18

372 24 6
                                    

Wbiegliśmy do salonu w domu Nazara gdzie siedział cały personel. Nie mógł się oprzeć żeby się nie napić whisky, w końcu tak odreagowuje cały stres.

- No i co? - zapytałem mocno zdyszany.

- No i nic. Nie ma go nigdzie - odpowiedział mi Chris, który siedział obok Nazara.

- Wszyscy idźcie robić to co do Was należy, a wy siadacie - powiedział Altin pokazując na mnie i Yuri'ego.

Poszliśmy usiąść po drugiej stronie małego stolika na przeciwko mężczyzn. Nazar wyglądał okropnie, nigdy nie widziałem go w takim stanie. Włosy roztrzepane na wszystkie strony, oczy podkrążone, zawsze idealnie zapiętą koszula teraz wymięta, trzy guziki rozpięte od góry, krawat poluzowany i cały się trzęsie.

- Co czujesz do mojego syna? - zapytał patrząc na mnie i przecierając jedną ręką twarz.

- Ja... Nie wiem... - odpowiedziałem zmieszany.

- Kurwa.... - odpowiedział szeptem i schował twarz w dłoniach. Pierwszy raz widziałem go jak płacze z bezsilności.

- Szefie przyjechała policja - powiedziała jedna z kucharek wychylajac się w drzwiach.

- Przyprowadź ich.

Po chwili do salonu weszło dwóch policjantów. Przywitali się z nami i usiedli, jeden obok mnie, a drugi obok Yuri'ego.

- Macie go? - zapytał zachrypniętym głosem Nazar.

- Proszę mnie posłuchać. To nie jest taka prosta...

- Nie to ty mnie posłuchaj. Jak jutro nie wrócicie tutaj z moim synem to zniszczê ten was komisariacik i dopilnuje, że więcej was nikt nie zatrudni i to nigdzie, rozumiesz?! - krzyknął Altin i złapał jednego z nim za mundur.

- Proszę mnie puścić albo posuniemy sie do innych metod uspokojenia Pana - odpowiedział stanowczo funkcjonariusz.

Nazar usiadł, a Chris położył mu rękę na ramieniu i szepnął coś do ucha na co ten siê uspokoi³

- Dobra ale, wiecie cokolwiek? - zapytał tym razem spokojnie, ale ze łzami w oczach.

- Zna Pan kogoś takiego jak Victor Nikiforov?

- Tak. To mój kierowca od niedawna, ale co on ma z tym wspólnego?

- Jest dzisiaj w pracy?

- Nie. Dałem mu wolne bo miał jakąś ważną sprawę do załatwienia, ale nie wiem o co chodzi bo nic nie mówił.

- Kiedy ma wrócić?

- Jutro.

- Dobrze w takim razie przyjdziemy jutro. A jak na razie proszę być dobrej myśli.

- Ale co Victor ma z tym wspólnego?

- Nie mogę nic powiedzieć bo najpierw musimy pogadać z Panem Nikiforovem.

Po tym jak wyszli ja stałem zamyślony sam w kuchni. Już chciałem zadzwonić, ale do pomieszczenia wszedł Chris.

- Co z nim? - zapytałem.

- Namówiłem go żeby poszedł się położyć ale nie o tym chciałem gadać - powiedział i usiadł przy stole, a ja zaraz po nim.

- To o czym? - powiedziałem podając mu szklankę z wodą.

- Nazar żalił się, że się całowaliście - powiedział z lekkim uśmiechem, a ja zarumieniłem się i spuściłem głowę - podoba Ci się nie? - zapytał upijając łyk.

- Nie...

- Yurio.

- Dobra tak. Musimy o tym gadać?.. - zapytałem i spojrzałem się na niego dalej czerwony

Playboy (Otayuri) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz