XI

546 12 0
                                    

P.O.V Aaron
Brunetka zasnęła na moich rękach.  Ledwo co udało  mi się  otworzyć  drzwi  naszego domu, nie przez  wagę Clary. Bo jestem pewien że  waży  mniej niż  powinna. Na kanapie  w salonie  przez który  przechodziłem, siedzi mój  tata. No tak zapomniałem, że  zawsze do nas przyjeżdża  w środy.  Jak to musi wyglądać, no sorry wchodząc  do domu  ze śpiącą nieznajoma  dziewczyną na rękach. Spojrzał  na mnie a ja poszedłem  do pokoju  brunetki. Wszedłem  i położyłem  na łóżku.  Miała  jeansy, ale obrazi się  na mnie jak sie dowie że  ją  przebrałem. Przykryłem ją  kołdrą  i wyszedłem. No to teraz będę spowiadał się ojcu- matko.

Siedział w tej samej pozycji co kilka minut temu. Usiadłem obok niego.

-Synu masz dziewczynę?

Ta rodzicielska logika. Wejdź do domu z laską a oni już chcą cię ożenić.

-Nie tato, to opiekunka Nathana i Natalii, moja koleżanka.

Nie wiedziałem jak ją nazwać. Nie przyjaźnimy się za bardzo, częściej to ja ją denerwuje. Ale lubię kiedy zwraca na mnie uwagę. Nie moja wina.

-Aha, a jak tam u maluchów?

-Okej, teraz są u dziadków?

-Okej.

- To zostajesz na dłużej.

Pokiwał głową i zrobił skwaszoną minę. Wiedziałem, że tak  będzie ale trudno.

*** Obudziłem się rano przytulony do Clary.

Dziewczyna oddychała miarowo, więc pewnie spała. Leżała na mojej klatce piersiowej a ja trzymałem ją w pasie. Skłamałbym mówiąc, że nie podoba mi się ta pozycja. Poruszyła się więc udaję, że śpię.

Cisza.Nikt się nie odzywa, ale czuję po chwili jak zsuwa się z łóżka i wychodzi z pokoju.

Małpa.

 Zrobiłem podobnie i wyszedłem za nią. Zatrzymałem sie w kuchni gdzie stała opierając się o blat.

-Cześć śliczna.

Wziąłem łyk wody.

-Musimy porozmawiać o wczoraj, Aaron. 

No i tego się obawiałem, ale może pomoże mi. Modlę się w duchu i przełykam nerwowo ślinę.

-Okej.

Babysitter J.D. & D.J.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz