Rozdział Piąty
Wyznanie Draco
Hermiona poczuła gilgotanie na twarzy. Zmarszczyła nosek i cicho jęknęła, powoli przecierając zaspane oczy. Po kilku chwilach uniosła jeszcze ciężkie powieki i ku swojemu zdziwieniu zobaczyła przed sobą twarz Draco'na.
Czyli wciąż jest Zabini'm. Mało pocieszająca wiadomość z samego rana.
Chłopak opierał głowę na dłoni i wyraźnie zadowolony z życia jeździł białym piórkiem po jej twarzy. Jasne, długie pasmo włosów opadało mu na twarz, sprawiając, że wyglądał jak jeden z mitologicznych bogów. Szare tęczówki zabłysnęły mu z podniecenia na widok budzącej się Hermiony, sprawiając, że chłopak wyglądał naprawdę nieziemsko ( zresztą czy Draco Malfoy wyglądał kiedykolwiek ziemsko?).
- Witaj kochanie - wyszeptał całując czule Hermione w czubek nosa. Dziewczyna otworzyła usta, ale nie potrafiła nic z siebie wydusić. Przekręciła głowę w bok, tak jakby chciała się upewnić, czy to co się dzieje nie jest aby jakimś dziwnym snem.
Będąc jeszcze w sennym amoku ponownie zwróciła swój zaspany wzrok na blondyna śledząc dokładnie każdy centymetr jego twarzy. Podniosła się do pozycji siedzącej przywołując w myślach wczorajszy wieczór. Niefortunnie musiała usnąć na łóżku Malfoy'a.
- Spójrz! - Odezwał się zbyt entuzjastycznym głosem Draco, rozkładając w dłoniach czarny materiał. Jak się zaraz okazało był to sweter, na którego środku wydziergane było wielkie, różowe serce, pod którym widniał napis " Twój D.". - Dziergałem to całą noc - mówił wyraźnie z siebie zadowolony. Hermiona z przerażeniem wodziła wzrokiem to na sweter to na zachwyconego Malfoy'a, nie wiedząc czy to wszystko dzieje się naprawdę. Otworzyła usta, ale jedynie co z siebie wydała, to głuchy jęk.
- Przymierz go! - Zagruchał, rzucając się w jej stronę. Po kilku sekundach zaczął przeciskać przez jej głowę swoje dzieło życia.
Oszołomiona, wstała z łóżka, mając na sobie spodnie od piżamy i cudowny sweterek z własnoręcznie wydzierganym sercem przez Draco'na.
Nie rozumiała co się dzieje i czy to jakiś rodzaj kary za to, że udawała Blaise'a a Malfoy jakimś sposobem się o tym dowiedział.
- Słodki! - Zachwycał się blondyn obchodząc ją z każdej strony.
- Draco, dobrze się czujesz? -Odezwała się ostrożnie wbijając zaniepokojony wzrok w Ślizgona. - To jakiś żart tak? Chcesz mnie ukarać za wczoraj?
Draco stanął na przeciwko niej i zrobił bardzo groźną miną. Mimo, że był o kilka centymetrów niższy od Zabini'ego to i tak wyglądał bardzo imponująco.
- Masz rację Blaise. - Zaczął machając jej palcem wskazującym przed twarzą wolnymi ruchami. - Byłeś bardzo niegrzecznym chłopcem. - Na jego twarzy pojawił się nieprzyzwoity uśmiech co według rozumowania Hermiony nie wróżyło nic dobrego.
I jak się okazało przeczucie ją nie myliło, bo Draco niespodziewanie pchnął ją na łóżko tak, że lekko podskoczyła na materacu. Chwilę później poczuła, jak blondyn zaczyna gilgotać jej ciało, władczo się przy tym śmiejąc.
O co w tym wszystkim chodzi?
- Ma..mahahaha! Malfoy! Przestań! - Krzyknęła starając się opanować śmiech targający na jej ustach. - Proszę, muhaha, Draco!
Draco Malfoy nie dał się dłużej prosić, przestał torturować Hermione, ale tylko po to by zaraz mógł przybliżyć swoją twarz do jej twarzy. Usta wykrzywiły mu się w uśmiech, który Hermiona Granger mogła zobaczyć po raz pierwszy w życiu. Zwykły, naturalny uśmiech Draco Malfoy'a.
CZYTASZ
Mój przyjaciel Zabini - I Draco Malfoy I
FanfictionDraco czy Blaise? A może żaden? Hermiona trafia do tajemniczego schowka z popularnym Blaise'm. Następnego dnia zamieniają się ciałami, Hermiona ląduje w Slytherinie walcząc z przebiegłym Malfoy'em, zaś Blaise dobrze bawi się z Gryfonami. Jest to re...