rozdział 2

7K 267 16
                                    

...co zdjęcie chowało przez tyle lat zszokowało mnie.

W środku ramki znajduje się koperta z dwiema kartkami. Wyjęłam kopertę z ramki i otworzyłam ją siadając na kanapie. Są dwa listy. Na każdej kartce pisało dla kogo.

- Dla Victorii Marow od ukochanej mamy- powiedziałam cicho i po policzku spłynęła mi łza. Czytam:
 
Dla Victorii Marow od ukochanej mamy.
Cześć kochanie, wiem że za niedługo masz urodziny, więc składam ci najserdeczniejsze życzenia z okazji 14 urodzin, ale w tym liście nie o tym. Teraz jesteś w Nowym Yorku. I masz za zadanie zabić Steva Rogersa. Skąd to wiem? Jedną z moich mocy jest właśnie przepowiadanie przyszłości. Ale kochanie to jest twój tata, wiem mówię ci to w najmniej odpowiednim momencie, ponieważ kiedy tego nie zrobisz Hydra będzie Cię szukać i sami go zabiją a ciebie będą torturować. Musisz się im przeciwstawić, jesteś silna i będziesz silna do końca życia. Nie daj się złamać. Pokaż na co Cię stać. On o tobie niewie, ponieważ odszedł ode mnie wtedy kiedy byłam w ciąży. Nie powiedziałam mu o tobie bo nie chciałam żeby został ze mną tylko z twojego powodu. Drugi list jest do twojego taty. Tam jest wszystko napisane o tobie. Złóż go w samolot i twoją siłą niech poleci do kuchni Avengers Tower. Steve jest rannym ptaszkiem więc na pewno to przeczyta. Do zobaczenia Victoria. Czuwam nad tobą. Twoja zawsze kochająca mama. ❤

Po przeczytaniu listu chce mi się płakać. Właśnie dowiedziałam się, że muszę zabić mojego ojca. Nie zrobię tego, teraz nie dam rady. Muszę mu dostarczyć ten list. Sprawdzę na początku czy samolot poleci dzięki mojej mocy.

-Udało się.  Poleciał- powiedziałam cieszac się jak małe dziecko.

Wyszłam szybko z mieszkania i skierowałam się w stronę wieżowca Starka. Kiedy jestem juz dość blisko mogę skierować samolot moją mocą w stronę uchylonego okna.

-Udało się?- spytałam się sama siebie widząc wlatujacy mały papierowy samolot do wieżowca.

Wracając do domu myślałam nad tym czy Steve będzie mnie chciał? Czy będzie mnie kochał jak własną córkę? Kiedy doszłam już do mojego domu pobiegłam zmęczona całym dniem do łazienki i poszłam wziąść szybki prysznic. Zapomniałam o mojej ranie na ramieniu po postrzele. Po zakończonej czynności owinęłam ramię bandażem, ubrałam piżame i poszłam spać.

I o to powstał już 2 rozdział. Mam wenę to pisze. Do zobaczenia niebawem🙋

Painful Death Córką KapitanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz