9

140 3 0
                                    

Biegam i śpiewam. Jestem sama w domu i tym razem jest to 100% pewne. Chłopcy pojechali gdzieś, a przez to, że spałam to z nimi nie pojechałam.
Jedyną i informacje jaką mi zostawili to to, że dziś wieczorem jest impreza.

Klucz w drzwiach został przekręcony a ja zatrzymałam się na środku salonu. Wychyliłam głowe i zobaczyłam, że tata z reklamówkami wchodzi do mieszkania. Podchodze do niego i daje buziaka w policzek oraz odbieram część siatek.

- Szybko dzisiaj wracasz. - powiedziałam radośnie i spojrzałam na tate. 40-letni, barczysty mężczyzna o kruczoczarnych włosach i brązowych oczach. Nate na 100% po nim odziedziczył wzrost.

- Kazali mi wracać do domu, podobno źle wyglądam. - przewrócił oczami, a ja przyjżałam mu się.

- Mają racje tato. Przydałby ci się urlop. Jestes blady i masz sińce pod oczami. - powiedziałam zmartwiona. - Ja rozumiem, że firma jest ważna ale zdrowie ważniejsze i musisz zrobić sobie pare dni urlopu! - zbeształam go.

- Może masz racje.- westchnął.

- Na pewno mam.- mrugnęłam do niego i poszłam na góre do pokoju.

Mam ochote na dzisiejszą impreze ubrać się ładnie, może dla Camerona. Ale raczej nieee..

Tylko problem w tym, że nic nie mam. Nawet nie umiem się malować! Ughhhhh. Nienawidze takiego czegoś.

Ubrałam dłuższe spodnie i zbiegłam na dół. Krzknęłam tacie, że wychodze i tak też zrobiłam.

Udałam się do galerii i skierowałam się w stronę sklepów.
Jestem tutaj cholernie rzadko i nie wiem za bardzo gdzie mam iść. Rozglądam się po sklepach i czuje jak bardzo w czarnej dupie jestem.

****

Jestem tu od 2 godzin, a co kupiłam? Nic! Kuźwa nic!
Nie wiem co kupić, nie znam się na niczym z takich rzeczy. Skąd mogę wziąć jaką kolwiek inspiracje czy cokolwiek?
Wchodze na telefon i patrze w kontakty. Szukam koleżanek, których kuźwa nawet nie mam.. Super.
Czy można być większym przegrywem życiowym?

W oczy rzuca mi się ikonka instagrama, a ja czuje się uratowana. Wpisuje jakiś hasztag i oglądam outfity na imprezy. Po 10 minutach znajduje odpowiedni.
Składa się on z obcisłej sukienki, czarnej ramoneski i szpilek. Prosty, w którym może będę czuła się w miare okey.

Napoczątku szukałam na własną rękę jednak szybko się poddałam. Zaczełam pytać pracowników i tak moje zakupy potrwały 30 minut w moich ulubionych sklepach. Dokupiłam jeszcze pare rzeczy, które może przydadzą się kiedyś.

Udałam się do sephory by popytać o kosmetyki. Skończyło się na tym, że siedze na fotelu gdzie jedna pani maluje mnie na dzisiejszy wieczór dodatkowo tłumacząc jak stosować i do czego, a druga dobiera mi kosmetyki na codzień.

Z galerii wyszłam po 5 godzinach. Ostatni raz spędzam tam tyle czasu. OSTATNI.

Wracam do domu zmęczona, a jedyne na co mam ochotę to jedzenie i sen. Muszę pilnować żebym nie spotkała chłopaków przed imprezą.

Czmychnełam szybko do góry. Siedzieli wszyscy w salonie i na szczęście byli tak zajęci grą, że nawet nie zauważyli, że weszłam.

Zostały dwie godziny do imprezy, więc zdecydowałam się na na prawdę dłuugą kąpiel. Napuściłam wody do wanny i nalałam różanego płynu do kąpieli. Po chwili zanużyłam się w wodzie, a całą mnie przykryła piana.
Śpiewałam piosenki lub fantazjowałam. I takim oto sposobem mineła mi godzina. Woda była już zimna, a ja pomarszczona jak stara baba. Starałam się by z moim makijażem nic sie nie stało, ponieważ wiem, że tego nie odtworze. Nie było takiej możliwośći..

W samym ręczniku przeszłam do pokoju gdzie położyłam się jeszcze na łóżku. Przeciez wystarczy mi 15 minut żeby się ubrać.

I w taki oto sposób zasnełam rozmyślając jak postanowiłam się zmienić dla chłopaka niby tylko na jedną imprezę.

-----------------------------------

Hi!✋

Przez dłuższy czas mnie nie było ale postaram się jakoś wrzucać dużo częściej rozdziały! Dzisiaj może wejdzie jeszcze jeden!!

Miłego czytania! ❤

HoydenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz