Sylwia Przybysz lat 17. Jej rodzice zmarli w wypadku więc wyprowadza się do swojego starego miejsca zamieszkania. Czekają tam na nią starzy przyjaciele i brat. Czy Sylwia się zakocha?
Od Autorki: Wygląd postaci i imiona oraz nazwiska są sławnych lu...
Po 30 minutowej jeździe dotarliśmy na piękną plaże, było już ciemno:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Na plaży stał bar, paliło się ognisko, a wokół niego stała masa ludzi.
Wysiedliśmy z aut i powędrowaliśmy w kierunku znajomych. Stali tam wszystkie osoby na które mogę liczyć. (Te osoby przewijały się przez książkę, nie będę już wszystkich wymieniać-autorka).
Wszyscy do mnie podchodzili i składali życzenia. Przed ostatni podszedł Ash:
-Moja mała księżniczka ma już 18 lat. Jeszcze niedawno bawiliśmy się w piaskownicy i kąpaliśmy w kałużach, teraz stoisz tu przedemną. Kiedyś malutka brunetka w dwóch kucykach, brudnych ubraniach i czekoladą na buzi, a dziś przepiękna osiemnastoletnia kobieta. Skarbie życzę ci dużo zdrowego seksu, żeby ten twój laluś ci nic nie zrobił, bo go zabije i spełnienia wszystkich możliwych marzeń.-powiedział. W moich oczach zebrały się łzy. Przytulił mnie mocno do siebie.
Ostatni był Oscar:
-Misiu mój ty kochany. Życzę ci zdrowia, szczęścia, pomarańczy może ci goły Oscar na stole zatańczy.-powiedział śmiejąc się. Po chwili wbił się w moje usta.-Kocham cię-powiedział.
-Ja ciebie też-odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę baru.
Cała impreza wyglądała tak: Wszyscy najebali się w trzy dupy. Było zajebiście. Impreza trwała do rana. Graliśmy w butelkę i inne takie zabawy. Na końcu o 5 rano kąpaliśmy się w morzu. Spałam w aucie na tylnim siedzeniu z Ozi'm i Ash'em. Nie wiem jak się tam zmieściliśmy.
Rano.
Obudził mnie straszny ból głowy. Zwaliłam z siebie te dwie krowy i wyszłam z auta. Nadal znajdowaliśmy się na plaży. Szlam w stronę wody przecierając oczy. Po chwili poczułam coś miękkiego pod sobą i się wywaliłam.
-Cześć-wymamrotał Will.
-Hej. Spałeś tu?-zaśmiałam się. Chłopak spał na samym środku plaży.
-Tak-powiedział.
-Brawo za pomysłowość-zaśmiałam się i zeszłam z niego otrzepując się z piasku.
Na plaży siedzieliśmy jeszcze godzinę, gdy wszyscy się obudzili postanowiliśmy wszystko ogarnąć i wrócić do domu. W międzyczasie spojrzałam na zegarek. Była 14. Resztę dnia wszyscy leżeliśmy na kanapie i leczyliśmy kaca. Oscar spał u mnie. Dlatego, że go o to prosiłam. Kocham go bardzo mocno. Jest cudownym chłopakiem, wiem to.