- Panno Roses, gdzie pani idzie? - nagle zapytał lekarz. Chciałam jak najszybciej wyjść z sali i poszukać Jacka. Miał mi coś powiedzieć, a ja nie lubię jak nie kończę jakiejś rozmowy.
- Do kolegi.
- Proszę się położyć. Zaraz Go zawołam. Jak się nazywa? - zapytał ze spokojnym tonem ordynator.
- Jack Avery. Dziękuje.
Po odpowiedzi lekarz wyszedł z sali obserwacji i poszedł poszukać Jacka. Mam nadzieje, że Jack mi dokończy to co miał mi powiedzieć i w końcu coś w moim życiu się ułoży.
- Jestem, Gabbie - usłyszałam jego głos.
Uwielbiam jak do mnie mówi. Jak wypowiada moje imię. Jego głos tak bardzo mnie uspokaja, a moje całe ciało jest w ciarkach. Jego mogłabym słuchać wieczność. Przyrzekam.
- Pogadamy? - zapytałam próbując siąść tak, bym twarz miała zwrócona ku jego.
- Jasne - powiedział. - O czym chcesz porozmawiać?
- Jak to o co? Przecież nie dokończyłeś mi wcześniejszej rozmowy.
- Aa to. Wiesz Gabbie to nie jest jednak jakieś bardzo ważne. - powiedział drapiąc się po karku.
Coś mi tu nie grało.
Postanowiłam coś z tym zrobić.
„Coś" czytaj „szantaż"- Albo mi powiesz, albo wychodzę z tego szpitala w trybie natychmiastowym - uśmiechnęłam się cwaniacko. - A wiesz, że jestem do tego zdolna - puściłam mu oczko.
Teraz nie ma bata, ze mi nie powie.
- Ale z Ciebie cwaniak - prychnął.
- Czyli mam się zbierać i pakować?
- No tak. Mówiłem ze ja już nic nie mówię - odpowiedział.
Ale mi zawiało pewnością siebie.Chwila
Co
Tak po prostu mi pozwala wyjść ze szpitala bez wypisu?
Ale okej.Zeszłam powoli z łóżka podtrzymując się stojaka z kroplówką. Wzięłam plecak w rękę i zaczęłam pakować swoje manatki.
Nagle poczułam jego rękę na mojej talii.- No zostaw to - zaśmiał się dalej mnie obmacując. - Przecież żartowałem głupku - powiedział z naciskiem na głupku.
Gdy odwróciłam się, od razu wpadłam w ramiona chłopaka. Tak przyjemnie awh.
Oboje zaczęliśmy się śmiać, co bardzo poprawiło mi humor.- No puść mnie, chce się położyć - prychnęłam waląc go pięścią w ramie.
- Poczekaj - śmiał się.
- Co?
- Nic.
- To mnie puść.
- Nie.
- Co mi chciałeś powiedzieć wtedy? - zapytałam czując łzy wywołane śmiechem.
- To - powiedział po czym schylił się, łącząc swoje miękkie usta z moimi.
Tak świetnie się czułam.
Euforia, dziwne uczucie w brzuchu.
Rumieńce na policzkach.
Najlepsza chwila w moim życiu z moim wrogiem¿Nagle odsunęłam się od niego. Nie chciałam tego przerywać, ale ledwo zerwałam z Danielem, a teraz całuje Jacka. Znaczy on ze mną zerwał.
- „To" czyli co? - zapytałam udając, ze dalej nie wiem o co chodzi.
- Że Cię bardzo kocham - złożył lekki pocałunek na moich wargach, trzymając mnie jedna ręka za talie, a druga za policzek.
- Wiem Avery - uśmiechnęłam się.
:))
CZYTASZ
All of my love • WHY DON'T WE
FanficAll of my love • Fanfiction o Why Don't We. #13 w WhyDontWe (12.05.2018) #01 WhyDontWe (20.05.2018) „How about I pick you up at 9? Meet me outside, baby, it's our vibe Roll down the windows, we can fly I can see the stars, baby, in yours eyes." 18...