Stanęłam przed brunetem z dokładnie zapakowanymi torbami. W oczach miałam pełno łez, a moje ręce drżały z każdą chwilą coraz bardziej. Widziałam jak za Ute ustawiają się jego znajomi, wszyscy w maseczkach, jakby na świecie panowała jakaś groźna zaraza. Chciałam im je zedrzeć z twarzy, ale nie miałam na to siły. Byłam zbyt rozbita żeby wykonać jakiś nagły, a tym bardziej trafny ruch. Sam fakt, że trzymałam się na nogach był cudem.
Za chwilę właśnie pożegnam się z miłością życia i wrócę do Polski, gdzie czeka mnie tylko depresja i placówka pełna raków. Próbując nie płakać pomachałam przyjaciołom Ute aby następnie skupić się na nim samym. W jego czekoladowych oczach kryły się łzy, a kiedy to zobaczyłam, po moim poliku opadło kilka ich kropli. Mężczyzna otarł je z mojej twarzy, a następnie mocno mnie przytulił. Wtedy poczułam jak całkowicie świat mi się wali, a ja zaczynam płakać jak mała dziewczynka, która wpadłam w pole pokrzyw aby następnie wdepnąć stopą w osę, a na końcu wpaść pod rower starszej pani wracającej z działki (Historia oparta na faktach).
Tuląc się mocno do Ute, marzyłam o tym żeby to trwało wiecznie. Może nie znałam go zbyt długo, ale wiedziałam, że on jest tym jedynym.
-Weronika, bo ja...- Ute zamilkł na chwilę i odsunął się ode mnie.
Czekałam na najgorsze. Bałam się, że zaraz mi powie, że to była tylko znajomość na kilka dni, że ma żonę, HIVa, czy że tak naprawdę jest kobietą. Czułam jak z każdą sekundą moje ciało zaczyna drżeć coraz bardziej, a ja jestem jeszcze bardziej słaba. Widziałam jak mężczyzna zbliża dłoń do swojej maseczki, aby następnie całkowicie ją z siebie ściągnąć. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem na ustach, przez co w jednym z jego polików zrobił się dołeczek, którego tak kochałam. Chciałam wydusić z siebie jakieś słowo, ale to co zobaczyłam, a raczej zrozumiałam, zabrało mi dech w piersiach. Patrząc się pustym wzorkiem w Ute, a następnie jego znajomych, którzy też zaczęli ściągać maseczki, czułam jak cały świat zaczyna mi się walić po raz kolejny.
-A-ale...- Zająknęłam się aby następnie wybuchnąć płaczem.- Dlaczego to przede mną ukrywałeś?
-Weronika ja...
-Co Ute? A może właściwie Kai? Chociaż sama nie wiem ile masz imion i ile osób potrafisz oszukiwać.
-To nie tak Weronika.
-A jak?- złapałam rączkę od swojej torby i owinęłam szalik wokół swojej szyi.- Okłamałeś mnie. Rozumiem, że potrzebujecie prywatności, ale czuję się teraz jak puszczalska szmata. Jakbyś bał się, że was wykorzystam. Jaka ja byłam głupia.
Odsunęłam się od mężczyzny i razem z torbą przy boku zaczęłam kierować się w stronę windy. Czułam rozgoryczenie i żal do mężczyzny o to, że chciał mnie przetestować. Słyszałam jak za mną biegnie i próbuje mnie zatrzymać. Ja jednak nie zważając na to zamknęłam windę i wcisnęłam guzik prowadzący na parter. Zjeżdżając windą kompletnie zapomniałam o mojej klaustrofobii i skupiłam się na próbie zapomnienia o Kaiu. O moim ideale którego dosięgnęłam aby następnie stracić w jednej sekundzie.
Wychodząc z windy widziałam kątem oka, jak Kai wybiega zaraz za mną. Próbując go zignorować odłożyłam klucz na ladzie w recepcji i wyszłam z hotelu, stając obok wcześniej zamówionej taksówki. Kierowca wysiadł z niej ociężale i powoli zaczął chować moją walizkę do bagażnika. Wtedy obok mnie pojawił się Ute. Mężczyzna podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, a ja nie potrafiłam mu się przeciwstawić. Za bardzo mnie do niego ciągnęło, jednak serce bolało mnie niemiłosiernie na myśl o tym, co on mi zrobił.
-Przepraszam Weronika. Ja nie byłem pewny, nigdy wcześniej nie zbliżyłem się na tyle do dziewczyny, od czasu kiedy staliśmy się sławni. Ja się po prostu bałem, że...
-Że co?- Odsunęłam mężczyznę od siebie i gorzko się zaśmiałam. Ponownie poczułam ten okropny skurcz w sercu, a w moich oczach pojawiły się ponownie łzy.- Myślałeś, że ogłoszę to całemu światu? Zacznę wszem i wobec wykrzykiwać, że jestem od nich lepsza? Że wykorzystam twoją popularność i sama się na tym wybiję? Za kogo ty mnie masz?!
Wkurzyłam się i weszłam do taksówki trzaskając drzwiami. Kierowca w samochodzie lekko się skrzywił i zaczął jechać w stronę lotniska. Ja za to wyciągnęłam telefon i pierwszy raz od dawna, zamiast jako pierwsze włączyć the GazettE, w słuchawkach usłyszałam cichą gitarę i melodyjny głos Yo-ko. Na moje nieszczęście mój telefon zaczął dzwonić, a na ekranie zobaczyłam nieznany mi numer. Chciałam go odrzucić, ale coś kazało mi odebrać.
-Weronika?
-Tak. Kto mówi?
-Matsumoto.- Cicho przeklęłam i mocniej wbiłam paznokcie w swoją dłoń. Dzwonił do mnie sam wokalista The GazettE, a ja zamiast płakać ze szczęścia w duszy go wyklinam i nie mam ochoty na rozmowę.- Wiem, że Ute nie zachował się dobrze, ale chciał cię poznać całą, a nie to kogo byś mogła wykreować, gdybyś wiedziała o nim od początku. On nie chciał źle, nie chciał żebyś się stresowała i była przy nim zupełnie naturalna. Do tego dowiedział się, że nie zależy tobie na tym kim jest, a jaki jest.
-Nie mam ochoty rozmawiać panie...
-Mów mi Ruki i wysłuchaj mnie do końca.- Zamilkłam i wsłuchałam się w jego lekko zachrypnięty głos.- Ute zamknął się w sypialni i rzucił jakimś tekstem, że mamy szukać innego bębniarza bo odchodzi na emeryturę. On chce porzucić swoją największą pasją.
-J-ja...- Zamilkłam i przełknęłam gorzkie łzy, które na nowo zagościły na mojej twarzy.- Zadzwoń do mnie później.
Rozłączyłam się z nim i włączyłam muzykę. Tym razem zamiast Gekkou, puściłam Taion. Przyjemne bicie bębna na początku sprawiły, że poczułam odprężenie aby następnie wybuchnąć jeszcze większym płaczem.
CZYTASZ
I Fuck My Crush || Historia oparta na faktach
RomanceKsiążka zostaje zakończona i nie będzie już kontynuowana. Była pisana dla dwóch osób w moim życiu, z czego dwie mnie zdradziły, a jedna tak dokurwiła, że ja pierdolę XDD Ale możecie czytać. Kiedyś w końcu było fajnie. Zapewne każdy z nas ma osobę, p...