1.10

1.3K 48 0
                                    

To był Luke. Luke Hemmings. Mój współlokator. Gdy zobaczył że to ja szybko pobladł. Podeszła do nas prawie cała widownia.

-Nasz nowy król...yyy to znaczy nasza nowa królowa toru!! Brawa!!!!-krzyknął jakiś głos z megafonu.

-Boże nic ci nie jest?! Co za głupie pytanie. Przepraszam. Nie wiedziałem że to ty. W ogóle to...SKĄD TY TUTAJ SIĘ WZIĘŁAŚ?!!!!!-wykrzyknął.
-Z DUPY KURWA!!!! SPIERDALAJ BO CI PRZYŁOŻĘ JESZCZE MOCNIEJ!!!-wykrzyknęłam. W tym momencie poczułam już tak dobrze znany mi waniliowy zapach. To był Ashton. Obróciłam się z jego stronę, a on się we mnie wtulił. Oczywiście oddałam przytulenie.

Gdy już się odsunęliśmy od siebie poszliśmy jeszcze wszystko pozałatwiać i pojechaliśmy do Irwina uczcić moje zwycięstwo. Ciekawe dlaczego on nie startował. Napisałam jeszcze do brata.

Do Ten Adoptowany:
Dzisiaj śpię u Ash'a. Nie martw się o mnie. Papa.

Gdy weszliśmy odrazu usłyszałam głos Johnny'a i pewnie jego kolegów. Weszliśmy do salonu to pięć par oczu nam się przyglądało.
-Ooo siema. Ale się odjebałaś!-krzyknął Johnny przytulając mnie.
-No hej. Tak specjalnie dla ciebie-zaśmiałam się i puściłam mu oczko.
-Skoro się tak dla mnie wystroiłaś to zostajesz z nami i nigdzie nie idziesz z tym nudziarzem.-powiedział Johnny.
-Co to, to nie!-krzyknął mój przyjaciel.-Ona jest moja!-znów krzyknął i przyciągnął mnie do siebie mocno tuląc.
-Mam pytanie.-powiedział młody Irwin-wy jesteście razem?!-zapytał.
-Dlaczego pytasz?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Bo się ciągle przytulacie, całujecie i wgl.-odpowiedział. No w sumie to prawda, ale nie jesteśmy razem.
-Nie, my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Przecież on jest dla mnie jak brat. Fuj być z bratem.-odpowiedziałam na jego pytanie.
-To dlaczego się zachowujecie jak para? Skoro ja też jestem twoim przyjacielem to dlaczego mnie nie pocałujesz?-bożeeee.

-EY! Młody hamuj się trochę! I nie pozwalaj sobie za dużo!-nakrzyczał na niego.
-ASH!-krzyknęłam, a Ashton się uspokoił-dlaczego krzyczysz?-zapytałam spokojniej. Dobrze wie że nienawidzę przemocy i krzyczenia. Dobra ja mogę bić ale tylko gdy mam powód.
-Jaaa...przepraszam-powiedział i spuścił głowę.
-To my lecimy POGADAĆ-specjalnie zaakcentowałam ostatnie słowo i śmiesznie poruszałam brwiami.-poproszę jutro dobre śniadanie!-krzyknęłam wchodząc po schodach na górę.

W pokoju Ash'a były granatowe ściany i ciemne meble czyli: łóżko, biurko, szafa i komoda. Na drugim końcu pokoju stał sprzęt do ćwiczeń.

-Witam w moim pokoju. Wiesz ciekawostka żadna dziewczyna ani kobieta nie była tu poza tobą.-powiedział.
-Dlaczego?-zapytałam.
-Bo mój pokój to taki cały ja. Gdy ktoś wchodzi nieproszony to odrazu wylatuje zanim zdąży spojrzeć.-hmm interesujące.
-To dlaczego ja tu jestem?-mam dużo pytań do niego.

Oficjalnie otwieram weekend!!

To Tylko My |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz