#26

3K 138 31
                                    

*Następny dzień*

Dzisiaj w końcu niestety idę do szkoły. Nie chcę tam iść. Pewnie dziewczyny, które spotkaliśmy z Sebastianem w galerii będą gadały o tym, że z nim jestem, i w ogóle ludzie pewnie będą gadać. Ale za to w końcu spotkam się z Justyną. Tęskniłam za nią. Muszę jej powiedzieć o tym psie i kuzynce Sebastiana.

Przejechałam tramwajem na przystanek najbliższy szkoły i przeszłam kawałek do placówki. Przed wejściem do szkoły stała Justyna. Rzuciłam się jej na szyję ze szczęścia.

- Dziewczyno muszę ci wszytko opowiedzieć. - oznajmiłam idąc w kierunku szkoły.

- Gadaj.

***

Nareszcie skończyłam lekcje. Wyszłam wraz z Justyną ze szkoły. Już z daleka widzę Sebastiana, opierającego się o swoje auto. Dziewczyna również go zauważyła.

- Jaki romantyk. Przyjechał po ciebie. - zaśmiała się.

- Kochany jest strasznie.

- Wiedzę. Nie wejdź w słup. - powiedziała ciągnąć mnie w bok.

- Dzięki.

- Za bardzo się rozmarzyłaś. Jedziesz do niego?

- To się zaraz okaże. Cześć skarbie. - powiedziałam przytulając się do chłopaka.

- Hej. Jak w szkole? - zapytał obejmując mnie ramieniem.

- Daj spokój. Setki pytań o ciebie. - chłopak mi odpowiedział jedynie westchnięciem. - a co tam u ciebie? Jak pies?

- Masz psa? - zapytała zdziwiona Justyna.

- Tak, ale to tylko chwilowo. - wyjaśnił dziewczynie.

- Chcesz go oddać? - dopytywała.

- Tak. Nie jestem gotowy na posiadanie psa. To dla mnie zbyt wielka odpowiedzialność.

- Ja chętnie go przygarnę.

- Serio? - zapytałam jednocześnie z Sebastianem.

- Tak. Bardzo chcemy mieć psa.

- Okej. To wsiadajcie, pojedziemy do mnie i dam ci tego psa.

***

Właśnie przyjechałam już z Sebastianem do domu. Przed chwilą byliśmy z Justyną u niej. Wzięła już psa. Jej mama była trochę zła na nią, że wzięła go bez jej pozwolenia, ale raczej szybko się przyzwyczają do psiaka.

- Kochanie. Musisz jutro iść do szkoły? - zapytał Sebastian głaskając mnie po głowie.

- Tak, ale strasznie mi się nie chce. Mam już tego dość. Co lekcje i co przerwę ktoś włączał jakąś twoją piosenkę i dawał na full. I ciągle te pytania. "Ile jesteś już z White'em?", "Skąd się znacie?", "Ile się znacie?". No kurwa.

- Przecież możesz nie iść. A w ogóle jak sprawa z Wacem?

- Weź mi nawet o tym nie mów. Nie mogę z tym debilem. - odparłam kładąc głowę na jego ramieniu.

- Spokojnie kochanie. Jeszcze masz prawie dwa lata do osiemnastki.

- Zajebiste pocieszenie.

- Oj nie złość się już. - powiedział, całując mnie w czubek głowy i mocno przytulając. - wiesz dobrze, że cię kocham.

- Wiem. Ja ciebie też.

- Nie przejmuj się nim. Nasza miłość jest ważniejsza niż jego humorki i upodobania.

_______________________________________
Hejka!
Na wstępnie dziękuję Wam bardzo za 7 tysięcy wyświetleń!
Jesteście zajebiści!

Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał.
Może jeszcze jeden napiszę w najbliższym czasie, ale nie wiem.

Trzymajcie się,
Salute!

...Jestem idolem... |White 2115| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz