Skrzywdzony

168 8 0
                                    

Około godziny 10:00 rano,ktoś zapukał do jej drzwi.
-Proszę.-powiedziała leżąc na łóżku i czytając jakąś książkę
Do pokoju wszedł Jakub, w ręce trzymał aparat.Miał na sobie bluzę z jakimś dziwnym napisem, który widziała pierwszy raz w życiu.Napis był pomarańczowy i było to pięć litery-MISBHV
-Chodź,przydaj sie na coś. W końcu po to tu jesteś. Czekam na głównym holu.-powiedział oschle i wyszedł.
Dziewczyna odłożyła lekture, wstała z łóżka, sięgnęła po klucz i ruszyła do drzwi. Zakluczyła je pospiesznie, potem ruszyła do wyjścia.
Czekał na nią siedząc na krześle obok recepcji grzebiąc coś w telefonie. Jego włosy spadały mu na twarz i wyglądał z tym tak uroczo. Gdy zobaczył że już przyszła wyłączył telefon, spojrzał na nią, chwycił aparat i podszedł do drzwi. Przez moment wydawało jej się że uśmiechnął się do niej, ale w jego przypadku nie mogła sie tego spodziewać. Nie był osobą,która sie często usmiechała. Ubierał sie na czarno, chodził wciąż smutny i mało sie odzywał, lecz kiedy już to zrobił to był przy tym oschły, nie miły i często wybuchał złością. Przynajmniej jako takiego go na razie postrzegała. Niestety był taki w jej obecności,ale zauważyła że nie do każdego taki jest. Z drugiej strony zna go dopiero dwa dni.
Szli chodnikiem w stronę parku. Domyślała sie że tam będzie chciał robić jej zdjęcia. Była słoneczna pogoda,lecz nie było upalnie. Powiewał lekki wiaterek,który rozwiewał jej ciemno brązowe fale sięgające jej za biust.
Kiedy przeszli przez starą metalową bramę prowadząca do parku.Tam odnowiły jej się wszystkie wspomnienia, jakie przeżyła tu wczoraj.
Dziewczyna rozgladała się we wszystkie strony żeby ogarnąć wzrokiem prześliczny park oraz rośliny i drzewa jakie sie tam znajdowały.
W końcu dopatrzyła mostek, na którym się teoretycznie poznali.Był mały i drewniany z metalową barjerką pomalowaną na zielono.
-Zrób mi proszę zdjęcia na tym mostku.
-Już masz jedno.
-Jedno?Chciałabym więcej.Ten most jest śliczny.Ma tak piękne położenie.
-Po co więcej jedno wystarczy.
-Może teraz będzie lepsze.
-Powątpiewam.
-Proszę...
-Dobra idź.
-Dziękuje!-krzyknęła i pobiegła w tamtą stronę.Stanęła na środku mostu tyłem do chłopaka i popatrzyła sie w górę.
-Okej, a spójrz się lekko w moją stronę.-krzyknął chłopak
Dziewczyna stojąc nadal tyłem zarzuciła włosami obracając głowę w tył.
-Dobra,chodź.
Podbiegła do niego mówiąc:
-Pokaż jak wyszłam.
-Moment.-pogrzebał coś w aparacie,a następnie pokazał jej zdjęcia
-To jest ładne.-mówiąc to wskazała na zdjęcie gdzie gdzie patrzyła w jego stronę,a jej włosy zastygły w powietrzu.
-Chodźmy dalej,bo nie zdąrzymy zrobić wszystkiego.
Spacerowali alejką obok jednego z kilku stawów znajdujących się w tym parku. Staw był dość duży , pływały na dzikie kaczki i łabędzie, którym co jakiś czas ktoś rzucał chleb. Na środku zbiornika woda tryskała ogromna fontanna, a krople z niej się wydobywające w połączeniu z promieniami słonecznymi tworzyły śliczne tęczowe przebłyski.
-Pospiesz się nie mamy zbyt wiele czasu!-powiedział do dziewczyny, która dopiero teraz zorientowała się że stoi w miejscu jak zaczarowana. Podbiegła do Jakuba, który w tej chwili stał obok wielkiego wielkiego  Rododendrona. Jego czerwone duże kwiaty bardzo dobrze kontrastowały z czarnym ubiorem chłopaka.
-Usiadź na trawie obok tej rośliny.-odparł
-To Różanecznik. Jest taki piękny.-mówiła głaszczac jego kwiaty swoimi dłońmi.
-Obojętnie, siadaj.
Usiadła obok wpatrujac sie nadal w roślinę, nad która latało pełno różnokolorowych motyli.
Chłopak zrobił pare zdjęć i odrzekł:
-Wstawaj i chodź dalej.
Ona posłusznie wstała i podeszła do niego.
-Mogłabym je obejrzeć?-spytała
-Nie teraz.W akademiku obejrzysz.
-Niech bedzie.Gdzie teraz ?
-Pojdziemy jeszcze pod wierzbę, nad stawem jakieś zdjęcie sie zrobi i dalej coś się wymyśli.
-Okej
Idąc przed chłopkiem rozgladała sie dookoła, a kiedy dostrzegła rabate z różami podbiegła do niej pośpiesznie. Nachyliła sie żeby zanurzyć sie w barwnej woni kwiatów. Z jednej strony tak brakowało jej ukochanego ogródka przed domem,w którym spędzała tyle czasu. Tutaj miała tylko ten park i nic więcej. Reszta obrzydliwa, śmierdzaca spalinami pojazdów i jedynie w parku mogła odetchnąć świeższym powietrzem.
***
Patrzył na nią nie mogąc się nadziwić ile może mieć w sobie energii,gracji  i piękna we wszystkim co robi.Ukradkiem włączył aparat,a w nim nagrywanie i postanowił zrobić z tego mały film,może mu się przydać. Zawsze jest to jakieś urozmaicenie w pracy, która tworzy na zaliczenie.
Wiatr lekko targał jej włosy i falbany na jej koszuli, którą zdobiły rozmaite kwiatowe wzory. Była sobą, ale w tym wszystkim tak inna. Oryginalna, wyróżniająca od innych dziewczyn.
Była szczera,nie udawała nikogo. Nie zakładała maski,gdy przebywała w jego towarzystwie.
Czuł teraz strach, a co za tym szło to bardzo się denerwował. Bardzo często zdarzało się że po prostu wybuchł furią. Czasami bywało tak że zaczynał nawet się denerwować lub płakać w osobności, gdy nawet upadła mu głupia łyżka. Nie potrafił nad tym zapanować. Przytłaczało go to od środka,ale wiedział o tym tylko on,nikt inny.
Nienawidził siebie.
Nienawidził swojego wyglądu, charakteru i całokształtu swojej osoby.
Miał stwierdzoną depresję.
Domyślał sie że może kiedyś do tego dojść. Męczyło go życie, ale kochał sztukę oraz  muzykę i tylko to go trzymało przy życiu. Były one jego pierwszą najpiękniejszą miłością. Uwielbiał wyrażać siebie po przez sztukę. Zachwycał się sztuką epoki baroku i klasycyzmu. Miały one osobne miejsce w jego sercu. Ubustwiał rzeźby. Były dla niego chwilą, momentem trwającym wiecznie i zamkniętym w marmurze lub innym kamieniu.
Film był to jego konik. Interesowała go praca z kamerą, pisanie scenariuszy itp.
Fotografia dla niego zatrzymanie wspomnienia na papierze ,do którego mógł wracać latami.
Kochał piękno, otaczać się nim. W każdej postaci sztuki.
Niestety nie miał nigdy przy sobie takiej osoby ,z która czuł się swobodnie i która by go zrozumiała. Tylko raz był w związku,który do niczego nie doprowadził,a wręcz odwrotnie bardzo zranił go wewnętrznie.Jak twierdzi lekarz odbił się na jego psychice. Od tamtego czasu czuł się zagubiony i samotny, ale również bardzo dotknięty tym jak go potraktowano. Zawsze był osoba cichą,lecz po tym wszystkim zamknął się na ludzi jeszcze bardziej i zapadł w świat muzyki oraz sztuki.Jedyna rzecz sprawiającą mu radość.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Dedykuje ten rozdział pewnej młodej urodziwej dziewczynie pochodzenia żydowskiego.
Miłego czytania.
Dziękuje również za wsparcie, głosy oraz że interesuje ciebie moja twórczość.

FotografOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz