Pro. Dari
Wyszłam z szpitala właśnie oglondam ,,mój" pokój. Jest biało czarny z czarnymi meblami. Ciuchy są w kolorach szarego i czarnego. Nic wiecej oprócz kolorowych skarpetek.
Jest 23 sierpnia. Mam kilka dni do szkoły. Boje się co bedzie później. Boje się nowej szkoły. Otwieram okno patrze na zewnącz i wiem ,że znam to miejsce. Patrze w ciemny las i już wiem. W tamtym ,,świecie" był to mój dom. Jeśli jest to samo to dom Antka też tu może być. Wyszłam z pokoju i weszłam do salonu gdzie zwykle siedziała ,,mama i tata" wieczorem.-Wychodzie się przejść po lesie.
-Przyjaciół sobie znajdzi tylko do tego lasu chodzisz. Co z tobą córeczko. Zmieniłaś się.
-Już nie jestem tą samą Darią Mamusiu. Cześć. -Nałożyłam buty i wyszłam z domu. Poszłam w kierunku watahy Antka. Miałam nadzieje ,że on tam jest. Gdy doszłam zobaczyłam stary dom. Zabity deskami w oknach i drzwiach. Podeszłam tak blisko żeby dotykaci odpadający tynk.
-Co ty tu robisz mała?-Powiedział jakiś chłopak wyłaniający się z krzaków.
-Mała jest twoja pała. Zamierzam tam wejść i nic ci do tego.
-Eh. Nie wolno tam wchodzici.
-Niby dla czego?
-Nie wiem ,ale od dziecka wszyscy ,wszystkim to powtarzają.
-W dupie mam zasady od kilku dni. Raz się życie. - Wziełam rozbieg i wskoczyłam przez okno. Deski się połamały (chociaż było ich trzy).
-Wow nie zła jesteś.
-Idziesz ze mną? -Na moje słowa się rozejrzał jagby to nie było do niego. Podszedł do okna z którego wyglondałam. Był blondynem o błekitnych oczach.
-Nie powinienem.
-Jak chcesz. Jestem wogule Daria a ty?
-Maks. Miło mi cię poznaci. Okej ide z tobą. - Odsunełam się by mugł wejść. Wszystko było to jak dawniej. Coś pisneło a Maks złapał mnie za ręke. Spojrzałam na niego.
-Maks to nic takiego spokojnie.
-Boje się ,okej. Chłopaki też się boją.
Tylko nie puszczaj mojej ręki prosze.-Dobrze chocimy dalej. Chodzimy do kuchni.
-Byłaś tu kiedyś ,że wiesz do kąd mamy iść?
-Nie ważne ,cicho bo coś usłyszałam. - Już się nie odezwał. Tak na prawde nic nie usłyczałam. Byliśmy wszedzie już został tylko piwnica. Poszliśmy tam. Przez małe okienko wpadało światło. Były tam metalowe drzwi i kilka pudeł.
-Wracajmy prosze. -Jękną Maks.
-Wejde tam z tobą lub bez ciebie.
-To ja ide Daria.-Zaczą wchodzici po schodach.
- Maks stój.
-Co tam?
-Dziękuje ,że przyszłeś tu ze mną. Jednak nie jesteś tchurzem.
-Masz mój numer zadzwoni czy ci nic nie jest lub gdy coś strasznego tam znajdziesz. Wybacz jednak jestem tchurzem boje się tam wejść. Cześć.-Dał mi karteczke z numerem i poczochrał moje włosy. Byłam sama tylko ja i ten dom. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi to co tam zobaczyłam przerosło moje myśli...
Ciąg dalszy nastopi...
CZYTASZ
Los czarodziejki
WerewolfHistoria czarodziejki żywiołu wody. Niby zwykła biseksualna czarodziejka. Pomogła wampirowi i syrenie. Traktuje ich jak rodzinę której nie ma. Co jeśli jest metą alfy? Co jeśli potężny król wampirów zmieni dziewczynę? Co jeśli będzie kimś więcej n...