#15

4.3K 164 162
                                    

Chyba nie muszę mówić, że to co jest w mediach nada klimatu ;)

Rozpaczona rzuciłam się na łóżko. To jest jakieś chore. Najpierw Wac się na mnie wkurwił za niewiadomo co, później przespałam się z Sebastianem, i jeszcze później Wac mi robi jakieś wyrzuty. Ja pierdole.

Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu informujący o wiadomości z Messenger'a. Wiadomość była od Sebastiana.

- Hej. Jestem na dole, pod twoim oknem, wyjrzyj proszę.

Chwilę się zastanawiałam czy to zrobić, ale stwierdziłam, że mam wyjebane na to.

- Widzę, że sprawdziłaś wiadomość. Zobacz proszę przez okno.

W końcu to zrobiłam. W rozmytym makijażu wyszłam do okna. Zobaczyłam tam Sebastiana opierającego się o samochód z różą w ustach, winem w jednej ręce i z telefonem w drugiej. Uśmiechnęłam się lekko na ten widok. Nie ukrywam, że podoba mi się on. W sensie widok, nie Sebastian. W sumie on jednak też. Napisał coś na telefonie i po chwili dostałam wiadomość.

- Wyglądasz pięknie. Zejdź na dół. Pojedziemy gdzieś.

Uśmiechnęłam się i spojrzałam znowu na chłopaka, który również się uśmiechał. Serce mnie boli, bo muszę mu niestety odmówić.

- Nie mogę. Wyglądam strasznie, Wac jest zły.

Mimo odległości jaka nas dzieli w tej chwili, widzę jego oczy, że są smutne.

- Proszę. Łamiesz mi serce.

- Mi ono też pęka, ale nie mogę.

- Proszę 💔

- Nie mogę 💔

- Pierdol go. Zejdź tu do mnie. Chcę cię przytulić i nie tylko. Chcę poczuć, że jesteś ze mną.

Jebany romantyk. Ale i tak go kocham.

Uśmiechnęłam sie do niego ostatni raz i uciekłam do łazienki. Zmyłam resztki makijażu, wróciłam do pokoju po telefon i sprawdziłam, czy na dole jest jeszcze Sebastian.  Zbiegłam szybko na dół. Na szczęście Wac jest w łazience. Przytuliłam się do Sebastiana bardzo mocno, co szybko odwzajemnił. Chłopak schował telefon do kieszeni, wyjął różę z buzi i mi ją dał. Podziękowałam mu i go pocałowałam dość namiętnie.

- Gdzie będziemy jechać? - zapytałam.

- Ja i tak nie widzę świata poza tobą, więc możemy jechać gdzie chcesz. - mówiłam, że romantyk. Pocałowałam go szybko i poszłam z drugiej strony samochodu, żeby do niego wsiąść. - Więc gdzie jedziemy?

- Możemy po prostu pojeździć po mieście. Fajna pora jest na to. - Tak jest po dwudziestej pierwszej i jest cholernie ciemno, więc jest klimat.

- Nie ma sprawy.

***

Jeździłam z Sebastianem jakieś dwie godziny. W końcu zatrzymaliśmy nad Wisłą. Wzięliśmy wino, które wcześniej chłopak kupił i usiedliśmy sobie. Objął mnie ramieniem i piliśmy winko.

Dostałam kilka wiadomości od Waca typu "Gdzie jesteś?!", jednak je olałam.

Z każdym łykiem miałam coraz większą ochotę na Sebastiana. Mogłabym z nim to zrobić tu i teraz, ale jest tu parę osób i tak trochę byłoby dziwnie. Zrobiło mi się strasznie zimno, więc chłopak dał mi swoją kurtkę. Dając mi ją jeszcze mnie pocałował.

- Byłoby pięknie, jakby jeszcze na twoją twarz padało światło księżyca. -powiedział uśmiechając się.

- Nigdy nie może być idealnie.

***

Pojechaliśmy do mieszkania chłopaka. Usiedliśmy na kanapie i piliśmy dalej wino słuchając przy tym jakiś romantycznych, rockowych piosenek u rozmawiając. Po chwili położyłam się na jego kolana i zaczął mnie głaskać po głowie. Wzięłam ze stolika paczkę jego fajek i odpaliłam jedną. Zaciągnęłam się i wypuściłam dym praktycznie w twarz Sebastiana. Zabrał mi papierosa i zrobił to samo. Po chwili chłopak rozpuścił włosy.

- Kocham cię w rozpuszczonych włosach i kiedy wciąż pachniesz malboro.

Po jakiś dziesięciu minutach usiadłam, żeby być blisko niego. Konkretniej jego ust, które pocałowałam. Chłopak szybko to odwzajemnił. Usiadłam okrakiem na nim i wplątałam palce w jego cudne włosy. On złapał mnie za pośladki i je mocno ścisnął. Zaczęłam powoli rozpinać guziki w jego koszuli.

Nigdy nie czułam czegoś podobnego. Wczoraj to był mój pierwszy raz, więc nie wiem jaka jest różnica między seksem z chłopakiem ze szkoły a seksem z raperem.

Kiedy rozpięłam jego koszulę zdjęłam z sobie bluzę, zostając w staniku i dolnej części ubioru.

- Chodźmy do sypialni. - powiedziałam ledwo przez pocałunek.

- Mała pierdolmy wszytko, zróbmy dziś to na podłodze.

- Jesteś bachorem. - powiedziałam "pieszczotliwie".

- Wiem. Zbyt dużo razy to słyszałem.

- Chodź. - wstałam z chłopaka, wzięłam go za rękę i poszłam z nim do jego sypialni.

Zdjęłam do końca jego koszulę i rzuciłam gdzieś na podłogę. Następnie zdjęłam mu spodnie a później sobie. Popchałam go łóżko i znowu na nim usiadłam. Zdjęłam z siebie stanik i po chwili leżałam pod Sebastianem. Zdjął z sobie bokserki i ze mnie majtki. Następnie z szuflady obok łóżka wziął prezerwatywę, którą założył. Złapał moje dwie ręce i ułożył je nad moją głową. Całował mnie po czole, nosie, ustach, szyi, uszach, obojczyku przez co zrobiłam się strasznie podniecona. Po chwili poczułam, że Sebastian już we mnie wszedł. Jęknąłam dość głośno, na co chłopak się na mnie popatrzył i uśmiechnął, i zaczął się poruszać we mnie szybciej. Jeszcze dodatkowo podniecało mnie to, że podgryzał on moje sutki. Poczułam się jak w jebanym niebie, do którego za takie coś nie trawię nigdy.

_______________________________________
Hejka!
Witam Was w drugim rozdziale dzisiaj i może pojawi się jeszcze jeden.
Jeśli chcecie to piszcie!

To opowiadanie będzie chyba pełne takich scen.
Wiecie.
Jak nie patrzeć to pasuje mi to do tego opowiadania, ale i chcę się trochę w tym podszkolić.

Jeśli takie sceny Wam nie odpowiadają, to również piszcie.
Ograniczę je, lub w ogóle nie będę pisać.

Salute!

...Jestem idolem... |White 2115| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz