Rozdział 40

176 19 6
                                    


- Czeeeść. - szepnęłam do ucha nieznajomemu mężczyźnie, przejeżdżając dłonią po jego barkach. Mężczyzna odwrócił się w moją stronę i szeroko uśmiechnął. Usiadłam obok niego i zaczęłam mu się przyglądać. Tak, to zdecydowanie moja ofiara. 

- Cześć mała. Co tu robisz? - miał lekko zachrypnięty głos, co powodowało, że był jeszcze bardziej seksowny.  Eh, no przepraszam bardzo, ale mimo jego lat naprawdę był przystojny. Nie powiedziałabym, że facet ma 42 lata. Na pewno nie... wygląda na może 24.

- Zauważyłam Cię i pomyślałam " Dlaczego by nie podejść do takiego przystojniaka ?" - zachichotałam. Zachowywałam się jak dziwka, wiem. 

          Mężczyzna był brunetem, z lekkim zarostem. Jego czarna koszulka opinała się na wszystkich mięśniach. Gdybym nie wiedziała, kto to jest i nie miała chłopaka... na 100 %, bym na niego poleciała. 

- Jesteś sama ? - zapytał.

- Tak, byłam z przyjaciółką, ale ona znalazła sobie kolesia i teraz zapewne pieprzą się w jego samochodzie. - przewróciłam teatralnie włosami i zaczęłam okręcać kosmyk włosów wokół palca. Mężczyzna się zaśmiał. 

- Masz ochotę na drinka? 

- Chętnie. - nie wiem, czy dobrze zrobiłam, że się zgodziłam. Jednak zaczęłam się nad tym zastanawiać dopiero po fakcie. Doskonale pan władca mógł mieć znajomości i barman mógł mi czegoś dosypać. Po chwili przed moim nosem stanął pomarańczowy drink. 

- Co to za drink ? - wzięłam w palce słomkę i zaczęłam mieszać nią drinka, dalej patrząc się prosto w oczy mężczyzny. 

- Specjalność barmana, mój znajomy, zawsze mogę na niego liczyć. - i wpadłeś kochaniutki. Myślisz, że jestem taka głupia ? 

- Jak w ogóle masz na imię? 

- Franco. A ty? 

- Rosalie. 

- Piękne imię. - tak zaczęła się nasza rozmowa i... wspólne picie. 

        W sumie to ja jemu ciągle wciskałam drinki, sama swoje piłam dość powoli... oczywiście te, które nalewał mi MÓJ barman. Próbowałam od niego wycisnąć jak najwięcej informacji, jednak mężczyzna nie był świadomy do końca tego, co mówi, więc nic się nie dowiedziałam. Nie dziwcie się mi. Ciężko jest rozmawiać i wyciągać informacje on pijanego w trzy dupy faceta, który do tego na was leci.

- Wiesz, tak się zastanawiałem. - jego ręka wylądowała na moim kolanie i zaczęła się przesuwać to w górę, to w dół. - Jeżeli twoja przyjaciółka znalazła sobie kogoś, to ty masz być samotna? 

- Właśnie o tym myślałam od samego początku. - przygryzłam wargę i lekko się uśmiechnęłam. 

        Mężczyzna wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę schodów prowadzących do pokoi wynajętych dla specjalnych gości. Przechodziliśmy akurat obok Justina i moich braci. Widziałam, jak mocno Justin zaciskał dłonie w pięści. Dałam  znak braciom, że mają działać. Cały plan był przygotowany. Może nie było z mojej strony fair, bo dzisiaj mieliśmy nic nie robić, ale doskonale wiedziałam, że oni w każdej chwili są przygotowani.

     Franc zaprowadził mnie do pokoju, który zapewne wynajął na tę okazję. Miałam nadzieję, że chłopaki zaczęli działać. Mieli znaleźć ludzi Franca i ich zaatakować. To nie było trudne, zważając na to, że jego ludzie pałętają się ciągle za nim.

       Ręce mężczyzny zaczęły wodzić po całym moim ciele. Nie chciałam pozwolić mu na za dużo. Nie miałam zamiaru dać mu się przelecieć. Kierowaliśmy się w stronę łóżka. Po drodze mijaliśmy okno. Na szczęście mężczyzna był tak zajęty całowanie mojej szyi, że nie miał możliwości wyjrzenia za nie. Ja na szczęście miałam. Zauważyłam, że chłopcy wyciągnęli z klubu ludzi Franca i zaczęli robić to, co było ich zadanie. Jakie ja mam szczęście, że akurat trafiliśmy pokój z widokiem na tyły klubu. 

        W pewnym momencie zostałam gwałtownie rzucona na łóżko. Wiedziałam, że teraz to ja muszę przejąć inicjatywę, bo inaczej może się to skończyć nie po mojej myśli. Przewróciłam go tak, że to teraz ja górowałam. Zaczęłam wsuwać swoje dłonie pod jego koszulkę. Poczułam, jak jego mięśnie się napinają. Miał kaloryfer...

- Hmmm mam pomysł. - zamruczałam mu do ucha. 

- Tak kotku ? 

- To ja będę górowała. Caały czas. - szybkim, zwinnym ruchem ręki wyciągnęłam spod sukienki różowe kajdanki. Mężczyźnie zabłysnęły oczy na ich widok. Zwinnym, zgrabnym ruchem przykułam go do końców łózka. 

- Co teraz kochanie ? 

- Teraz ? - spojrzałam w stronę okna. Chłopaki kończyli sprawę. - Życzę Ci powodzenia. - mrugnęłam do niego okiem i zeszłam z jego przyrodzenia, które prawdę mówiąc, strasznie mnie uwierało. Facet strasznie się napalił. 

- Kurwa ! - tylko to usłyszałam przy wychodzeniu z pokoju. Uśmiechnęłam się sama do siebie i w myślach przybiłam sobie piątkę. Co prawda... miałam jeszcze od niego wyciągnąć sporo informacji...ale facet był tak pijany, że nie wiedział, co mówi. I tak bym prawdy się nie dowiedział. 

       Wyszłam z klubu i gdy tylko poczułam zimne powietrze na moim ciele, poczułam się o wiele lepiej. Prawda jest taka, że czułam się okropnie z tym, jak mnie dotykał, całował. Czuję się teraz cała brudna i mam nadzieję, że gorący prysznic szybko załatwi sprawę. Chociaż wiem, że to tak szybko nie nastąpi. I tak będę to wszystko miała w głowie. 

        Weszłam do samochodu, gdzie siedziała moja przyjaciółka, szperająca w komputerze. 

- Co robisz ? - zapytałam. 

- Włączam kamery i kasuje niepotrzebny materiał. - nie rozumiałam. Spojrzałam na nią, jakby mówiła mi o jakimś statku kosmicznym. - Nie dałaś znać wcześniej, że akcję przeprowadzamy dzisiaj. Z techników jestem tylko ja. Nie zdążyłam wyłączyć kamer. Nagrało się, jak wchodziłaś z nim do pokoju. Teraz to kasuję i z powrotem włączam kamery, żeby się nie skapnęli. 

- Od kiedy ty się zajmujesz kamerami ? 

- Od twojego porwania. - pokiwałam głową. No tak... wcześniej nie pomyślałam o kamerach. - Dobra możemy jechać. - odłożyła laptop na tylne siedzenie i złapała rękoma za kierownice. 

- A chłopaki ? 

-  Oni najpierw muszą wywieźć ciała.

- Jak to wywieźć ciała? - moje oczy prawie wyszły  z orbit. 

- Normalnie. - wzruszyła ramionami i odpaliła samochodów. 

- Oni nie mieli ich zabijać. - pokręciłam głową. 

- Jak to nie ? A co mieli niby innego zrobić?

The Kings & The BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz