xix → bath

88 9 11
                                    

━━━━━ 🎨 ━━━━━ 

Louis westchnął z ulgą, czując jak ciepła woda otacza jego ciało i odchylił głowę do tyłu. Może nie było to zbyt często spotykane, ale jako mężczyzna uwielbiał długie kąpiele i mógł wylegiwać się w wannie, aż do pomarszczenia. Szczególnie w weekendy, gdy miał spokój od uczelni, nauki i obowiązków związanych ze studiami. Sobota, bądź piątkowy wieczór były idealnym momentem na to, aby upuścić do wanny gorącej wody i zanurzyć się w niej po samą szyję. W prawdzie potem cierpiał na tym jego budżet, bo rachunki bywały niekiedy kolosalne, ale dawał sobie radę. Musiał i chciał, poza tym zawsze jakoś udawało mu się łączyć koniec z końcem. 

 Mogłabym już stąd nie wychodzić - Alex zachichotała, wyciągając swoje nogi, na uda szatyna. Tamtego piątku postanowili wziąć wspólną kąpiel i odpocząć. Jonathan nareszcie się uspokoił i mieli wystarczająco dużo czasu dla siebie. Choć z tym ostatnimi czasu i tak było dobrze. Pomimo tego, że zasypiali razem u jednego, czy drugiego w mieszkaniu, to jadali razem, a niekiedy nawet kończyło się na wspólnej toalecie rano czy wieczorem. - Jest bardzo przyjemnie.

– Zgodzę się z tym – zaczął masować jej stopy, przez co zamruczała z przyjemności i oparła głowę o wannę, nie przejmując się tym, że zmoczy włosy, które upięła w oka na czubku głowy, aby je od tego uchronić. – Nasuwa się z tego wniosek, że powinniśmy się już kąpać tylko i wyłącznie razem.

– Mi to nie przeszkadza, a nawet mi się podoba - stwierdziła, wzruszając dodatkowo ramionami. Na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu, co nie umknęło szatynowi i zachichotał tylko cicho. - W ogóle, to przepraszam, że nie odpisałam ci na tego ostatniego SMSa, ale zauważyłam go dopiero, gdy weszłam do domu. Pytanie nadal aktualne?

– Otóż tak – stwierdził i wyprostował się. – Robisz coś w niedzielę? – powtórzył pytanie, które wysłał jej we wiadomości. 

– Nie – odpowiedziała bez zastanowienia, choć tak naprawdę liczyła na to, że zrobi sobie gruntowną powtórkę przed egzaminami. Zostało jednak do nich jeszcze trochę czasu, a i tak przerobiła już większość materiału, więc mogła pozwolić sobie na odrobinę luzu i odprężenia. – A co?

– Bo coś zaplanowałem i nie wiedziałem, czy dojdzie do skutku, ale skoro nic nie robisz, to oznajmiam ci, że wychodzimy jutro. Razem. Na randkę.

– Ojej, Louis – zachichotała i zarumieniła się kolejny raz. - Z przyjemnością z tobą wyjdę, z resztą to wiesz. Na randkę – dodała i przysunęła się do niego, aby móc pocałować jego usta. 

– Świetnie, właśnie na to liczyłem – uśmiechnął się dumnie i założył jej kosmyk włosów za ucho, po czym ucałował czule jej czoło. – Mam nadzieje, że spodoba ci się to, co przygotowałem. Ale nie pytaj. Wszystkiego dowiesz się jutro. Obiecuje. 

– W porządku, jakoś wytrzymam – pokiwała głową, choć ciekawość zaczęła ją zżerać. – Będę ci się musiała jakoś za to wszystko odwdzięczyć. 

– Wystarczy mi, że zrobisz ten dobry makaron. Dawno go nie jadłem – zaśmiał się, a blondynka parsknęła śmiechem. 

– No dobrze, niech będzie. Ale to może we wtorek, mam wtedy wolniejszy dzień – stwierdziła po krótkim zastanowieniu. 

Po chwili blondynka zaczęła moczyć włosy Louisa gąbką, uważając przy tym, aby woda nie dostała mu się do oczu i żeby nie musiał ich stale otwierać. Usiadła mu na kolanach, aby było jej wygodniej i nałożyła sobie trochę szamponu na dłonie. Wmasowała go w skórę na głowie Tomlinsona, a ten zaczął gładzić ją w dole pleców, w miejscu gdzie lubiła najbardziej. Była przez to nieco rozkojarzona, ale starała się skupić na tym, co robiła i nie dać się odwieźć od głowy szatyna. Doskonale zdawała sobie sprawę, że zaczął to w konkretnym celu, ale jednak wolała najpierw mieć pewność, że będą czyści i pachnący, a dopiero później wyjść z łazienki. 

Po tym jak włosy Louisa były już umyte i nieco sterczały we wszystkich kierunkach, szatyn zaczął masować plecy Alex. Blondynka miała niesamowicie spięte plecy, dlatego trochę zajęło mu to, aby całkowicie się rozluźniła, ale było warto. On także umył jej włosy, słuchając przy tym jak wzdycha z ulgą i nie tylko. Bardzo go to usatysfakcjonowało i gdy wychodzili już z wanny, otulił ją szczelnie ręcznikiem, aby nie zmarzła, po czym sam zaczął wycierać jej ciało, nie przejmując się sobą. Alex jednak przypilnowała, aby naciągnął chociaż na sobie bokserki i właśnie w takiej odsłonie wrócili przed TV. 

– Ostatnio coś za dużo czasu spędzamy przed telewizorem, czy laptopem – stwierdziła, gdy nałożyła na siebie szlafrok. Zostawiła go rano na kanapie, więc nie musiała się specjalnie daleko po niego fatygować. 

– To nie moja wina, że jest tak dużo seriali, a tak mało czasu – zaśmiał się, wzruszając przy tym ramionami. Zrobił blondynce miejsce i gdy usiadła obok niego, objął ją swoim ramieniem. – To co dzisiaj, kruszynko?

The Crown, nie skończyliśmy ostatnio – odpowiedziała, układając swoją głowę u nasady szyi szatyna i pociągnęła nogi pod siebie. 

━━━━━ 🎨 ━━━━━

zaraz ostatni będzie! x

sztuka • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz