,,Znowu ten sam Puchon"

215 11 0
                                    


-Przepraszam za spóźnienie.-Powiedziałam zdyszana.
-Nic się nie stało.
-Super. To co dzisiaj robimy?-Zapytałam Cho, a ona od razu pokazała mi ostatni temat.
Po półtorej godzinie zrozumiała wszystko. Zaczeła pakować swoje rzeczy do torby.
-Świetnie  grałaśw sobotę. Nie wiedziałam, że tak umiesz.-Uśmiechneła się w do mnie.
-Dzięki. Sama nie wiedziałam, że tak potrafię.- Zarumieniłam się. Niby resztę soboty i całą niedziele słyszałam, że świetnie gram, ale te komplementy wywoływały rumienice na moich policzkach.
-Dzięki za dzisiaj.- Porzegnała się i poszła.

Wstałam poszukać jakieś ciekawej książki. Lektura, która mnie zainteresowała była za wysoko. Podskoczyłam, wstawałam na palcach, ale nic.

-Może pomogę?
-Cedrik, chętnie.- Odsunełam się, a chłopak bez problemu zdjął ją z półki.- Dziękuję.
-Nie chwaliłaś się, że jesteś w drużynie.
-Nie było okazji?- Spojrzałam na niego niepewnie.
-Chodź stąd.- Poszłam po swoje rzeczy.

Wyszliśmy z biblioteki. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy.
Nim się obejrzałam musiałam wracać do PW.
Cedrik odprowadził mnie pod obraz Grubej Damy.

-Wybrałabyś się ze mną w sobotę na spacer?- Zaproponował.
-Chętnie.

Porzegnaliśmy się.
Porozmawiałam trochę z Fredem, Georgem i Lee, po czym poszłam spać.

Panna GrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz