十二

99 11 5
                                    

Założyłam na buty cienki, ohydnie zielonkawy materiał, a włosy związałam w kucyka. Na końcu kobieta w różowym fartuszku podała mi maseczkę. Założyłam ją na swoją twarz i przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam zupełnie jak Kai. Na jego wspomnienie gorzko się zaśmiałam. Gdyby nie godzinne rozmowy z Rukim, kompletnie bym się załamała.

Nie chcąc się rozpłakać weszłam do sterylnie białej sali. Stanęłam obok łóżka i popatrzyłam na osobę na nim leżącą. W jednej chwili chciałam płakać z powodu utraconej miłości, jednak po kilku sekundach tego makabrycznego widoku zaśmiałam się tak, żeby pielęgniarka obok uznała to za coś bardziej tragicznego niż śmiesznego. Z każdą chwilą nawracające salwy śmiechu nabierały na sile, a ja widząc blondynkę za szybą, szybko wybiegłam z sali.

Mocno przytuliłam się do dziewczyny i otarłam łzy śmiechu z twarzy. Następnie oparłam się o jej ramię i z uśmiechem wpatrywałam się w białe łóżko za szybą.

-Co stało się temu biedakowi? Wyjebała się z schodów na drugim piętrze?

Obok mnie usłyszałam prychnięcie Ani. Dopiero karcące spojrzenie pielęgniarki sprawiło, że przestałam się śmiać, a raczej ukryłam twarz ponownie pod maseczką.

-To może brzmieć śmiesznie, ale historia jest o wiele bardziej tragiczna.- Blondynka powstrzymała śmiech i wskazała mi na krzesełka obok. Wzięłam do ręki swoją wodę i zaczęłam ją powoli pić.- Kiedy ty sobie spokojnie żyłaś w Japonii, ona wyrwała Praktykanta.

Cudem powstrzymałam się przed wypluciem zawartości swoich ust. Spojrzałam na Anię z rozbawieniem, a ona z kamienną maską opowiadała mi dalszą historię upadku Natali.

-W piątek Natalia wracała z Kłodzka pociągiem. Pewnie spytasz dlaczego.

-Tak. Dlaczego?

-Bo Praktykant kończył w Wrocławiu i ona razem z nim miała dojechać do końca jego trasy aby potem pójść do kina na Avengersów i kebaba.

-Wow Natalia. Wyrwałaś sobie boja idealnego.- Zachichotałam i upiłam kolejnych kilka łyków wody.- Ale co było dalej, bo to kompletnie nie wyjaśnia jej tragicznego, ale jakże komicznego wyglądu.

-Był wypadek...- Ania na chwilę przerwała i delikatnie drgnęła.- Jakiś Arab nie uwzględnił tego, że polskie pociągi mają spóźnienie około czterdziestu minut i zamiast wysadzić się na Wrocławskim rynku, rozbryzł się jak pomidor w pociągu... Pięćdziesiąt kilometrów od Wrocławia.

Starałam się zachować powagę, ale po ostatnim zdaniu wybuchnęłam śmiechem i ukryłam twarz w kapturze od bluzy. To było zbyt pojebane, żeby podejść do tego na poważnie.

-Ale słuchaj dalej, a nie się śmiejesz.- Momentalnie doprowadziłam się do porządku i uważnie zaczęłam przysłuchiwać się dalszej historii dziewczyny.- Podczas tego wybuchu, obok Araba był Praktykant. Jego ciało... Jego ciało zostało rozerwane na strzępy, jak ty podczas spotkania z Kaiem. Tylko jego głowa ocalała i jak piłka do kosza idealnie przeleciała przez połowę pociągu i wpadła wprost w ręce Natalii. Wybuch rozwalił całą boczną ścianę i pociąg się wykoleił.

-To brzmi... To brzmi zbyt absurdalnie.

-Ale to nie wszystko. Cichaj i słuchaj.- Lekko się wzdrygnęłam, kiedy Ania zacytowała Kubusia i dalej ciągnęła swoją jakże romantyczną historię.- Natalia została lekko sponiewierana, przez to połamały się jej wszystkie paznokcie, a telefon zaginął. Odnaleźli ją dopiero jakoś po godzinie. W dłoniach przez cały czas trzymała uśmiechniętą twarz Praktykanta.

Nagle dostałam wielkiego ataku cukrzycy. Zaczęłam robić 'ooo' i jak mała dziewczynka uśmiechać się na widok wielkiego lizaka.

-Jakie to romantyczne. Nawet ja nie potrafiłabym stworzyć czegoś tak pięknego. Jak widać los pisze najlepsze scenariusze.

-Jesteś pojebana Wercia.

-Wiem!

-Ale jest jeszcze jedna rzecz.- Na chwilę powstrzymałam swój atak spowodowany zbyt wielką dozą romantyczności i ponownie skupiłam się na Ani.- Natalia jest łysa.

-Co?- Dam sobie przyrzec, że na mojej twarzy w tamtym momencie pojawiło się wielkie xD.

-Lekarzom jej włosy przeszkadzały podczas badań, dlatego chcieli je podciąć. Jednak wtedy przybiegła jej matka i powiedziała, że tylko ona może podcinać włosy Natalii. Razem z jej siostrami zapletły jej warkoczyki, a na końcu przy użyciu maszynki ogolili ją na łyso.

-Kurwa Anka nie.- Wybuchnęłam głośnym śmiechem i próbując powstrzymać łzy schowałam ponownie twarz w kaptur.- Powiedz, że to fejk.

-Niestety... Dokopać cię jeszcze bardziej?

-Dawaj.

-Jej mama wysłała te włosy na cele charytatywne za darmo.

Uderzyłam ręką o stół i automatycznie ukryłam się w kurtce. Chciałam płakać, śmiać się, tarzać po podłodze, a na końcu wyśmiać tego burżuja. Końcem końców jednak się uspokoiłam i ze spokojem spojrzałam na pielęgniarkę, która pojawiła się obok nas.

-Panie są jej znajomymi?

-Oczywiście. Coś się stało? Trzeba odłączyć ją od aparatury?- Spojrzałam z nadzieją na kobietę, jednak ta pozostawała niewzruszona.- Jeżeli nikt nie chce podjąć się  tak trudnego kroku, ja z chęcią się poświęcę.

-Pacjentka się obudziła.

Westchnęłam i niechętnie weszłam do białej sali. Podeszłam do dziewczyny w okularach i jej krzywego uśmiechu.

-Witaj parszywa mordo.

-Siema elo kurwa biedaku.-Zaśmiałam się aby następnie spojrzeć na nią dokładniej- Co ty masz pod tym bandażem?

-Zaśmiałam się aby następnie spojrzeć na nią dokładniej- Co ty masz pod tym bandażem?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Co? Chyba wenflon.

Zaczęłam się śmiać, powodując przy tym jej wkurwienie. Wszystko zaczyna się układać tak jak być powinno. Jedynie nadal gdzieś w środeczku czułam ból i spoglądałam na ekran Xiaomi sprawdzając, czy Kai do mnie napisał. Oprócz tego znajdowałam zapewnienia Rukiego, że jest z nim dobrze, jednak kiedy w akcie desperacji zwróciłam się do Reity na instagramie o pomoc on napisał wprost, że Ute od momentu mojego wyjazdu wszystko załatwia przez komputer i nie wychodzi z mieszkania. Moje serce było rozrywane i resztkami siły broniłam się przed napisaniem do niego.

Tak w końcu miało być lepiej dla mnie i dla niego. Żyliśmy w dwóch różnych światach. On miał pracę, był muzykiem, gwiazdą... Miał miliony fanek, a ja jestem jedną z nich. Dlaczego akurat ja? Powinien wybrać kogoś innego, kogoś kto będzie umiał się pokazać, być godną ozdobą jego osoby. Ja byłam tylko smarkulą, która chciała być kochana, a wyszło jak zawsze. Żałość nad żałościami...

I Fuck My Crush || Historia oparta na faktachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz