o → beginning

320 15 14
                                    

━━━━━ 🎨 ━━━━━ 

Alex odgarnęła kosmyk włosów ze swojego czoła i założyła dłonie na biodra. Dzień zapowiadał się na wyjątkowo upalny, a przede wszystkim udany. Blondynka uśmiechnęła się sama do siebie, a potem dźwignęła jedną z większych sztalug, którą jeszcze przed chwilą wyjmował rosły mężczyzna z ciężarówki jeżdżącej w firmach przeprowadzkowych. Podziękowała za pomoc, twierdząc, że poradzi sobie sama. Od dziecka była zdana sama na siebie, ale to nie sprawiło, że stała się kimś odseparowanym od ludzi. Nic z tych rzeczy. Dzięki trudnemu startowi Alexandra potrzebowała teraz być jak najbliżej ludzi i otaczała się nimi z każdej możliwej strony. 

Dziewczyna zaczynała nowy etap w swoim życiu. Wakacje zmierzały ku nieuchronnemu końcu. Wrzesień był zadziwiająco ciepły i pogodny, jak na Anglię. Ludzie korzystali z dobrej pogody, a studenci - w tym Alex - wprowadzali się na nowo, czy po raz pierwszy do wynajętych, czy kupionych na własność mieszkań. Blondynka miała zacząć naukę na jednej z lepszych uczelni w kraju. Kilka lat temu pewien krytyk, którego nie do końca każdy szanował odkrył je talent, a to dało jej nieco łatwiejszy start w życie niż innym początkującym artystom. Alexandra nie wstydziła się tego, że tworzy coś własnymi dłońmi. Rzeźby, obrazy, czy nawet najgłupsze szkice. Wszystko to spoczywało już spokojnie na strychu w rodzinnym domu, a w podróż do ruchliwego miasta blondynka zabrała ze sobą tylko parę ołówków i sztalug, a także ulubione farby. Wiedziała, że musi mocno nad sobą pracować, jeśli chce coś osiągnąć, ale była dobrych myśli. Czuła, że ten rok będzie czymś wspaniałym, co przyniesie jej jeszcze wiele wspomnień i aż rwała się, aby je już wszystkie poznać. 

Osiedle, a raczej starsza kamienica, którą sobie upatrzyła wydawała się być całkiem przyjazna. Wszędzie było mnóstwo zieleni, młode rodziny z dziećmi i pupilami, ale też wielu innych tworzących sztukę. Alex czuła się prawie jak w domu, co bardzo jej odpowiadało. Uniosła nieco wyżej sztalugę, przeskakując w dodatku po dwa stopnie, dopóki nie dotarła na swoje piętro. Mieszkanie nie było jakoś powalająco wielkie. Ale dla Alex nie to się liczyło. Czuła dusze poprzednich właścicieli i właśnie to sprawiło, że chciała tam zamieszkać. I zostawić po sobie jakiś ślad. Widoczny, czy nie, ale coś na pewno po sobie pozostawi. Obiecała sobie to już wtedy, kiedy wręczono jej do rąk klucze. 

Blondynka odstawiła sztalugę pod ścianą i zamknęła drzwi. Cały czas miała uśmiech na twarzy. Czuła w duchu jakiś dziwny rodzaj podniecenia, ale było to coś dobrego. Wiedziała, że z czasem przerodzi się to w coś, jak zastrzyk weny, a ta z kolei przeleje się na kartkę papieru.

Alex jeszcze raz rozejrzała się po wnętrzu, stwierdzając, że nawet nie potrzebuje remontu, bo czuła się dobrze w takim klimacie. Wyjątkowo dobrze. Założyła kosmyk włosów za ucho, zapominając na moment o reszcie rzeczy, która stała przed klatką schodową i czekała, aż blondynka zabierze je na górę. Omiotła je wszystkie swoim wzrokiem, a potem już zaciekawiła ją okolica. A raczej jedna konkretna osoba.

Przyszły obiekt zainteresowań, nowy model do pozowania i wyjątkowo przystojny, a także nieśmiały, młody mężczyzna, który zmierzał do klatki z kotkiem na rękach i szkicownikiem pod pachą.

Alex nie mogła odwrócić od niego wzroku. Może nawet nie chciała?

━━━━━ 🎨 ━━━━━ 

sztuka • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz