1.15

1.2K 43 0
                                    

Sylwia:

Poszliśmy z stronę pomostu cały czas się wygłupiając. On jest naprawdę spoko, ale nie wiem co w niego wstąpiło, że pocałował mnie w policzek. No cóż co mam zrobić.

-Co robimy?-zapytałam.
-Skaczemy?-zaśmiał się.
-Mi dwa razy nie mów. Uwielbiam adrenalinę.-odpowiedziałam na co ten się uśmiechnął.
-Omg jesteśmy dla siebie stworzeni. Ja też uwielbiam adrenalinę-powiedział.
-Hah. A ja mam pytanie.-powiedziałam, a on kiwnął głową-Ty po wakacjach idziesz do szkoły?-zapytałam.
-Tak. Cała nasza grupka, którą już poznałaś na torze też idzie.-powiedział.
-A do jakiej szkoły?-spytałam.
-Liceum nr. 102*-odpowiedział.
-Ooooo ja też tam idę!!!-powiedziałam.
-Nie dam ci spokoju.-uśmiechnął się pedofilsko. Chyba lubi tą minę.
-W jakim sensie?-hmm ciekawe.
-Nie odstąpię cię na krok. Ale będziesz miała fejm jak się pojawisz z naszym całym „gangiem"-zrobił cudzysłów w powietrzu.-w szkole. Wszystkie ci będą zazdrościły, że z najprzystojniejszymi chłopakami w szkole się zadajesz.-zaśmiał się.
-A co jeśli ja nie chce się z wami zadawać?
-Na pewno chcesz i tak już to robisz.-powiedział i stanął bliżej mnie.

Chwyciłam go za rękę, a on splótł nasze palce. Jeszcze nie wiedział co knuje. Podeszliśmy bliżej krawędzi, a ja wskoczyłam do wody. Chłopak spadał ze mną drąc się, a ja nie mogłam przestać się śmiać. Nabrałam powietrza i wpadłam pod wodę. Po około 30 sekundach wynurzyłam się, a chłopak zaraz po mnie. Patrzy na mnie zdziwionym wzrokiem.

-Boże ale ty jesteś szalona.-powiedział wytrzeszczając oczy.
-Kto ci powiedział że nie jestem?-zaśmiałam się i czułam jak adrenalina pulsuje w moich żyłach.
-Myślałem że to się trochę inaczej potoczy...-powiedział. Zaśmiałam się i zaczęliśmy płynąć do brzegu. Usiedliśmy na trawie.

Dopiero po około dziesięciu minutach poczułam że robi mi się zimno, moje ciało momentalnie zaczęło się trząść. Oczywiście Justin to zauważył.

-Chodź idziemy do auta. Cała się trzęsiesz.-powiedział. Wstaliśmy, a on mnie objął mnie swoim silnym ramieniem, podeszliśmy do bagażnika.-wyglądasz bardzo seksownie w tej prześwitującej koszulce więc lepiej ubierz to-wyciągnął z bagażnika pewnie swoją czarną bluzę nike. Tak to była jego pachniała nim.-zanim cię wezmę na masce samochodu-powiedział, zaśmiałam się i wciągnęłam czarny materiał przez głowę. Bluza była na mnie o wiele za duża. Sięgała mi do połowy ud, a rękawy około pięć centymetrów za długie.

-Będzie ci to bardzo przeszkadzać jak ściągnę koszulkę?-spytał.
-Jeśli coś ciekawego masz pod nią to nie.-odpowiedziałam, a on się zaśmiał.
-Ty zawsze mówisz to co ci przyjdzie do głowy?-spytał a ja energicznie pomachałam głową. Ściągnął koszulkę.
-Wow.-powiedziałam na co blondynek się zaśmiał.-Możesz tak zostać.-powiedziałam. Miał bardzo dobrze wyrzeźbiony brzuch.
-Gdzie teraz?
-Do mnie-powiedziałam.

*Wymyśliłam tą szkołe. Ostatni na dzisiaj :}

To Tylko My |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz