-Harry...ja...nie wiem co powiedzieć. – wyszeptała Melody. Kompletnie nie spodziewała się takiej propozycji ze strony chłopaka.
-Wszystko zostanie załatwione przez mojego menagera, który zajmuje się formalnościami. Trasa zaplanowana jest na cztery miesiące. Najpierw Europa, później Australia, Azja i na koniec Ameryka. Będziemy przemieszczać się najczęściej prywatnym samolotem lub autobusem. Oczywiście spać będziemy w hotelach. Koncerty praktycznie codziennie. Twoim zadaniem byłoby oczywiście występowania przede mną i rozgrzewanie publiczności. Chciałbym jednak żebyś później wystąpiła ze mną w jednej czy dwóch piosenkach. Nie wyobrażam sobie nie skorzystanie z takiej okazji. – brunet mówił spokojnym głosem, a jego dłoń uspokajająco gładziła ręce Melody. Wyczuwał jak spięta i zdenerwowana była dziewczyna. –Wiem, że masz problemy z poznawaniem nowych osób, dlatego też pomyślałem, że poznasz jedynie mój czteroosobowy zespół oraz naszych dwóch prywatnych ochroniarzy. I jeszcze mojego nieznośnego przyjaciela, który jest również moim menagerem. Oczywiście za wyruszenie i podróż wraz ze mną nie poniosłabyś żadnych kosztów, a wręcz przeciwnie. Część pieniędzy z biletów byłaby odliczona dla ciebie, bo jakby nie patrzeć będziesz również pracować. Jedyne czego potrzebuję to twojej zgody i chęci wyruszenia wraz ze mną.
Melody nie wiedziała co powiedzieć, jak się zachować. Harry mocno ją zaskoczył. Nigdy nie spodziewała się, że mógłby wymyślić coś takiego.
Nolan może pełnić suport Styles'a podczas jego trasy. Podróżować z nim, zwiedzić świat. Poznać i odkrywać to co jej nieznane, a dodatkowo zarobi pieniądze, które pozwolą jej i Grace na remont mieszkania, a może nawet zmienienie go na lepsze.
To była bez wątpienia wielka szansa dla Mel. Szansa, która pozwalała również na zaprezentowanie talentu dziewczyny szerszej publiczności, niż brytyjski telewidzowie.
-W czasie twojego występu z pewnością mój zespół będzie ci akompaniował. I coś czuję, że zdobędziesz dwie przyjaciółki. – brunet zaśmiał się na wspomnienie dziewczyn ze swojego zespołu.
-Harry...ja...- Melody westchnęła. –Nie wiem Harry. Muszę to przemyśleć. Porozmawiać z mamą. Wiesz, to nie jest tak proste jak się wydaje. Mam czasem takie dni, w których nie chcę wychodzić z łóżka i przeżywam załamanie. A w trasie muszę być codziennie na nogach. Ja...jeszcze ten mój brak wzroku. Ja nie wiem czy dam rady. – powiedziała smutno.
W głębi serca brunetka czuła, że powinna się zgodzić. Była to niezwykła okazja i szansa dla niej, a także możliwość spędzenia cudownego czasu z Harry'm, którego pokochała ponad życie. Jednak cały czas była gdzieś ta obawa: ,,Czy sobie poradzę?".
-Nie chcę być dla ciebie ciężarem Harry. – wyszeptała, spuszczając głowę w dół.
Styles od razu chwycił brodę dziewczyny w dwa palce i uniósł do góry. Spojrzał w jej niezwykłe tęczówki i delikatnie musnął jej słodkie usta.
-Nigdy nie będziesz dla mnie ciężarem Kochanie. – wyszeptał, całując jej czoło. –Wiem, że początki w trasie nie będą łatwe, ale wiedz, że wiem co robię. Jestem gotowy na podołanie temu wyzwaniu dla ciebie. Wiedz, że nie tylko w te złe dni możesz i będziesz mogła obrzucać mnie najgorszymi wyzwiskami, wyzywać, krzyczeć na mnie, ale ja cię nie zostawię. Za bardzo cię kocham żebym mógł tak łatwo się poddać. – dodał cicho, opierając swój policzek na poliku ukochanej.
Słowa Styles'a wzruszyły brunetkę. Czuła jak robi jej się cieplej na sercu, a w brzuchu pojawiają się znane motylki. Teraz Melody miała pewność, że Harry obdarzył ją tak wielkim uczuciem, które należy teraz tylko do niej.
CZYTASZ
Voice // h.s. ✔
FanfictionNa twarzy kobiety malowała się ciekawość. Jej fotel odwrócił się, a ona spojrzała na śpiewającą osobę. Następnie przeniosła wzrok na siedzącego obok mężczyznę. -Czy ona ...? - spytała zszokowana. Harry skinął głową, po czym schował mokrą od łez twa...