Chwilę po tym jak wymieniliśmy się z siwowłosym spojrzeniami dołączył do niego Nazar.
- Co tak stoicie, wchodźcie. A ty Victor idź do garażu po samochód, wybór pozostawiam tobie.
Tak jak kazał my weszliśmy do środka, a Victor wyszedł. Poszliśmy za nim do jego gabinetu gdzie gestem ręki kazał nam usiąść.
- Więc bez zbędnego gadania zapytam, jesteś zdecydowany czy nie? - zapytał bruneta.
- Yyy... T-tak jestem.. - odpowiedział nieśmiało chłopak spoglądając od czasu do czasu na mnie.
- To świetnie. Podpisz mi się tutaj i niech Yurio cię oprowadzi i wytłumaczy co i jak - powiedział patrząc na mnie.
- Oczywiście - odpowiedziałem i wyszliśmy z Wieprzem z gabinetu.
- Chodź najpierw się musisz przebrać - powiedziałem i pociągnąłem go za rękę do naszego pokoju.
- Yurio, ale ja nie będę się musiał z nim dzisiaj ten?... - zapytał lekko czerwony na buzi i wszedł za mną posłusznie do pomieszczenia.
- Nie debilu tak cię nastraszyłem tylko wczoraj - odpowiedziałem zamykając drzwi na klucz.
- To dobrze.
Dzisiaj tak jak mnie poinformował później Altin mamy być tutaj tylko ja i Wieprz, Chris przychodzi bo musi jechać gdzieś z Nazarem, a reszta ma wolne. Będzie luźno i w spokoju będę mu mógł wszystko wytłumaczyć co i jak ma robić, także w "tych" sprawach.
- Masz to i idź się przebrać - powiedziałem dając mu komplet przygotowany specjalnie dla niego.
- Stringi?
- Nie kurwa bokserki. Jak ich nie założysz to będziesz wyglądał jak debil.
- Muszę?
- Nie no jak chcesz to chodź jak idiota co mnie to.
- Jezu dobra.
Po tym jak wszedł do łazienki ja zacząłem się przebierać, mi poszło to raczej szybko i sprawnie nie to co jemu. Kiedy po 20 minutach się wygrzebał podszedłem do niego żeby założyć mu uszy i ogon czyli małą, puchatą, białą kulkę.
- Co to jest? - zapytał patrząc na ogon.
- Ogon. W końcu jesteś króliczkiem. - odpowiedziałem jakby była to najzwyklejsza rzecz na świecie.
- Mam chodzić w szpilkach? - zapytał po chwili ciszy patrząc na moje buty.
- A tak zapomniałem, jeszcze buty. - powiedziałem podając mu lakierowane szpilki.
- Nie założę ich.
- Bo?
- Bo się prędzej zabije. Nie umiem chodzić w szpilkach.
- To się nauczysz. Wygodne są nie pierdol.
- Przepraszam, że wcześniej nie miałem styczności z tego typu butami.
- Ta. A co w twojej szafie robią takie tylko wyższe i czerwone szpilki? - zapytałem machając mu butem przed twarzą.
- To są mojej mamy... - powiedział z mocnym rumieńcem na twarzy.
- Jasne. Podobały mu się czy nie? - zapytałem śmiejąc się.
- Wal się... - odpowiedział i lekko mnie popchnął, a ja dalej się z niego śmiałem.
Teraz jesteśmy na dole i już zdążyłem mu pokazać co gdzie i jak będzie sprzątał. Teraz muszę mu pokazać co ma robić jak będzie sam na sam z Nazarem żeby nie wyszło tak, że od niego ucieknie bo Altin go od razu wypieprzy za sprzeciwianie się. Zaprowadziłem go do salonu i tam zacząłem mu tłumaczyć. To głupie bo on jest ode mnie starszy poza tym miał już styczność z tego typu zachowaniami więc będzie mi prościej.
CZYTASZ
Playboy (Otayuri)
FanfictionYuri Plisetsky to siedemnastoletni chłopak z dość nie typową pracą. Miał pracować jako pomoc domowa w willi u pewnego milionera, ale pracuje jakoś ktoś trochę inny... Otabek Altin to osiemnastoletni, dość nieśmiały syn biznesmena, który skrywa przed...