Gdzie jesteś mój najwspanialszy przyjacielu?

25 8 5
                                    


Gdzie jesteś mój najwspanialszy przyjacielu?

Gdzie jesteś skarbie, mój marzeń nosicielu?

Gdzie jesteś o najdroższy, moich myśli karmicielu?

Gdzie jesteś moich pragnień i nadziei żywicielu?

Pytam się sam siebie, odpowiedź zna tylko niewielu...

Jakbyś żył nadal, znałbyś odpowiedź mój przyjacielu?!


Z tęsknotą wyczekuję ponownego spotkania z Tobą

Chcę powiedzieć Ci kocham, stanąć przed twą osobą

Chciałbym usiąść i przytulić twą duszę pod wierzbą płaczącą

Kołyszącą swe smukłe gałęzie, tak cicho szemrzącą

Siedzę samotnie, zaczynam rozmawiać z wiatrem

Ze sobą już nie potrafię, umysł mym katem!


O wietrze posłuchaj, za przyjacielem tak okropnie tęsknię

Będę tak długo siedział pod drzewem, aż serce z bólu wymięknie...

Będę przytulał Cię wierzbo wyjąca, to tyś wyrokiem dla niego

Na niej zawisnął, nie wiedzieć dlaczego, zabiłaś kochanka mojego?!


To ty wietrze go przeto zniszczyłeś, twój cichy szmer

Czemu z nim nie porozmawiałeś, czemuś Mu powiedział wiej?

Czemu wichuro jego duszę z mego życia porwałaś?

Czemu takie haniebne cierpienie Nam dałaś?


Wtulam się swoim ciałem w pień smukłego drzewa

Czy On przeze mnie katusze teraz w piekle miewa?

Czy to ja go zabiłem, ja przecież jego przyjaciel!

Boję się myśleć czym go zawinił, nie chciałbym być potępiciel...

Zawsze spędzaliśmy czas ze sobą jakoby nieodłączna para

Dzisiaj tylko po nocach będzie śnić mi się podła mara.


Może on mnie kochał i z tej miłości oszalał?

Może przeze mnie rozumy wszelkie postradał?

Może tak jak ja w tym przeto haniebnym momencie

Postanowił się poddać w przebrzydłym akcencie?

Nie wiem co teraz zrobię, okropnie mi zimno

Zewsząd odczuwam obojętność, okropnie tu ciemno...


Gdziekolwiek jesteś, mam cichą nadzieję że nadal istniejesz

Wyobrażam sobie, że teraz gdzieś z tym wiatrem razem wiejesz.

Gdzieś jesteś, może dość blisko i właśnie na mnie spoglądasz

Czy wrócisz do żywych czy mam próby odwagi dokonać?


Nikt mnie nie słyszy, nawet wierzba i wiatr milczą

Czuję, że chyba na wieki wszystkie dźwięki zamilczą.

Rozwiązuję sznurówkę u buta, wyszarpuję metalowe skuwki

Już niebawem trafię do wiecznej i chłodnej lodówki.

Szepczę ostatnie słowa - nie wytrzymam bez Ciebie

Może istnieje szansa że jednak zobaczymy się w niebie?

Zbiór wierszy RojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz