Gabbie's POV
Od nieszczęśliwego wypadku Jacka minęło 5 dni. Nikt nie odzywał się do siebie. Nikt nie miał zamiaru. Nie uśmiechało mi się pisać, dzwonić do Daniela, bo wiedziałam, że natrafi się chwila z noodlowłosym chłopakiem.Plany jakie miałam, na ten dzień były spontaniczne. Nie wiedziałam, co może jeszcze mi się przydarzyć. Zaczęłam od wstania z łóżka i pójścia do łazienki. Monotonność.
Ubrałam jeansy i biały crop top. Wyprostowałam włosy i jakoś mocniej się pomalowałam. W końcu sobota.Poszłam na dół zrobić śniadanie sobie, a także swoim rodzicom. Nie lubię im usługiwać, ale innego wyboru nie mam.
Na śniadanie przyszykowałam pancakes z owocami. Zaniosłam do jadalni, a potem sama zaczęłam jeść. Moje ulubione zajęcie.
Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia.
Lucy❣️: jak tam?
Ja: może być.., a u ciebie jak?
Po niecałych 3 sekundach otrzymałam odpowiedz.
Lucy❣️: jest okej, opowiadaj jak tam z Danielem i Jackiem.
Serio? Czy ten temat kiedyś zniknie? I jak mam o nich zapomnieć, jak ktoś wiecznie zaczyna ten niezręczny temat.
Ja: a no wiesz.. nie jest dobrze, bo z Jackiem jeszcze gorzej się nienawidzimy, a kontakty z Danielem są skomplikowane. Czemu mnie to spotkało z własnymi idolami?
Lucy nie odpisywała dość długo. Gdy odłożyłam telefon i wstałam dostałam wiadomość. Zawsze tak mam. Wzięłam spowrotem telefon do ręki i odczytałam, to co napisała przyjaciolka.
Lucy❣️: Gabbiieee, napisze później. Muszę załatwić pewna rzecz, a nie moge w tym samym czasie ci pomoc, wybacz kochana, trzymaj się❤️
- Jasne Lucy, leć do swoich spraw, nie przejmuj się mną.. - zamruczałam sama do siebie zrezygnowanym głosem.
***
Stwierdziłam, ze jest za ładna pogoda, by siedzieć w domu. Pomyślałam, wiec ze przejdę się do galerii.
Jak pomyślałam tak zrobiłam.
Wzięłam swoje najpotrzebniejsze rzeczy i udałam się do pierwszej lepszej galerii.
Chyba muszę kogos poznać w tym LA. Mam nadzieje ze nie natrafie na taka osobę, jaka jest Jack.- Wow - moje pierwsze wrażenie wchodząc do przypadkowego centrum handlowego.
Ogromna, przestrzenna galeria z 4 piętrami i windą. Przeważały barwy czarno białe, więc ustrój był dość elegancki.
Weszłam do sklepu Adidasa. Jako, ze jest to moja ulubiona firma, nie umiałam się oprzeć, bez kupienia czegos.
Zakupiłam dresy, a także biały crop top z niewielkim napisem Adidas.
Wychodząc stwierdziłam, ze odczuwam głód. Udałam się w stronę McDonalda.
Gdy weszłam poszłam zająć wolny stolik, by usiąść. Następnie przeglądałam na telefonie oferty jedzenia na ten dzień.
Niespodziewanie poczułam, ze ktoś od tylu zakrywa całkiem chłodnymi dłońmi moje oczy.
- Zgadnij kto to - usłyszałam.
Poznałam ten głos. Był on nikogo innego jak Seavey'a.- Daniel? - spytałam z zawahaniem.
Gdy wypowiedziałam jego imię, chłopak usiadł na przeciwko mnie i założył ręce na klatce.
CZYTASZ
All of my love • WHY DON'T WE
FanfictionAll of my love • Fanfiction o Why Don't We. #13 w WhyDontWe (12.05.2018) #01 WhyDontWe (20.05.2018) „How about I pick you up at 9? Meet me outside, baby, it's our vibe Roll down the windows, we can fly I can see the stars, baby, in yours eyes." 18...