Harry wraz z Melody przenieśli się na sofę, gdzie wspólnie pili przygotowaną przez bruneta herbatę. Mężczyzna wpadł na pomysł, że może po prostu włączy na telewizorze muzykę, która będzie tłem w ich rozmowie. Mel przystała na tę propozycję z chęcią, ze względu na swoją wielką miłość do muzyki.
Tak oto wspólnie spędzili ponad trzy godziny na rozmowach na głupie tematy z utworami w tle.
Po tym czasie brunetka zaczęła odczuwać jak dopada ją senność. Ze względu na Harry'ego starała się jednak utrzymać fason. Dodatkowo, dla Melody każda chwila spędzona w towarzystwie Styles'a była niezwykła i nie mogła ich w tej chwili zaprzepaścić. Brunetka radziła sobie całkiem dobrze, do momentu, w którym nie udało jej się powstrzymać ziewnięcia.
Harry omiótł skuloną dziewczynę czułym wzrokiem i westchnął.
– Jesteś zmęczona – stwierdził. – Możesz się położyć, dopóki twoja mama po ciebie nie przyjedzie – dodał od razu. Harry nie mógł tego zobaczyć, ale tęczówki brunetki przepełniły się strachem i niepewnością. Dopełnieniem tego było drżące ciało i przyspieszony oddech. – Hey, Melody. Spokojnie – zaczął czułym głosem. – Przekonałaś się, że ze mną jesteś bezpieczna. Dzwoniłem do twojej mamy przy tobie, sama z nią rozmawiałaś, więc wiesz, że tutaj przyjedzie po pracy. Nie chcę żebyś się niepotrzebnie męczyła. – jego głos był ciepły o przyjemny.
– Nie wiem czy to stosowne. Nie jestem u siebie i...– z pewnością chciała dokończyć, jednak nie było jej to dane.
– To żaden problem. Naprawdę. Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń i rozumiem cię. Możesz położyć się w tutaj na sofie. Jest bardzo wygodna – powiedział. Harry chciał zaproponować Melody, aby przespała się w jego sypialni, ale obawiał się, że może to być źle przez nią przyjęte. Salon stał się dla brunetki znanym już miejscem i z pewnością czułaby się tutaj lepiej i bardziej komfortowo niż w sypialni mężczyzny.
– Dziękuję ci bardzo Harry – odpowiedziała posyłając mu nieśmiały uśmiech. Od dawna nikt nie robił dla niej tak wiele jak Styles. Każdego dnia utwierdzał ją coraz bardziej w tym, że jego zachowanie nie jest spowodowane litością, a chęcią pomocy i sympatią.
– Przyniosę dla ciebie koc i poduszki – dodał, po czym szybko wyszedł do swojej sypialni.
Brunet wbiegł po schodach na piętro i przekroczył próg jednego z ulubionych pokoi. Przeszedł z sypialni do garderoby i wyjął z dolnej szuflady puchaty koc. Po zgarnięciu poduszki ze swojego łóżka wrócił do salonu.
Po wejściu do pomieszczenia czekała go niespodzianka. Melody smacznie spała z dłońmi podłożonymi pod głowę. Harry uśmiechnął się na ten słodki widok i cicho zbliżył się do dziewczyny. Ostrożnie uniósł jej głowę i ułożył pod nią poduszkę, a następnie ciasno okrył kocem jej ciało. Melody mruknęła coś pod nosem i poruszyła się niespokojnie. Jak się okazało nie obudziła się, a jedynie naciągnęła mocniej koc. Brunet ponownie uśmiechnął się na ten widok i usiadł na sąsiednim fotelu.
Może i to wydawać się psychiczne, ale Harry siedział naprzeciw kobiety i po prostu patrzył jak śpi. Jednak nie było w tym ani grama obsesji czy czegoś niepokojącego. Styles napawał się widokiem kobiety, która zawróciła mu w głowie i za niedługo opuści jego dom, aby pozostawić go samego sobie.
Ile Harry by dał, aby Melody czuła do niego to samo co on do niej.
Ale brunet nie wiedział, że drobna brunetka właśnie śniła o pewnym mężczyźnie.
*****
– Zasnęła? – spytała Grace z niedowierzaniem. Było to bardzo dziwne w przypadku jej córki. Melody nie potrafiła porozmawiać z kimś obcym czy dopiero poznanym, zaufać, a co dopiero zasnąć u kogoś.
CZYTASZ
Voice // h.s. ✔
Fiksi PenggemarNa twarzy kobiety malowała się ciekawość. Jej fotel odwrócił się, a ona spojrzała na śpiewającą osobę. Następnie przeniosła wzrok na siedzącego obok mężczyznę. -Czy ona ...? - spytała zszokowana. Harry skinął głową, po czym schował mokrą od łez twa...