,,Express Hogwart"

454 23 1
                                    


                        Poprawiony

W tym dniu nikt nie musi mnie budzić. Sama wstałam. Nakarmiłam Midasa i wybrałam sobie ciuchy. Zwykle czarne leginsy i biały sweter. Z przygotowanym zestawem poszłam do łazięki. Umyłam ciało czekoladowym żelem, a włosy truskawkowym szamponem. Dokładnie wytarłam ciało i ubrałam się. Potem wyszłam z łazienki. Wysuszyłam i rozczesałam włosy. Stanełam przed dużym lustrem. Widziałam w nim średniego wzrostu dwunastolatkę. Długie czarne włosy opadły jej na ramiona. Oczy miała niebieskie, a usta małe i malinowe. Była dzielna, pomocna, mądra. Czasem potrafiła być wredna. Właśnie zaczynała swój drugi rok nauki w Hogwarcie.Jej dom tej szkole to Gryffindor. Tak. To właśnie ja. Alexandra Granger. Gdy upewniałam się, że z moim wyglądem wszystko dobrze zeszłam na śniadanie. Hermiona cały czas gadała, że będziemy miały dużo nauki.

-Hermi, ale ja o tym wiem!- Nie wytrzymałam i krzyknełam na nią.
-Dlatego nie powinnaś tak dużo czasu spędzać z przyjaciółmi z innych domów.- Skończyła swój monolog o tym, że eliksiry będą trudnym przedmiotem dodając, że Snape nie lubi Gryfonów.
-Powiedz, że przeszkadza ci, że przyjaźnię się z Blaisem.- Denerwowałam się coraz bardziej.
-Nie to chciałam powiedzieć.
-Ale tak pomyślałaś!
-Jest Ślizgonem.
-I!? Dlatego mam z nim nie rozmawiać?!
-Wiesz co oni o nas myślą!
-Tak, wiem! Ale wiem też, że Blaise taki nie jest!
-Dziewczynki nie kłóćcie się!- Krzykną tata.
-Idę zobaczyć czy wszystko spakowałam.- Wstałam od stołu i poszłam do swojego pokoju. Właśnie szukałam swoich kapci kiedy usłyczałam ciche pukanie do drzwi.

-Proszę.

W drzwiach staneła Hermiona.
-Czego chcesz?- Dalej byłam na nią zła.
-Nie kłóćmy się. Proszę.- Słyszałam, że jest jej przykro z powodu tego co się stało wcześniej.
-Pod jednym warunkiem- Powiedziałam.
-Jakim?
-Nie będziesz się czepiać do moich przyjaciół.
-Niech ci będzie.- Uśmiechneła się, a ja ją przytuliłam.

*Peron 9 3/4*

-Całe szczęście, że zdążyliśmy- Powiedziała mama. Była 10:50. Dlaczego prawie się spóźniliśmy? Bo Hermiona nie mogła znaleść książki.
-Zgadzam się z mamą... A ty Hermiona?- Powiedziałam do mojej siostry.
-Oh, przestań.

Właśnie siedzimy w przedziale z jakąś Krukonką (koleżanką Miony). One sobie o czymś gadają, a ja czytam książkę od eliksirów.

,,Nalewkę z piołunu dodajemy do wywaru. Następnie dosypujemy..."

-Haloo! Ziemia do Alex!- Ktoś zamknął mi książkę.

A tym kimś okazał sie być Blaise.

-Co? O co chodzi?- Zapytałm zderientowana.
-Chciałabyś może się przejść? Pytam się trzeci raz- Powiedział rozbawiony.
-A tak, chętnie...

Staliśmy właśnie i prowadziliśmy luźną rozmowę.

-Wiesz co mnie ciekawi?- Zapytał Blaise.
-Co takiego?
-Nie widziałem nigdzie Pottera i Weaslay'a. Wiesz gdzie są?
-Niestety nie. Szukałyśmy ich... po całym pociągu.- Powiedziałm zmartwiona.
-Nie martw się na zapas. Raczej nic im się nie stało.- Obją mnie ramieniem.- A teraz zapraszam Cię na najlepsze dyniowe ciastka, jakie w życiu jadłaś, co ty na to?
-Z tobą? Chętnie.

To właśnie w nim lubię. Zawsze potrafi mnie pocieszyć. I mimo, że nie lubi Harry'ego czy Rona toleruje moją przyjaźń z nimi. Jeszcze spotkałam się z Fredem i George'em i Lee Jordanem, bliźniakami Patil, Seamusem i Deanem. Dopiero na uczcie dowiedziałam się co zrobili Hrry i Ron...

***
Przepraszamy za błędy. Mamy nadzieję że wam się spodobało. Prosimy też o gwiazdki 🌟.
Następny rozdział najprawdopodobniej będzie w następną sobotę 02.10.2018r. jeżeli nie będzie żadnych przeszkód.
Buziaki mordeszki.

W poprzednim było aż 1420 słów.
(Nie pisaliście czy wam się podoba taka informacja).

Panna GrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz