*Początek roku szkolnego - 2 miesiące po koncercie*
A więc dzisiaj nadszedł ten okropny dzień. Nie chodzi o to, że zaczyna się nowy rok szkolny, tylko o to, że będziemy musiały widzieć te 2 okropne osoby *z poprzedniego rozdziału*. Ubrałyśmy się elegancko z Olgą i właśnie jemy śniadanie. Ja jestem mega głodna więc wszystko pochłaniam od razu, ale z Olgą nie jest najlepiej
- Ejj co jest kochana? Czemu nic nie jesz? - zapytałam z troską w głosie
- Nie jestem głodna - powiedziała Olga
- Ale Olga Ty musisz coś jeść. Od pory kiedy mi się wygadałaś strasznie mało jesz. Strasznie chuda jesteś.
- Nie będziesz decydowała czy mam jeść czy nie!!! Jak będę chciała jeść to zjem!!! - Olga wykrzyczała mi prosto w twarz po czym pobiegła z płaczem do pokoju
*15 min później*
Siedzę sobie w salonie i przeglądam social media. Nagle obok mnie usiadła Olga i zaczęła rozmowę
- Melcia ja Cię chciałam bardzo przeprosić. Emocje mnie poniosły
Po tych słowach uśmiechnęłam się przyjaźnie do siostry i powiedziałam:
- Nie ma sprawy. Wiem, że Cie serce boli po tym co Ci Marcel zrobił - objęłam ręką Olgę
- Meluś czy możemy już iść? Chcę mieć to już za sobą. - zapytała z nadzieją w głosie Olga
- Jasne - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
Wzięłyśmy torebki, bomberki, założyłyśmy buty i wyszłyśmy z domu. Całą drogę starałam się pocieszać Olgę i chyba mi się udało. Całą drogę waliłyśmy suchary i brechtałyśmy się w niebo głosy. W pewnym momencie Olga przerwała nasze śmiechy i powiedziała:
- Wiesz co Mela? Miałaś rację. Nie warto się przejmować takim draniem jak Marcel - powiedziała przekonana swoich słów Olga
- No, i takie podejście do życia to ja rozumiem - powiedziałam z uśmiechem na twarzy
Olga odwzajemniła mi uśmiech i całą drogę szła uśmiechnięta.
~~~~~~~~
Doszłyśmy już do szkoły a ja w duchu modliłam się, żebyśmy nie spotkały Patrycji i Marcela.
Kiedy weszłyśmy do szkoły grupka MMer podeszła do nas pogratulować nam spotkania z chłopcami. Tak dobrze nam się rozmawiało, że przez chwilę zapomniałam, że musimy uniknąć tego okropnego spotkania. Weszłyśmy do sali gimnastycznej a tam czekała na nas niemiła niespodzianka, a mianowicie Pati i Marcel. Od razu do nas podbiegli i tak właśnie zaczęła się kłótnia.
- Dajcie Oldze spokój - powiedziałam ze złością w głosie
- A ty - zwróciłam się do Patrycji
- Nie wstydziłaś się lizać z chłopakiem swojej najlepszej przyjaciółki? - zapytałam z ironią w głosie
- Olga porozmawiajmy. Ja żałuję tego co zrobiłam i chciałam Cię prosić o wybaczenie - powiedziała z nadzieją w głosie Patrycja
- Ty, mnie, o wybaczenie? Chyba kpisz - powiedziała Olga i odwróciła się a ja razem z nią, ale zatrzymał ją Marcel i powiedział:
- Olga kochanie...
- NIE MASZ PRAWA TAK DO MNIE MÓWIĆ!!! NIE JESTEŚMY RAZEM I NIE BĘDZIEMY. NIENAWIDZĘ WAS!!! - wykrzyczała Olga i pobiegła w stronę wyjścia z sali a ja pobiegłam za nią.
Kiedy Olga zauważyła, że biegnę w jej stronę wyciągnęła ręce i wtuliła się w moje ciało. Po chwili szlochania powiedziała:
- Dziękuję Ci
- Za co? - zapytałam zdziwiona bo nie bardzo wiem co zrobiłam dla Olgi, że teraz mi dziękuje
- Za to, że przy mnie jesteś w tej trudnej sytuacji. Cieszę się, że byłaś teraz ze mną, bo gdyby nie Ty, to Marcel skończyłby u higienistki z zakrwawionym nosem - zaśmiała się
- No głuptasie to oczywiste, że zawsze Cię będę wspierać - powiedziałam z radością w głosie
- Kocham Cię - powiedziała Olga
- Ja Ciebie też - powiedziałam z uśmiechem na twarzy
- To co, wracamy? - zapytałam
- Noo... chce mieć to już za sobą. Jak ich spotkamy to udajemy, że ich tam nie ma albo, że ich nie znamy ok? - zapytała Olga
- To było pytanie retoryczne, prawda? - zapytałam śmiejąc się głośno
- To idziemy - powiedziała Olga
POV. Olga
Obecność tych dwóch potworów mi wisi. Nie przejmuję się nimi, bo mam supersiostrę która zawsze mnie wspiera w takich ciężkich dla mnie chwilach.
POV. Melania
Olga jest dla mnie wszystkim i zawsze będę przy niej. Nigdy jej nie zostawię tak jak ona mnie *chyba* (Śmiech). Wiem, że teraz jest jej ciężko po rozstaniu z osobą, którą kochała dlatego ja będę ją wspierała jak tyko będę umiała.
CZYTASZ
Byłam głupim zakładem? | Marcus Gunnarsen
FanficOto historia o 15-letniej Melanii, która ma wielki talent wokalny. Pewnego dnia pojechała na koncert swoich idoli ale nie wiedziała co ją tam czeka... Myślała, że to chłopak na dobre i na złe, jednak się myliła