#8

4.7K 177 91
                                    

Wstałam jakoś koło jedenastej. Nie mogłam w ogóle zasnąć, bo dość długo myślałam o tym śnie. Uchyliłam okno i zeszłam na dół. Chłopaki chyba dopiero się obudzili, bo gotuje się woda na kawę, a oni siedzą w samych spodniach dresowych, z których zapewne wystają bokserki z Calvin'a Klein'a.

- Siemka. - przywitałam się z nimi zaspana.

- Cześć. - odpowiedzieli.

Wzięłam z lodówki jajka i masło, żeby zrobić omlet. Zaczęłam je smażyć i zaczęła się gotować woda. Żeby zalać kawę przyszedł Sebastian.

- Możesz mi też zrobić? - zapytałam.

- Jasne. - odparł przeczesując włosy ręką.

- Dziękuję.

- A co robisz dobrego? - zapytał kładąc głowę na moim barku.

- Omleta.

- Dla nas też?

- A jak myślisz?

- Dziękuję.

- Ehh. Z kim ja muszę się użerać. - westchnęłam. Szczerze to nie miałam zamiaru im robić jedzenia, ale już niech stracę.

Dwa omlety ułożyłam na jednym dużym talerzu i położyłam na stole, a ze swoją kawą i śniadaniem usiadłam w fotelu obok chłopaków, i patrzyłam jak grają w Fifę.

- A gdzie nasze kawy i omlety? - zapytał Wac nie odwracając wzroku od telewizora.

- Na stole. Chyba nie myślałeś, że jeszcze wam je przyniosę.

- No miałem nadzieję. - wtrącił Sebastian puszczając oczko w moją stronę.

- Wstancie sobie.

- Mała. Proszę cię. - prawie się udławiłam po tym jak Seba to powiedział.

- Po pierwsze, nie mów tak do mnie, a po drugie, jem, więc sobie wstańcie po to.

- Księżniczka się znalazła. - mruknął Wac wstając po jedzenie.

- Książęta się znaleźli. Idę sobie od was.

***

Po zjedzeniu śniadania podeszłam do szafy, z której wyjęłam czarne rurki oraz czarną bluzę z QueQuality od Waca i wzięłam bieliznę po czym poszłam do łazienki. Umyłam się, wszytko fajnie, aż wyszłam spod prysznica.

- Kurwa! Zabiję któregoś z was! - krzyknęłam na cały dom. Ręcznik, który należy do mnie jest mokry. Zapewne jak Sebastian się mył, to wziął pierwszy lepszy ręcznik, żeby się wytrzeć i oczywiście padło na mój.

Kiedy się w pełni ogarnęłam to poszłam na chwilę do swojego pokoju po talerz i kubek po kawie, po czym zeszłam na dół.

- Co się tak darłaś? - zapytał Wac.

- Który się wycierał moim ręcznikiem? - Wac popatrzył na Sebę, a Seba na Waca.

- Ja. - odezwał się po chwili Sebastian. - Przepraszam. Wac mi żadnego nie dał a nie chciałem wam grzebać, więc wzięłem pierwszy lepszy.

- I oczywiście trafiło na mój. Dzięki.

- No nie wiedziałem.

- Spoko.

Weszłam na górę do swojego pokoju, wzięłam telefon i zeszłam spowrotem do chłopaków, usiadłam w fotelu i napisałam do Justyny.

_______________________________________

Cześć Justi. Wchodzisz coś dzisiaj?

Hejka. Pewnie, ale gdzie i o której?

Pod pałacem kultury jakoś za pół godziny? Co ty na to?

No spoko. To do zo <3

Do zo <3

_______________________________________

Wstałam z fotela i poszłam do swojego pokoju po worek. Schowałam do niego portfel, powerbanka i kabel, a do ręki słuchawki po czym zeszłam na dół. Minęłam chłopaków i powiedziałam szybkie "Wychodzę". Kiedy zakładałam buty Wac mnie zapytał:

- Gdzie idziesz?

- Na spotkanie z Justyną. Wrócę jakoś o co najmniej jedenastej.

- Okej. Narazie.

- Nara.

Słuchawki podpiełam do telefonu i włączyłam sobie piosenkę Dawida Podsiadło.

_______________________________________
Hejka!
Witam Was w kolejnym rozdziale po kolejnej przerwie.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał.
Jeśli tak to zostawcie coś po sobie.
Miłego piątku!
Salute!

...Jestem idolem... |White 2115| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz