1.20

1.1K 43 3
                                    

Odwiozłam ją i pojechałam pod nowy dom mojego przyjaciela.

Mieszka w domku jednorodzinnym. Chyba z kolegami z tego co wiem. Boże już się boje tam wchodzić. Dom jest ogromny.

Wysiadłam z auta, a w oknie u Ash'a w domu pojawiło się około dziesięciu chłopaków. Z drzwi wybiegł ten idiota (czytaj Ash) i mnie wyminął co jest grane? Podszedł do mojego ukochanego cudeńka i przytulił maskę. Jak on może dotykać moje auto! Moje kochane cudeńko!

Szybko do niego podeszłam i zepchnęłam go z maski. Upadł na asfalt, a ja wybuchłam śmiechem. Ups? On się podniósł i chyba był zły.

Zaczęłam uciekać. Moje buty mi nie pomagały. Nie miały korka, ale wyższą podeszwę. Nie umiem nosić obcasów. Nauczę się, zacznę od jutra. Ash szybko mnie dogonił. Wywaliliśmy się na trawnik. On usiadł na mnie okrakiem, najpierw mnie przytulił i złożył buziaka na moich ustach, później zaczął gilgać.

-A...A...Ash!...P...Prze....Przestań!-krzyczałam wijąc się pod nim. Po chwili chłopak opadł na mnie-Ashton! Idioto! Złaź ze mnie grubasie!-krzyczałam.

-Ja nie jestem gruby!-też krzyczał.

-To na siebie usiądź. Albo na butle od wanisha! Obojętnie tylko złaź ze mnie!-krzyczałam, a on się we mnie wtulił. Uwielbiam go przytulać, ale on jest do cholery ciężki!

-Ale mi tak wygodnie-wymruczał mi w ramię, a ja go zwaliłam.-Ey no! Już nie wygodnie!-krzyknął, a ja znów się z niego śmiałam.

Podniosłam się, a on wyciągnął ręce w moją stronę.

-Podniesiesz mnie?-spytał. Pociągłam go, on wstał, a ja się wywaliłam. Teraz on i chłopacy turlają się ze śmiechu, a jakiś brunet mnie podnosi.

-Zayn jestem.-powiedział i pokazał rządek śnieżno-białych zębów.

-Sylwia-także się uśmiechnęłam, a on mnie przytulił. Oni wszyscy tak się witają z obcą osobą?

-Dużo o tobie słyszałem.-powiedział, ale nie przestawał mnie przytulać. Po chwili Zayn został odciągnięty ode mnie przez mojego kochanego idiotę.

-Ja ją tylko mogę tulić cały czas! Nikt inny!-krzyknął jak małe dziecko Ash. Przytulił mnie i złożył buziaka na moich ustach, odwzajemniłam przytulaska.

Po jakiejś minucie się odemnie odlekił. Po czym pocałował w policzek i objął mnie ramieniem.

-Ty laska zajebiste auto-powiedział jeden.

-No wiadomo bo moje-wszyscy się zaśmiali.

-To jest audi r8?! Kogo to jest?!-krzyknął jakiś chłopak wybiegając z domu Ash'a i biegnąc w stronę mojego dziecka.

-Stary nie podchodź do tego auta! Właściciel może ci dość pożądanie mordę obić!-krzyknął Ash.

-Kto?!-wszyscy spojrzeli na mnie.-To tej kruszynki?! Co ona by mogła mi zrobić?-zaśmiał się, a ja do niego podeszłam i strzeliłam mu prawego sierpowego.

-Zamknij mordę bo ci ją obije!-krzyknęłam. On chyba jeszcze nie ogarnął co się stało a zza swoich pleców usłyszałam „uuu".

Chyba wstawie jeszcze jeden :**

To Tylko My |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz