49.

2.6K 110 28
                                    

NA KOŃCU ZAPOWIEDŹ NOWEJ KSIĄŻKI ORAZ WIELKA PROŚBA

Z każdym kolejnym koncertem energia Melody wzrastała, a sama dziewczyna odnosiła wrażenie, że następowała zmiana w ostrości obrazów, które dane było jej zobaczyć. Oczywiście zmiana na plus. Dopiero na odbytej tydzień później wizycie kontrolnej okazało się, że wrażenia Nolan były właściwe, wzrok dziewczyny rzeczywiście znacznie się poprawił. Mimo tego, brunetka nadal musiała nosić przyciemniane okulary.

Na dobrą sprawę nikt nawet nie wiedział kiedy nadszedł dzień ostatniego koncertu. Wszyscy zdawali sobie sprawy z tego, że tego wieczora muszą dać z siebie jak najwięcej. Nie można również ukrywać, że kiedy Harry zobaczył wieszaki ze swoimi strojami z trasy, łezka zakręciła się w jego oku.

Właśnie dobiegała końca jego pierwsza solowa trasa, która okazała się być wielkim sukcesem. Jak inaczej można było by zareagować?

– Jak się czujesz? – brunet usłyszał ciepły kobiecy głos, a następnie poczuł drobną dłoń na swoim ramieniu. Mężczyzna odwrócił lekko głowę i spotkał się z niezwykłymi tęczówkami Melody.

– Coś czuję, że trudno będzie mi się przestawić z tego trybu życia – odpowiedział, obejmując ramieniem partnerkę. Dziewczyna oparła głowę na ramieniu mężczyzny, a dłoń ułożyła na jego torsie. – Ale przyda się nam obojgu odpoczynek – dodał, po chwili przenosząc wzrok z wieszaków na kobietę. Mel odsunęła głowę, aby móc spojrzeć na twarzy bruneta i posłała mu delikatny uśmiech.

– Masz rację. Te podróże potrafią zmęczyć – zaśmiała się, ponownie opierając głowę na torsie bruneta, który delikatnie gładził plecy kobiety. – Wczorajszy koncert był świetny – westchnęła na wspomnienie wczorajszego show, które również odbyło się w Los Angeles, jak to planowane na dziś.

– Wieczorem musimy dać jeszcze więcej z siebie – przerwał jej piosenkarz, obejmując wzrokiem całą arenę. – Co powiesz na wspólne rozpoczęcie koncertu? – zaproponował z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy.

*****

Punktualnie na scenie pojawiła się Melody. Tego wieczora dziewczyna miała wystąpić bez przyciemnianych okularów, oczywiście z własnej woli. Brunetka powoli kroczyła na środek sceny, uważając aby nie wywrócić się na szpilkach. Podczas tego koncertu Melody prezentowała się doskonale. Jakiś czas wcześniej Marie zakupiła specjalną sukienkę właśnie na ostatni koncert. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie była niczym specjalnym. Sukienka do kostek z lekkiego i zwiewnego materiału na cienkich szelkach, lekko zebrana w pasie. Dopełniały ją złote dodatki w postaci delikatnego paska i biżuterii. Niby nic specjalnego, a jednak tworzyło oszałamiającą całość.

– Witaj Los Angeles! – krzyknęła Mel, zakładając za ucho kosmyk włosów. Automatycznie cała arena odpowiedziała kobiecie piskiem i krzykiem, połączonymi z konkretnymi zdaniami wydobywającymi się z pierwszych rzędów. Melody wzięła głęboki wdech i rozglądnęła się po wielkim budynku. Miała wrażenie, że tego wieczora było jeszcze więcej osób, niż dzień wcześniej.

Po chwili wszystkie światła zgasły, powodując spore poruszenie wśród przybyłych fanów. W głowie każdego pojawiały się różne pytania. Czy ten zabieg był zamierzony, a może coś się popsuło? Co z Melody?

Po chwili jednak wąska fala światła oświetliła stojącą na środku sceny kobietę. Dziewczyna miała w dłoni mikrofon i nie mogła powstrzymać pchającego się na usta uśmiechu. Tego wieczora mieli zaskoczyć fanów.

Niedługo później do uszu kobiety dobiegły ciche dźwięki gitary, które równie szybko wypełnił całą arenę. Wszyscy starali się w ciemności dojrzeć, który z gitarzystów wygrywa melodię, lecz jakie spotkało ich rozczarowanie, kiedy ani Mitch, ani Adam nie trzymali w dłoniach instrumentów. Po chwili dźwięk stał się dużo głośniejszy, a drugie światło skierowało się w róg sceny. Dopiero wtedy wszyscy mogli wyraźnie zobaczyć tego, kto wygrywał utwór.

Voice // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz