rozdział 4

6.7K 256 119
                                    

Zdjęli mi kajdanki i wepchnęli do celi.

Usiadłam sobie na łóżku po turecku zdejmując buty i czekałam aż ktoś raczy przyjść. Po 10 minutach weszła cała zgraja bachorów wraz Nick'iem Furym. Podeszli do szklanej ściany i zaczęli mówić do mnie jak do małe dziewczynki.

-Jak masz na imię?- spytał Tony troskliwym głosem. Nie odpowiedziałam.- Ktoś cię...- nie dokończył bo mu przerwałam.

-Nie wysilaj się, i tak wam nic nie powiem.-powiedziałam- A tak w ogóle to po co chcecie to wiedzieć?!- powiedziałam sarkastycznie.

-Ponieważ śledziłaś mnie przez cały tydzień!- powiedział już trochę zdenerwowany Kapitan.

-To powiedz przynajmniej jak masz na imię- powiedział jeszcze spokojnie Nick.

-Emily Price- oczywiście skłamałam.

Spokojnie wstałam z łóżka i podeszłam do szklanej ściany. Popatrzyłam na Steva.

-Myślałam, że będziesz inny.- powiedziałam już trochę wkurzona.- Pewnie nie wiesz o co mi chodzi co?

Steve                                                          Nie wiem o co tej dziewczynie chodzi. Na początku mnie śledzi a potem jeszcze oczekuje ode mnie czegoś.

-O co ci chodzi?- pytam.

Victoria                                                                                                                               
-Dobra, już ci powiem o co mi chodzi. Ale teraz to ja zadam tobie pytanie Kapitanie-powiedziałam denerwując się pomału.- Co robiłeś około 14 lat temu? Z kim byłeś w tedy?- powiedziałam to prawie krzycząc- Nie pamiętasz? Nie przeczytałeś listu? To ci już wszystko przypomnę.- powiedziałam to a Mrożonka spuścił głowę.

- O jaki list ci chodzi?- spytał Stark.

- Jak już pytasz to ci powiem. Dostarczyłam tu tydzień temu list. Był złożony w samolot. Nie wiem co się później z nim stało, ale jeśli go nie przeczytałeś to widocznie ktoś musiał coś z nim zrobić- powiedziałam już trochę spokojniej.

Tony Stark                                                                                                                          
-O matko! Chyba wyrzuciłem ten list!- powiedziałem do siebie. 

 Victoria

-Wracając do tematu.- zaczęłam- 14 lat temu chodziłeś z nie jaką Nicole Marow, prawda?- powiedziałam denerwując się nie słysząc żadnej odpowiedzi. Wyjęłam z kieszeni zdjęcie, które miałam i przyłożyłam je do szyby- To ona czyż nie? Chodziłeś z nią około 2 miesiące. Przez te dwa miesiące coś się wydarzyło, tak? Zaszła w ciążę. Nie powiedziała ci o tym bo ty od niej odszedłeś!?- mówiąc to do oczu zaczęły napływać mi łzy. Wszyscy wsłuchiwali się w tą historię.- Nie powiedziała ci o tym, ponieważ nie chciała żebyś był z nią tylko dla tego, że ma dziecko- powiedziałam to czując w sobie taką złość a zarazem smutek- I wiesz co? To ja jestem jej córką, czyli znaczy to, że jestem też twoją i mam na imię Victoria, Victoria Marow!- to ostatnie zdanie już wykrzyczałam.

Wszyscy po tym co usłyszeli wyszli z pomieszczenia zostawiając mnie znowu samą. Odwróciłam się ruszyłam w stronę łóżka. Usiadłam na nim i zaczęłam cicho płakać. 

Tony Stark                                                                                                                        Kiedy weszliśmy do jednej z sal konferencyjnych przypomniałem sobie o liście, szybko wyszedłem i skierowałem się w stronę kuchni. Otworzyłem kosz i wyciągnąłem z niego zgnieciony samolot. Szybko pobiegłem w stronę pokoju, w którym przebywali Avengersi. Otworzyłem drzwi i usiadłem na swoim miejscu. Kiedy wychodziliśmy zatrzymałem na chwilę Steva.

-Steve, poczekaj na chwilę- powiedziałem a przyjaciel zatrzymała się.- Proszę- mówiąc, wręczyłem mu zgnieciony samolot- To jest list o którym mówiła Victoria.

-Skąd go masz?- krzykną.

-No wiesz, to ja go wyrzuciłem. Myślałem, że znowu wymyśliliście jakąś głupią zabawę i nie posprzątaliście po sobie, więc ja to zrobiłem- powiedziałem to uśmiechając się- Idź to przeczytaj. Zachowaj to dla siebie- Mówiąc to poszedłem w stronę celi.

Victoria                                                        Już po jakiś 20 minutach wszyscy wrócili oprócz Steva.

- Jak twoja mama zginęła?- spytał się mnie Fury.

-Nie wiem.- odpowieziałam

-W internecie jest napisane, że zostałaś porwana i do tej pory cię nie odnaleziona, więc jakim cudem jesteś tutaj!?- powiedział na jednym wdechu Barton.

-Nie chcę o tym mówić.- teraz wstydzę się tego co robiłam.

-Dlacze...- Nick zaczął mówić, ale przerwał mu pewien głos.

-Przestańcie już ją męczyć.- powiedział Kapitan, czekaj kiedy on tu wszedł, a zresztą.

-Dziękuję.-  powiedziałam Mrożonce- Wypuścicie mnie w końcu?- spytałam.

Po chwili otworzyli szklane drzwi i mogłam wrócić do domu, ale... zawsze musi być jakieś ale.

-Nigdzie nie idziesz, zostajesz z nami.- powiedział stanowczo Steve.

- A to niby dlaczego? Przez ten czas, w którym cię nie było radziłam sobie i teraz też tak będzie.- zaczęłam iść, ale po chwili na moim ramieniu poczułam czyjąś rękę. Wiadomo kogo to była ręka.

-Zostajesz i koniec.- powiedział. Nie sprzeciwiłam się już drugi raz bo to i tak nie miałoby sensu- Nat zaprowadzisz ją do jakiegoś pokoju?- spytał rudowłosą dziewczyny a ona pokiwała mu tylko głową na to, że się zgadza.

5 minutes later

-To będzie jak na razie twój pokój

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-To będzie jak na razie twój pokój. Jeśli będziesz chciała gdzieś iść a nie będziesz wiedziała jak tam trafić to spytaj Jarvisa. Jest to...- nie pozwoliłam jej dokończyć.

- Tak, wiem jest to sztuczna inteligencja.-pokiwała mi głową i wyszła. 

Po 5 minutach ktoś zapukał do pokoju.

-Jeśli jesteś Steve Rogers to nie wchodź.- powiedziałam, ale ta osoba i tak weszła.

-Chciałbym z tobą porozmawiać.- Zaczął Kapitan.

-A ja nie.  odpowiedziałam.- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.

-Proszę.- mówiąc to spuścił głowę na dół.

-Masz 5 minut, ale zaczekaj.- w tej chwili podeszłam do drzwi i otworzyłam je.- Fajnie się podsłuchuję?- powiedziałam do nieco zmieszanych bohaterów.

- To my już sobie może pójdziemy.- powiedział Thor.

-Nie "może" tylko "na pewno", idźcie już,- mówiąc to zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku.

Hej, hej kochani!❤ Oto już 4 rozdział. Jest tu aż 885 słów.🙊 Zostawcie gwiazdkę jeśli się wam spodoba. Do zobaczenia🙋

Painful Death Córką KapitanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz