"Proroctwo"

212 9 0
                                    

*MOŻECIE NAS ZABIĆ, AE CHCEMY PRZYSPIESZYĆ BIEG WYDARZEŃ*
-Pa, Marta.-powiedziałam i skoczyłam do rury.
To była taka śliska, ciemna zjeżdżalnia wodna. Kiedy w końcu korytarz się skończył, wpadłam na Harry'ego.
-Przepraszam.-szepnełam.
-Nie szkodzi.-odpowiedział.
Wstałam z chłopaka.
-Tam coś jest…-powiedział cicho Ron wskazując różdżką na coś w oddali.-To chyba wąż.
-Tak. Ale się nie rusza.-zauważyłam.
-Może śpi.-dodał Potter.
Ruszył w strone nie ruszjącego się węża.
-Harry…-syknełam.-Co ty robisz?
Okularnik tylko machnął ręką.
-To skóra węża.-powiedział, kiedy był już blisko tego czegoś.
-Jest ogromny.-szepnełam podchodząc do Harry'ego.
-Wstawaj.-odwróciliśmy się w stronę Rona i profesora Lockharta.
Gilderoy próbował się podnieść z kolan, ale nogi odmówiły mu posłuszeństwa.
Nagle rzucił się na Rona zabierając mu różdżkę.
-Ha!-krzyknął.-Mam was!
-Profesorze…-zaczełam, ale blondyn wycelował we mnie różdżką. Podniosłam ręce w geście poddania.-Dobra, dobra…
-Powiem, że dla dziewczyny był za późno, a wy straciliście zmysły na widok jej martwego ciała. Ty pierwsza, panno Granger.
Oho… A tylko chciałam pomóc Ginny. A teraz zmodywikuje mi pamięć.
-Oblivate!-krzyknął Lockhart.
Różdżka eksplodowała. Razem z Harry'm umkneliśmy przed kawałkami sufitu. Chwile później staliśmy sami po jednej stronie ściany z kamieni.
-Ron!-krzyknął Harry.
-Nic ci nie jest?-zapytałam.
-Nie!-odpowiedział.
Rozległo się głośne "auuu". Brzmiało to tak, jakby Weasley kopnął Lockharta w głowę.
-Co teraz?-zapytał rudzielec.
-Usuń troche kamieni, żeby było można wrocić!-polecił Harry.
-My pójdziemy dalej!-dodałam.
-Dobra!-odkrzyknął Ron.
Razem z Harry'm pobiegliśmy. Na końcu tunelu był mur z rysunkiem dwóch splecionych węży.
Harry powiedział coś w języku węży, a mur rozdzielił się i wsuną w ścianę.
-Harry…-popatrzyłam na chłopaka przerażonym wzrokiem.
-Wiem, wiem…-szepnął.
Była to długa komnata wypełniona dziwną zielonkawą poświatą. Na drugim końcu sali leżała mała postać z rudymi włosami.
-Ginny!-krzyknełam i pobiegłam do niej.
Każdy mój krok rozbrzmiewał głośnym echem.
Kiedy znalazłam się przy dziewczynie, padłam na kolana. Wziełam jej drobną bladą dłoń. Miała lodowatą skórę.
-Ginny!-krzyknełam.
-Alex, czy ona?…-zaczął Harry podchodząc do nas.
-Żyje, ale jest słaba.
Podniosłam wzrok na jakiegoś chłopaka.
Opierał się o najbliższą kolumne. Wysoki. Ciemne, wręcz czarne, włosy i oczy. Strasznie blady.
-Tom… Tom Riddle?-zapytał Potter.
-Riddle?-popatrzyłam na okularnika.-Ten od dziennika?
-Tak.-szepnął Harry.-Tom, proszę, pomóż nam.
-Niestety nie mogę.
-Tom, gdzieś tu jest Bazyliszek.-powiedziałam ściskając jeszcze bardziej dłoń Ginny.-Na pewno…
-Nie zjawi się nie wzywany.-Riddle podniósł różdżkę Harry'ego. Musiał ją upuścić, kiedy szedł do mnie i do Ginny.
-Jak to?-zapytał Potter.
-Tom, pomóż nam. Wiesz co się stało Ginny? Możesz ją uratować?-popatrzyłam na czarnowłosego.
-Mogę, ale nie zrobię tego.-powiedział bawiąc się różdżką.
-Dlaczego?
-Gdy ona umiera, ja rosnę w siłę.
Ahaaa… To jest baaardzo dziwne…
-Co?-zapytał Harry.
-Powiedz mi, chłopaku…-zwrócił się do Pottera.-Jak mogłeś przeżyć spotkanie z Lordem Voldemortem? Jak mogłeś dać radę jego potężnej mocy? Jak ocalałeś, wychodząc cało z zaledwie blizną?
-Co cię obchodzi, jak ocalałem?
Wtedy Tom różdżką napisał w powietrzu "Tom Marvolo Riddle". Następnie machnął dłonią, a napis zmienił się w "I am Lord Voldemort".
Głośno wciągnełam powietrze.
-Tego nazwiska urzywałem już w szkole, tylko wobec moich zaufanych przyjaciół.
-Czyli… rośniesz w siłę, z pomocą Ginny? Jesteś wspomnieniem!-olśniło mnie.- Wspomnieniem z dziennika! A teraz zabierasz moc Ginny, żeby się odrodzić!
-Owszem.-popatrzył na mnie.
O nie… musimy się szybko stąd zabierać. Nie jest dobrze.
-Ginny!-wrzasnełam. Poklepałam się po bladym policzku.-Ginny, obudź się!
-Nie obudzi się.
Tom kucnął przede mną. Położył swoją dłoń na moim policzku, zmuszając mnie do tego, abym na niego spojrzała. Miał zaskakująco ciepłą dłoń.
-To już wiem!
-A ty…
-Co ja?
-Ty jesteś jeszcze bardziej intrygująca, niż Potter.-szepnął.
-Yyy…-o co mu chodzi?
-Powiedz…  dlaczego, niczym nie wyrużniająca się, szlama posiada takie moce?
-Moce. Moce? Jakie moce?-zmarszczyłam brwi.
-Dumbledore ci nie powiedział?-zapytał. Nie ukrywał drwiny.
-Czego mi nie powiedział?
-Jest proroctwo. Proroctwo o tobie.
-O mnie? Coś ci się pomyliło.
-Nie. Proroctwo brzmi: jesienią, 19 września, w niemagiicznej rodzinie, urodzą się dziewczynki-bliźniaczki. Zupełnie inaczej wyglądające. Jedną będzie wyróżniać jej moc. Na początku, będzie się to ujawniało przez wiedze. Mądra będzie niesłychanie. Potem żywiołami władać będzie. Swoimi możliwościami przewyższy wszystkich. Wskaże ją motyl niebieski, jak jej oczy.
Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami.
-Pomyśl tylko, jakich rzeczy będziemy mogli razem dokonać.-szepnął Voldemort.
-Nie.-pokręciłam głową.-Nie ma mowy.
-Nie?-wstał z podłogi.
Przyleciał Fawkes z Tiarą Przydziału. Rzucił czapkę w stronę Harry'ego.
-Niech się zmierzy moc potężnego Lorda Voldemorta i słabego Harry'ego Pottera wyposażonego w oręż od Dumbledore'a.
Tom powiedział coś w mowie węży i z pomiędzy kolumn wypełz ogromny wąż.
Natychmiast zamknełam oczy.
-Harry!-krzyknełam wstając z podłogi.
-Ty zostajesz ze mą.-Voldemort złapał mnie za nadgarstek.
-Puszczaj mnie!
Z daleka słyszałam odgłosy walki.
Cały czas myślałam o Ginny.
-Przestań!-wrzasnął Tom.
-Ale co?
-Pomagasz jej! Chronisz ją. Nie mogę zabierać od niej mocy.
Zacisnełam jeszcze bardziej powieki i intensywniej zaczełam myśleć o rudej.
Voldemort również coś robił, bo traciłam moc. Straciłam kontakt z Ginny. Wszystkie siły mnie opuściły. Zemdlałam.
***
-Profesorze.-zapukałam do drzwi gabinetu Dumbledore'a.
-Oh, Alex. Siadaj.-wskazał na krzesło na przeciwko niego.
-Mam pytanie. O jakiej mocy mówił Tom Riddle w komnacie?
-Masz niesłychaną moc magiczną, związaną z zaklęciami. Możesz władać żywiołami. Szybko chłoniesz wiedze.
-Słucham?
-Takie połączenie sprawia, że jesteś jedną z najpotężniejszych magów na świecie.
-Naprawdę?
-Tak. Twoi rodzice o tym wiedzą. Od przyszłego roku szkolnego będziemy pracować nad twoją mocą.
Ja mam jakąś moc… niebywałe.

***
Hejka!
Koniec drugiego roku Alex! Kolejna część będzie działa się na czwartym roku.
Do następnego!

Panna GrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz