Rozdział XXII - Sprzeczka sióstr

21 7 4
                                    

Adolf wszedł do swojej komnaty, a za nim niewidzialny Ben. Gdy zamknął drzwi Adolf się odezwał i uśmiechnął się
- A więc żyjesz, Ben. Rest pewnie też, co? Wiem że tu jesteś. Inaczej bym się nie odezwał
Ben postanowił się stać znowu widzialny
- Ich hatte Recht! Przykro mi. Nie przerwiesz wezwania Szatana
- Ale oni tam mają uczte. Nie ma co przerywać - powiedział Ben
- Otóż jest! - krzyknął - Nie mam ochoty patrzeć jak się obżera razem z tymi babami. Masz tam iść i to przerwać!
- A jak nie? - spytał Ben
- To inaczej spotka cię coś złego...
- Nie mam zamiaru iść tam póki jedzą. Co z tego że wymagana jest ofiara - powiedział Ben
- Jak chcesz... - odpowiedział Adolf po czym znikł
Tymczasem na zewnątrz wyszscy stali i czekali na nadchodzące wydarzenia. Elsa już do nich przyszła
- I co? Odprowadziłaś go? - spytała Iga
- Tak :3 - odpowiedziała Elsa
- Tylko po co?
- Nie widzisz że ona go kocha?! - wtrąciła się Monika
- Gówno go kocha
W tym momencie Elsa troche posmutniała
- Fakt faktem jest debilem ale nie kupą
- Sama jesteś kupa - powiedziała Iga
- O ty szmato! - krzyknęła Monika
Iga dała z liścia Monice
- A to za co? - spytała brunetka
- Za tego chłopaka z szkole! - powiedziała Iga
- Którego? Dużo ich było
Blondynka się mocno zdenerwowała i zaczęła się nawalać tak mocno że wokół nich zrobiła się chmura dymu
- No cóż. Jak myślicie? Która wygra? - spytał mistrz Piotr
- Stawiam 3 srebrniki na Ige - powiedział Greg
- Pisiont groszy na Monike! - krzyknęła Czarownica Julka
- To lepsze od kina, wiecie? - dodała Linda, która jadła popcorn
Smutna Elsa patrzyła na zajście ze smutkiem. Nagle pojawiły się Czarownice i Nocne Zmory przez co Mistrz Piotr, Czarownica Julia, Elsa, Linda i Greg uciekli w popłochu w inną strone zostawiając nawalające się siostry same. Nocne Zmory rozlączyły je i skuły oraz wsadziły do klatek. Tymczasem Ben myszkował po pokoju Adolfa szukając jakichś informacji. Nagle do pokoju wbił Adolf ze Zmorami
- Tutej jest! Brać go!
Nocne Zmory prędko schwytały Bena i zaniosły go do Antoniusa
Tymczasem dziewczyny w klatkach były gdzieś przewożone
- To twoja wina Monika! - krzyczała Iga
- Nie bo twoja i twoich wyzwisk - odpowiedziała Monika
Po chwili ciszy Monika dodała
- Iga, kocham cię
- Ja ciebie też kocham, Monika
Klatki były blisko więc pocałowały się i nagle zobaczyły wieczerzę, na której był Antonius, a obok niego spętany Ben
- Ha! Proszę, mamy trzy gołąbki ale do wezwania Szatana tylko jedna ofiara. Dajcie Bena, a one niech obserwują. Wzywanie czas zacząć! - powiedział Antonius po czym posiłek znikł ze stołów, a Czarownice odprawiać zaczęły Czarną Mszę

Strażnicy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz