Wbiegliśmy do salonu w domu Nazara gdzie siedział cały personel. Nie mógł się oprzeć żeby się nie napić whisky, w końcu tak odreagowuje cały stres.
- No i co? - zapytałem mocno zdyszany.
- No i nic. Nie ma go nigdzie - odpowiedział mi Chris, który siedział obok Nazara.
- Wszyscy idźcie robić to co do Was należy, a wy siadacie - powiedział Altin pokazując na mnie i Yuri'ego.
Poszliśmy usiąść po drugiej stronie małego stolika na przeciwko mężczyzn. Nazar wyglądał okropnie, nigdy nie widziałem go w takim stanie. Włosy roztrzepane na wszystkie strony, oczy podkrążone, zawsze idealnie zapiętą koszula teraz wymięta, trzy guziki rozpięte od góry, krawat poluzowany i cały się trzęsie.
- Co czujesz do mojego syna? - zapytał patrząc na mnie i przecierając jedną ręką twarz.
- Ja... Nie wiem... - odpowiedziałem zmieszany.
- Kurwa.... - odpowiedział szeptem i schował twarz w dłoniach. Pierwszy raz widziałem go jak płacze z bezsilności.
- Szefie przyjechała policja - powiedziała jedna z kucharek wychylajac się w drzwiach.
- Przyprowadź ich.
Po chwili do salonu weszło dwóch policjantów. Przywitali się z nami i usiedli, jeden obok mnie, a drugi obok Yuri'ego.
- Macie go? - zapytał zachrypniętym głosem Nazar.
- Proszę mnie posłuchać. To nie jest taka prosta...
- Nie to ty mnie posłuchaj. Jak jutro nie wrócicie tutaj z moim synem to zniszczê ten was komisariacik i dopilnuje, że więcej was nikt nie zatrudni i to nigdzie, rozumiesz?! - krzyknął Altin i złapał jednego z nim za mundur.
- Proszę mnie puścić albo posuniemy sie do innych metod uspokojenia Pana - odpowiedział stanowczo funkcjonariusz.
Nazar usiadł, a Chris położył mu rękę na ramieniu i szepnął coś do ucha na co ten siê uspokoi³
- Dobra ale, wiecie cokolwiek? - zapytał tym razem spokojnie, ale ze łzami w oczach.
- Zna Pan kogoś takiego jak Victor Nikiforov?
- Tak. To mój kierowca od niedawna, ale co on ma z tym wspólnego?
- Jest dzisiaj w pracy?
- Nie. Dałem mu wolne bo miał jakąś ważną sprawę do załatwienia, ale nie wiem o co chodzi bo nic nie mówił.
- Kiedy ma wrócić?
- Jutro.
- Dobrze w takim razie przyjdziemy jutro. A jak na razie proszę być dobrej myśli.
- Ale co Victor ma z tym wspólnego?
- Nie mogę nic powiedzieć bo najpierw musimy pogadać z Panem Nikiforovem.
Po tym jak wyszli ja stałem zamyślony sam w kuchni. Już chciałem zadzwonić, ale do pomieszczenia wszedł Chris.
- Co z nim? - zapytałem.
- Namówiłem go żeby poszedł się położyć ale nie o tym chciałem gadać - powiedział i usiadł przy stole, a ja zaraz po nim.
- To o czym? - powiedziałem podając mu szklankę z wodą.
- Nazar żalił się, że się całowaliście - powiedział z lekkim uśmiechem, a ja zarumieniłem się i spuściłem głowę - podoba Ci się nie? - zapytał upijając łyk.
- Nie...
- Yurio.
- Dobra tak. Musimy o tym gadać?.. - zapytałem i spojrzałem się na niego dalej czerwony
CZYTASZ
Playboy (Otayuri)
FanfictionYuri Plisetsky to siedemnastoletni chłopak z dość nie typową pracą. Miał pracować jako pomoc domowa w willi u pewnego milionera, ale pracuje jakoś ktoś trochę inny... Otabek Altin to osiemnastoletni, dość nieśmiały syn biznesmena, który skrywa przed...