#7 POWRACAM!!!

4.6K 197 69
                                    

- No kurwa!- krzyknęłam kiedy White znowu zdobył punkty.

- Spokojnie.

- Jak kiedyś zagramy normalnie to cię zniszczę.

- Zobaczymy.

- Nie wierzysz mi?

- Szczerze? Nie.- zakpił.

- Ty jebańcu.

- Witam!- krzyknął Wac po wejściu do domu- jak tam gra?

-.Zajebiście. A teraz się zamknij. - rzuciłam w jego stronę.

- Okej.

- Kurwa.. wygrałeś. Znowu.. - odłożyłam pada na stolik i wzięłam z pudełka kawałek pizzy.

- Wiem. Bo umiem grać.

- Co ty powiedziałeś? - spojrzałam na niego zła.

- Że umiem grać.

- A chcesz zaraz umieć latać?

- Nie dzięki.

- To się zamknij lepiej. - powiedziałam i wzięłam gryza pizzy.

- A o co się rozchodzi?- zapytał Wac.

- Weź jeszcze ty mnie nie denerwuj. - fuknęłam w stronę brata, przez co prawie jedzenie wypadło mi z buzi.

- O to, że twoja siostra nie umie przegrywać. - wytłumaczył mu Sebastian.

- A to jest standard. Zawsze jak z nią gram to się odgraża, że następnym razem wygra, ale jakoś nigdy to się nie spełnia.

- Dobra skończ. - przerwałam temat.

***

- Zostaw mnie! - krzyknęłam do chłopaka, którego twarzy nie widzę.

- Nie krzycz. - powiedział do mnie trzymając mnie za nadgarstki.

- No to puść już mnie! - krzyknęłam zapłakana.

- Dobrze, ale uspokój się. - chłopak puścił mnie i odsunął się kawałek przez co zobaczyłam jego twarz. Ma piękne czekoladowe oczy i brązowe włosy. Jest bardzo wysoki. Odsunął trochę kurtkę i wyjął z niej pistolet, po czym strzelił do mnie.

Obudziłam się w środku nocy przez koszmar jaki mi się śnił. Nie wiem czemu, ale mam taki sen od urodzenia. Mniej więcej co rok śni mi się to.

Spojrzałam na zegarek. 03:12. Super. Na szczęście dzisiaj jest już sobota, więc do szkoły iść nie muszę. Zapaliłam lampkę stojącą obok łóżka i zeszłam na dół. Na kanapie śpi Sebastian. Przez ostatnie kilka dni w ogóle z nim nie rozmawiałam. Jak wracałam do domu to go nie było u nas a jak był to powiedzieliśmy sobie "Cześć" i tyle. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej wodę. Upiłam kilka łyków i odstawiłam ją spowrotem na miejsce. Przeszłam obok kanapy i przykryłam Sebę kocem, żeby mu zimno nie było. Słodko tak wygląda.
Wróciłam do siebie do pokoju. Położyłam się i zaczęłam myśleć na temat tego snu.

____________________________________
Hejka!!!!
Nareszcie powrót tego opowiadania!
Kto się cieszy?

Przepraszam, że tak długo nic nie było, ale już jest!
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał.
Salute!

...Jestem idolem... |White 2115| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz