ROZDZIAŁ 23

7.4K 479 10
                                    

  - To musi tak wyglądać? - Seth po raz kolejny pyta swojego byłego przełożonego.
  Mężczyzna o ściętych na krótko, czarnych włosach i groźnym spojrzeniu szarych tęczówek, które przewiercają człowieka na wylot.
  - Seth, kiedyś nie byłeś tak miękki - wytyka mu Morris, a ja odbieram to jako policzek dla samej siebie.
  To ja musiałam go tak zmienić - wytykam sobie w głowie.
  - Ona nic złego nie zrobiła, a tych, którzy byli na takich przesłuchaniach, mieli przesrane i to bardzo. - oponuje nadal Seth, stając po raz kolejny tego dnia w mojej obronie.
  Znajdujemy się w pomieszczeniu w piwnicy pod domem głównym, a ten pokój służy do przesłuchań świadków, albo osadzonych wilkolaków.
  Przyglądam się mężczyźnie, który ma zamiar wejść do mojej głosy, Morris to postawny mężczyzna w siłę wieku, charakteryzujący się przerażającym wyrazem twarzy. Jego czarne jak noc oczy wywiercają w tobie dziurę.
  - Jeśli chcesz, żeby Jasper dostał to na co zasłużył, to niewielka cena. Dziewczyna jako twoja mała partnerka jest chroniona przez Kosiarzy, nie zapominaj o tym. - mężczyzna przysuwa do mnie krzesło, po czym na nim siada.
  Przyglądam się jego ruchome nic nie mówiąc.
  - Podaj mi dłonie. - wykonuję niepewnie jego polecenie, nie świadoma tego co może się stać.
  Chwyta je w mocny uścisk na co sztywnieję na co Seth reaguje pomrukiem niezadowolenia. Zebrani w pomieszczeni w pomieszczeniu milkną, dając możliwość skupienia się. Abe wraz z Ava'ą stoją pod ścianą, a moja siostra chce być blisko, jednak Seth odgradza nas od siebie. Wzdycham cicho po czym skupiam się na mężczyźnie przede mną.
  - Gdy nie będziesz chciała wpuścić mnie do swojego umysłu - informuje - zaboli.
  Kiwam głową, rozumiem to co do mnie mówi, mam się słuchać i nie uciekać.
  Zamykam oczy, gdy on to robi, staram się oddychać spokojnie. Żaden dźwięk nie dochodzi do moich uszu, a Morris oddycha bardzo spokojnie. Skupiam się, więc na jego oddechu i momentalnie mnie ścina z nóg.
  Poruszam się niespokojnie, rozglądając we wszystkie strony, jednak nie widzę ani Avy, ani Seth'a. Za to Morris siedzi obok mnie i patrzy wyczekująco.
  - Gdzie jesteśmy? - podnoszę się ze swojego miejsca.
  - W obrazie.
  Chodzę po pomieszczeniu, w czasie, gdy mężczyzna wstaje i rusza powoli do drzwi.
  - Jakim obrazie? - nie rozumiem co się dzieje.
  Ten tylko uśmiecha się kpiąco i chwyta za klamkę.
  - Czas powrócić do swoich wspomnień. - otwiera je, a ja widzę korytarz z wieloma drzwiami.
  Wszystkie wyglądają tak samo, staję obok mężczyzny.
  - Pokaż mi pierwsze wspomnienie z Bell'ą Swan. - nakazuje mi.
  Marszczę brwi, jak mam to zrobić, ale coś mi zaświtało w głowie i bezwiednie ruszyłam w stronę trzecich drzwi po mojej prawej.
  Ciche kroki mężczyzny zbliżają się do mnie.
  - Otwórz je.
  Chwytam, dziwnie pewnie, za klamkę. Po czym naciskam na nią i pcham drzwi.
  Nagły blask wydobywający się z pomieszczenia oślepia mnie na moment by stanąć w klinice, gdzie spotkałam ją po raz pierwszy.
  Seth wpadający do pomieszczenia, pamiętam ten dzień. Wtedy odebrałam tyle bólu.
  Znów słychać ryk Seth'a, snów drgam jak wtedy. Czuję się jakbym miała tam być, ale nagle pojawia się korytarz i ja wychodząca z niego. Oglądadamy to jak spektakl w teatrze, który trwa, a aktorzy nie wiedzą, że jesteśmy obok nich i patrzymy na rozgrywające się sceny. Zza drzwi wychodzi, ja.... Zaraz do niej dopada mężczyzna, a jego słowa brzęczą w mojej głowie. Czy coś mi się stało, wtedy przerażona ja chce go okłamać, jednak on nie daje mi się zwieść.
  Do akcji przystępuje Bella, która w moim wspomnieniu spowita jest ciemną mgłą, która wydobywa się  jakby, z jej serca.
  -... przecież nic jej nie jest...
  Wspomnienie się urywa, wiem dokładnie co stało się później, jednak mężczyzna, oglądający to wspomnienie wyszedł z pomieszczenia. Jakby to na jego rozkaz ono się pokazało.
  Idę za nim.
  - Pokaż mi więcej.
  Zwraca się do mnie, a ja idę do kolejnego, przed nami pokazuje się kolejne wspomnienie, w aucie, gdy przechodzimy przez te same drzwi. Gdy wysiadamy z auta, a raczej Seth mnie z niego wynosi. Swan jest bardzo niezadowolona z tego, ale mężczyzna patrzy na mnie wtedy inaczej, jakby z czułością. Patrzę na to zaskoczona, jak mógł tak po prostu wybrać ją. A wilk we mnie się buntował wtedy tak bardzo, reaguję na ruch obok mnie, gdy pojawia się scena w motelu, idealnie w momencie, gdy ją atakuję. Mnie samą spowija jasna aura, która splata się z mroczną, inną niż Belli.
  - Czemu ją zaatakowałaś? - pyta mnie mężczyzna stojący obok.
  - Seth jest mój. - odpowiadam. - Była moim zagrożeniem, a my wilki jesteśmy terytorialne. Nie to co wy, koty.
  - Nie uważasz, że powinnaś dać mu więcej swobody? - patrzę na niego zaskoczona.
  - Wilk mi nie pozwalał. Cierpiałam wraz z nim, gdy wybierał ją, gdy siedzieli razem w sypialni i się przytulali. - wymieniam. - To, że więź wygrała... To najwidoczniej przypadek.
  Kosiarz kiwa głową i wychodzi przez drzwi.
  ***********************************

Perspektywa Seth'a :
 
  Patrzę na nich nerwowo, moja Esme nie poruszyła się od kilku godzin, dokładnie odkąd połączyli swoje umysły.
Ava chodzi z kąta w kąt, starając się nie przeszkadzać, jednak nie udaje jej się, bo co chwilę chce podejść do Esme, na co mój kot nie może pozwolić, nie gdy ona myśli jak usunąć więź moją i jej bliźniaczki. Teraz miałaby dobrą okazję, w umyśle wszystko się rozgrywa, a przeznaczenie teraz połączone jest z nami najcieńszą nicią.
  Nagły ruch mojej mate przywraca mnie do świadomości, odpadam do niej, gdy otwiera oczy, a za nią kotołak.
  - I co?
  - Wiem już wszystko. - po czym wstaje i wychodzi z pomieszczenia, a Alfa wychodzi za nim.
  Ava podchodzi do niej niepewnie i przytula.
  - Już wszystko dobrze - zapewniają się.
  Patrzę na to zachowanie z rezerwą.
  - Chodź, odpoczniesz - pociągam ją w swoją stronę, dziewczyna lekko skołowana idzie za mną.
  Biorę ją na ręce, bo wiem jak ciężko jest wrócić do siebie po tym jak ktoś grzebał w twojej głowie. Esme wtula się we mnie i zasypia, a ja nie mam serca zostawić jej samej w sypialni, dlatego pozbywam się ubrań jej i swoich i układam ją na sobie.
  - Jesteś moja.

Nie dość że, dawno nic nie dodawalam to jeszcze krótki, staram się coś z siebie wypocić, jednak czasem się nie da.
LeaiaWolf

LAPIS-LAZURIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz