Kosmetyczka na usta nałożyła mi ostatnią warstwę szminki i wystawiła rękę, chcąc swoje pieniądze. Podałam jej dwa zgięte banknoty, a następnie wskazałam na drzwi. Kobieta zabrała swoje kuferki i wyszła, a ja znowu zostałam sama. Narzuciłam na siebie czarną jak noc sukienkę i cicho westchnęłam. Chciałam płakać, ale moje rzęsy za trzy dychy mogłyby tego nie wytrzymać. Tak więc po prostu siedziałam w jednym miejscu, czekając aż zawoła mnie tato, który następnie zawiezie mnie do Starej Kopalni, gdzie samotnie spędzę ten bal alkoholu, wieśniackich tańców i zbyt długich tipsów.
Nie chcąc zanudzić się na śmierć, sięgnęłam po laptopa i weszłam na stronę the GazettE, gdzie odbywał się live z koncertu. Na scenę dopiero wszyscy zaczynali wchodzić. Mój wzrok mimowolnie skierowałam na Kaia. Był tym razem jakiś nieswój. Na głowę narzucony miał czarny kaptur, na twarzy zasiadała tego samego koloru maseczka, a jego brązowe oczy przykrywały ciemne włosy. Na ten widok poczułam nieprzyjemne ukłucie w serduszku, gdzieś kompletnie na dnie, gdzie nie dociera światło.
Od razu zatrzasnęłam laptopa i na YouTube na telewizorze puściłam uroczą balladę Nocturnal Bloodlust; od razu poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Szybko wyłączyłam też telewizor i podeszłam do okna, dzięki czemu zimne, styczniowe powietrze ochłodziło mnie i spowodowało, że chwilowo się uspokoiłam. Stojąc tak przed oknem, spoglądałam na leniwie opadające płatki śniegu. Każdy z nich miał parę, tylko nie ja.
Tym razem zeszłam do piwnicy, ale i tam wszystko miało swojego partnera w niedoli. W końcu nie wytrzymałam, zarzuciłam na siebie płaszcz i wyszłam przed dom czekając na tatę. Ten przyszedł dopiero po dwudziestu minutach i w swoich nieśmiertelnych laczkach wsiadł do samochodu. Droga do tych biedaszybów zajęła mi raptem godzinę, co było dość dziwne, biorąc pod uwagę to, że na drodze był z metr śniegu. Kiedy wysiadałam z samochodu powoli i od niechcenia, zauważyłam znajome twarze. Zaczęłam iść w stronę Ani, obok której stał uśmiechnięty Wellinger. Z aktu mojej przyjacielskiej miłości do niego dostał śniegiem w ten szwabski łeb. Chłopak wrzasnął i miał już mi oddać, kiedy kochana Ania ostrzegła go, że mój makijaż i włosy są więcej warte niż jego wygrana na olimpiadzie w Pyeongchangu. Tak więc kulturalnie się ze mną przywitał i razem z nimi weszłam na salę, gdzie ludzie już porozsiadywali się przy stolikach. Ja podeszłam do tego najbardziej w kącie i wcisnęłam się tam, gdzie dochodziło najmniej światła. Państwo Wellingerowie cały czas się do siebie szczerzyli i miny im zrzedły dopiero w tym momencie, kiedy do naszego stolika podeszło jakieś Ufo o kulach. Dopiero kiedy usłyszałam jego parszywy głos, zrozumiałam kto przede mną stał.
Natalia po wypadku i kilku załamaniach nerwowych, stała w pełnej krasie przed nami. Łysa jak ten koleś z Brazzers, wychudzona i blada jak Gollum. Prawą rękę wraz z barkiem miała w gipsie, to samo było z lewą nogą, która cała była w białym materiale. Na środku czoła miała wielkiego różowego plastra, do którego pasowała landrynkowa obcisła sukienka. Na stopach miała czarne crocsy, a w ręce trzymałam zieloną kulę. Mimowolnie parsknęłam śmiechem i spojrzałam na nią z pogardą.
-A myślałam, że to ja mam chujowy dzień.
-Zamknij się Werka, tylko w to się zmieściłam.
-Mogłaś kupić sobie przynajmniej perukę.
-I czego jeszcze? Nie stać mnie nawet na wymianę szybki w telefonie, a moje odszkodowanie poszło na wakacje dla rodziny. Ja mam się kurować w domu.
-Ona wygląda źle.- Szwab popatrzył na Natalie i zaśmiałam się.- A niby Polki są takie piękne.
Po tych słowach Ania walnęła go w żebra, a on zaczął ją przepraszać. Dziewczyna mocno się na niego fochnęła i dopiero w momencie, kiedy ten wyciągnął na stół idealnie schłodzone 0.7, ona się na niego odbraziła. Chcieli mi polać, ale ja odmówiłam, byłam zbyt skupiona oglądaniem pożegnania the GazettE po koncercie.
CZYTASZ
I Fuck My Crush || Historia oparta na faktach
RomanceKsiążka zostaje zakończona i nie będzie już kontynuowana. Była pisana dla dwóch osób w moim życiu, z czego dwie mnie zdradziły, a jedna tak dokurwiła, że ja pierdolę XDD Ale możecie czytać. Kiedyś w końcu było fajnie. Zapewne każdy z nas ma osobę, p...