Nowe życie

197 5 0
                                    

-Jakub idź odprowadź koleżankę pod hotel, weź jej rzeczy i zaprowadź ją do akademika.-powiedziała profesor i otworzyła im drzwi
-Jeszcze raz pani dziękuje.
Kobieta uśmichneła się i przez chwilę wydawało jej się ze puściła do niej oko.
Wyszli z pomieszczenia na korytarz. Zatrzymała sie przed chłopakiem i wręczyła mu trochę zgniecione zdjęcie.
-Przepraszam cię za wszystko co ci zrobiłam, ale również dziękuje i obiecuje że cie nie zawiodę.-uśmiechneła i rzuciła się na jego szyje żeby go przytulić, ale on stał jak wryty. W pewnym momencie zrozumiała że on nie był z tego zadowolony, więc wpuściła go ze swojego objęcia. Spojrzał sie tylko na nią i ruszył korytarzem. Poszła za nim. Nadal nie potrafiła zrozumieć jego zachowania. Z jednej strony rzecywiście troche przesadziła z tym przytuleniem,ale nie mogła się powstrzymać. Zrobiło jej sie strasznie głupio.
Weszli do magazynu A, gdzie nadal siedział Bartek, który układał jakieś papiery, klisze i segregatory o różnych nazwach. Kiedy usłyszał że wchodzą podniósł głowę z nad stery papierów leżącej na podłodze tuż przed nim.
-Oooo kogo ja widzę? I jak, jakie wieści?-spytał z uśmieszkiem
-Profesor przydzieliła mi nowy projekt semestralny, a Ines ma mi pomóc.-odpowiedział
-I co zamirzasz robić? Podała ci jakiś temat? Co masz zrobić? Czego sie trzymać?- dopytywał sie Bartek
-Mam zrobić wystawę zdjęć, a ona ma być moja modelką. Chciałbym coś jeszcze do tego dodać.Coś od siebie, bo wiesz wystawa to trochę za mało, a nasz kochany Aleksander ma mój scenariusz, więc jak na razie straszne mnie wyprzedza jeżeli chodzi o projekt.
-Dasz radę. Proszę cię,ty zawsze radzisz sobie z takimi trudnymi sprawami. Masz we krwi fotografie, film i montaż. Pamiętaj możesz zawsze zwrocić sie do mnie o pomoc.-powiedział Bartek
-Dzięki, będę pamiętał Bartuś- powiedział i uśmiechnął się lekko. Następnie odwrócił się do dziewczyny.- Chodź idziemy po twoje rzeczy do tego hotelu. Bartek, zawieźesz nas?
-Nie mam paliwa,przepraszam. Jak przyjechałem dziś ze sklepu to skończyło mi sie dosłownie pod bramą szkoły i musieliśmy z Kacprem dopchać go aż na parking. Masakra po prostu.
-O boże ty to zawsze masz takie przygody. No trudno to pójdziemy pieszo.
-Jak Kacper przywiezie w końcu to paliwo to po was pojade, bo pojechał po nie pół godziny temu.
-Okej, to zadzwoń.-odpowiedział Kuba
-Dobra,to do zobaczenia- prztaknął Bartek
-Miłej pracy.-powiedziała Ines
-Ha ha ha , dzieki -zasmiał sie chłopak
Wyszli z magazynu i udali sie korytarzem do drzwi na główny hol.Jakub podszedł do wystawy zdjęć ,z której dziewczyna wcześniej zerwała je i odwiesił na miejsce. Potem obrucił sie , podszedł do dziewczyny i poprowadził ja do głównych drzwi uniwersytetu.Gdy schodzili po wielkich kamiennych stopniach ukradkiem spojrzała na chłopaka był smutny głowę opuszczoną miał w dół, a ręce przez cały czas tkwiły w kieszeniach jego za dużej, czarnej bluzy z kapturem. Bała się odezwać, nawet nie miała pojęcia o co mogłaby spytać."Co tam ? Jak się czujesz? Wszystko dobrze ? "- nie i tak pewnie odpowiedział by pół słówkiem.Nic od niego nie wyciągnie. Dlaczego był tak mało mówny? Chciała go rozweselić, ale nie wyglądał na osobę, która się często śmieje i cieszy, wręcz przeciwnie.
-Jeżeli mam z tobą pracować, to chciałabym cię trochę poznać domyslam sie że nie lubisz zbyt dużo mówić,ale mógłbyś o sobie coś powiedzieć albo przekazać mi czego co ci przeszkadza we mnie. - powiedziała
-Nie lubie otwierać sie na ludzi, wybacz.-odparł
-Czyli przez całe bite trzy tygodnie nie będziemy się do siebie odzywać,tak?-sptała
-Nie wiem, zobaczymy. Teraz prowadź mnie do tego hotelu.
-A czym się interesujesz?
-Hmm czym się mogę interesować będąc na studiach filmowych?
-Powiedz mi szczerze, nie jesteś zadowolony z faktu że musisz ze mną pracować, prawda?
-To sie okaże. Jak na razie znam cie jeden dzień i wiem tyle że jesteś strasznie uparta i nie słuchasz co do ciebie mówię.-powiedział z wyrzutem
-Przepraszam cię,ale kiedy ujrzałam to zdjęcie musiałam pobiec do ciebie i ci udowodnić że mam racje. W sumie nadal twierdze że nie powiedziałeś mi całej prawdy.
-No właśnie nie słuchasz mnie.
-Dlaczego jesteś taki?
-Jaki?
-Taki.
-Czyli?
-Oschły, niemiły,non stop patrzysz na mnie z wyrzutem. Cały czas chodzi o ten aparat?
-Nie.
-To o co?
-O nic.
-Jak o nic, jeżeli widzę że potrafisz być miły i pomocny. Uraziłam cie w jakiś sposób tym co mówię?
-Nie, ja taki po prostu jestem, Okej?
-Nie, nie jesteś. Nie wiem dlaczego, ale coś mi podpowiada że nie.
-Widać to"coś"chyba ci źle podpowiada.
Spojrzała na niego ze złością w swoim spojrzeniu i nie odezwała się już słowem do Jakuba.
Kiedy znaleźli się już pod hotelem powiedział tylko:
-Idź sama po to wszystko zaczekam tutaj na ciebie i zdzwonie do Bartka co z samochodem, bo on przecież jeszcze nie dzwonił.-powiedział do niej szukając w telefonie numeru do kolegi. Nic nie powiedziała tylko poszła po schodach do drzwi hotelu.Idąc już schodami na piętro  swojego pokoju natknęła się na swoją wychowanke. Ta patrzyła na nią z nie smakiem i odparła tylko:
-No tak tobie zawsze sie uda.-po czym pokiwała głową i mrukneła jeszcze-Twój pokój jest otwarty są tam twoje rzeczy, idź po nie i znikaj stąd.
Ines  tylko podniosła wysoko głowę i uśmiechneła sie do nauczycieki,a natepnie pobiegła pędem do pokoju, wpadła tam zdyszana. Przytuliła sie do Jagody.
-Jezu,ale ci zazdroszcze. Jak my pojedziemy do domu ty jeszcze będziesz pomagać w uniwesytecie dwa tygodnie! Życzę ci powodzenia i jak wrócisz od razu mi wszystko opowiesz.-powiedziała z fascynacją w głosie Jagoda
-No oczywiście że ci wszystko opowiem.
-Przygotowałam również dla ciebie mały pakunek. Wiesz takie rzeczy, które osłodzą ci jeszcze bardziej ten czas spędzony tam.-powiedziała z uśmiechem na ustach i wskazała ręką na starannie owinięta paczuszke leżącą na szczycie jej walizki.
-Dziękuje ci bardzo, ale przecież nie musiałaś.-i przytuliła sie do koleżanki jeszcze mocniej. Gdy wypuściły sie z objeć popatrzyły jeszcze na siebie uśmiechnięte.
-Dobra, lepiej już idź ,bo nasza pani nie jest z tej wiadomości zbyt szczęśliwa jeszcze może się rozmyślić.
Ines chwyciła walizke, torbę i pakunek, ponownie podziękowała koleżance, i wybiegła z pokoju.
***
Zamykneła za sobą drzwi hotelu, obróciła się i zobaczyła przy drodze Opla Astrę w butelkowej zieleni, w której siedział Jakub,a za kierownicą Bartek.
-Chodź tu jesteśmy-krzyknął Bartek wychodząc z auta. Podbiegł do niej i wziął od dziewczyny walizkę wraz z torbą. Podeszli do pojazdu, w którym nadal siedział Jakub. Bartek otworzył jej drzwi i zaprosił ruchem reki do środka. Usiadła na tylim siedzieniu. Chłopak obiegł samochód dookoła, usiadł za kierownicą. Uśmiechnął się do niej mówiąc:
-To teraz poznasz życie studenta.
Odpalił swojego zielonego rumaka i pojechali do akademika.

FotografOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz