z Antkiem. Pierwszy raz spedziliśmy czas tak razem. Kocham go i tesniłam. Przez miłość można przestać jeść ,pici ,spaci. Przez miłość można przestać żyć. W naszym przypadku tak było. Oni wszyscy zasługują w konicu na prawde. Jutro nadejdzie dzień który może zmienici wiele. Czy to wszystko mnie zmieniło? Tak zmieniło. Każdy czasem się zmienia. Nawet nie wiem kiedy film mi się urwał.

Los czarodziejkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz