Rozdział 17.

329 42 28
                                    

Daniel to mój chłopak. Tak. Sama dalej w to nie mogę uwierzyć.
Pomyślelibyście kiedyś, że macie szanse być kimś więcej niż fanką dla swojego największego idola? Dla osoby, którą przez cała jej karierę się wspierało?
To cudowne uczucie, mieć Go u boku.

To było moje marzenie.
Do teraz.

***
Kawiarnię opuściliśmy późnym wieczorem, gdy zapadł zmrok.
Daniel powiedział, że mnie odprowadzi, na co ja chętnie się zgodziłam.
Zawrócił mi w głowie tak bardzo.
Chwilowo nawet zapomniałam o Jack'u.

Gdy wróciłam do domu nie marzyłam o niczym innym, niż gorąca kąpiel. Przez te wszystkie emocje potrzebowałam się wyciszyć i zrelaksować w dość codzienny sposób. Zwykła gorąca woda w wannie, a pragnęłam tego jak nigdy.

Następnie poszłam do pokoju. Wyjęłam słuchawki i położyłam się na swoim ogromnym łóżku.
Nagle usłyszałam dźwięk smsa.
Danny: cześć gabbie, jak tam?

Uhh, czemu on wywołuje u mnie burze motylków w brzuchu?

Bez zastanowienia odpisałam mu z prędkością światła.
Ja: hej danny, świetnie, a u ciebie coś się zmieniło od tamtego momentu?
Danny: no coś ty, z każda sekunda jest coraz lepiej. Dobrze ze cię mam Gabbie. Tak bardzo się cieszę.:))

Momentalnie na mojej twarzy pojawił się banan.
Sprawia mnie taka uśmiechniętą, że to nie jest niepojęte.
Ja w końcu szczęśliwa?
To możliwe?
W moim życiu istenieje takie coś jak „szczęście"?

Po kilku sekundach otrzymał ode mnie wiadomość.
Ja: ja tak samo się bardzo cieszę, cudownie siedziałam z Tobą tamten czas, kocham cię daniel
Danny: ja ciebie także, będę szedł gabbie bo chłopaki zaraz wrócą, dobranoc kochana<3
Ja: dobranoc daniel
Po tych słowach mój humor stał się lepszy niż kiedykolwiek. Jestem taka szczęśliwa ze Go mam.

Po niecałych 2 minutach zaczęła się dziwna akcja.
Nagła masa powiadomień o nowych followersach z Instagrama. O co chodzi?
Czemu każdy zaczął mnie nagle obserwować?
Zauważyłam kilka komentarzy do moich zdjęć typu:
- Nie będziesz mi Daniela odbierać
- O ty szmato pewnie się nim bawisz
- Daniel zasługuje na kogos innego

Jakim sposobem wiedza o mnie i o Danielu?
Te laski maja szczęście, ze przynajmniej mam dystans do siebie i nie jestem typem człowieka, który zaraz idzie do kąta i płacze, mimo ze mam taka chęć.

Gdy przewijałam palcem po ekranie, moja uwagę zwróciło jedno powiadomienie, którego nie mogłam nie zauważyć.

SeaveyDaniel oznaczył/a Cię na zdjęciu."

- Aha - powiedziałam pod nosem. - Sytuacja się wyjaśniła.

Gdy weszłam ujrzałam zdjęcie, które obydwoje zrobiliśmy sobie w drodze powrotnej.
Nigdy nie pomyślałabym, ze je wstawi.
*niby ze to daniel co nie*

 *niby ze to daniel co nie*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
All of my love • WHY DON'T WEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz