26.

3.2K 124 19
                                    

Było przed dwudziestą drugą, gdy Harry wraz z Melody przekroczyli próg ich pokoju. Brunet zamknął na zamek drzwi hotelowe i dołączył do ukochanej, która zajęła miejsce na łóżku. Styles spojrzał na dziewczynę, która zdjęła czarne okulary i położyła na miękkim materacu. Teraz co chwilkę jej ściśnięte w piąstki palce przecierały oczy.

– Chciałabym podziękować ci za dzisiejszy dzień – zaczęła cicho. – Było naprawdę magicznie i cudownie. Nigdy nie myślałam, że mogłabym znaleźć się w tak niesamowitym miejscu, w dodatku z ukochaną osobą. – na wspomnienie o mężczyźnie policzki kobiety pokrył czerwony rumieniec.

Harry uśmiechnął się pod nosem i usiadł obok dziewczyny. Przesunął czarne okulary i chwycił delikatnie dłoń brunetki. Kciukiem gładził jasną skórę, którą następnie musnął ustami.

– To ja dziękuję tobie. Za to, że zgodziłaś się dziś wyjść ze mną. Doskonale sobie poradziłaś. Skoro udało ci się dziś, to tak sobie pomyślałem, że gdyby był czas to moglibyśmy wychodzić na takie spacery w każdym mieście, w którym będziemy. Wiem, że nie zobaczysz tego co ja, ale będę starał się opisywać wszystko jak najdokładniej. Dodatkowo będziesz miała świadomość i wspomnienia, że byłaś tam i tu – oznajmił, nadal gładząc dłoń kobiety.

– Nie wiem czym sobie zasłużyłam na taką osobę jak ty – wyszeptała, opierając się na torsie bruneta. Harry objął ukochaną z uśmiechem na ustach i ułożył swoją brodę na głowie kobiety.

– Chciałbym żebyś była jutro przy mnie, kiedy będę udzielał wywiadu. Będę rozmawiał przez telefon, więc nie będziemy się pokazywać. Zgodzisz się być obok mnie wtedy? – spytał z wyraźną nadzieją w głosie.

– Nie będę ci przeszkadzać?

– Nie – odpowiedział szybko, obejmując dziewczynę ciasno. – Będziesz moim wsparciem. Poza tym mogą pytać o te zdjęcia z hotelu. Chcę abyś wiedziała co będę mówił od razu, na świeżo, tak powiedzmy. Dodatkowo mogą się pojawić pytania o nas. Wiesz, wszyscy przypuszczają że jesteśmy parą. Jednak jak na razie nie będę o tym nic mówił. Poczekam na twoją decyzję tyle ile będzie trzeba. – zakończył składając na nosie dziewczyny drobny pocałunek.

– Dziękuję, że jesteś taki cierpliwy – wyszeptała, przymykając oczy, po czym ziewnęła.

– Chyba księżniczka musi iść spać – powiedział z lekkim rozbawieniem Styles. Brunetka mruknęła pod nosem jakieś niezrozumiałe słowa, po czym lekko odsunęła się od partnera.

– Chyba umyję się i pójdę spać. Jestem bardzo zmęczona. Przepraszam.

– Ale za co ty przepraszasz? Za to, że jak każdy potrzebujesz snu. Och Skarbie – wymruczał ostatnie słowa, składając na czole kobiety pocałunek. – Pomóc ci w czymś? – spytał, czym od razu spowodował mocne rumieńce na policzkach kobiety. – Ach tak, przepraszam – wyszeptał zakłopotany. – Opisać ci dokładniej łazienkę? – spytał. Rano przed zjedzeniem śniadania oprowadził brunetkę po pokoju, nie chcąc aby czuła się tutaj niezręcznie.

– Nie trzeba. Dziękuję – odpowiedziała pogodnym głosem i podniosła się z materaca.

Przeszła powoli do szafy, w której wspólnie ułożyli najpotrzebniejsze rzeczy. Odsunęła drzwi i ułożyła dłonie na samym dole. Następnie unosiła je do góry, zatrzymując palce na każdej półce. Przy tym wszystkim odliczała do czterech. Gdy brunetka zatrzymała się na ostatniej liczbie, wsunęła dłoń w głąb półki i po chwili natrafiła na znajomy materiał jej piżamy. Z uśmiechem na ustach wyjęła strój i zasunęła drzwi. Następnie odwróciła się i z wielką gracją przeszła do łazienki. Kiedy kobieta zniknęła w sąsiednim pomieszczeniu, Harry opadł plecami na materac. Nolan poruszała się nie wykonując żadnego dźwięku. Gdyby zamknąć oczy trudno byłoby określić co robi. Czy stoi w miejscu, czy może też przechadza się po pomieszczeniu.

Voice // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz