Patrzę, jak mówią, przez gęstą mgłę
Co do mojego umysłu tak okropnie lgnie
Monstrum w kapturze jakoby skrada się za mną
Czuję jego obecność, jak wyciąga po mnie dłoń
Jak ciarki przechodzą po plecach, węszę łapę zimną
Która swe szpony chce wbić w mą skroń!
Uciekam przez lasy, skaczę przez doły
Jednak dalej wierzę, przemierza ze mną padoły
Wnika jak ta mgła w głąb mego umysłu
Tracę przez tą maszkarę rozum pomału
Kondensuje we mnie wszystkie molekuły
Zmienia patrzenie na ludzi, wszczepia swe reguły...
Potwór nie ma raczej stałego imienia
Wiem jedno, niepewności to jego łaknienia
Nigdy mu nie było mało, pancerz ma jakoby z diamentu
Jednak co najgorsze, to bestia poniżej gruntu
Twardsza niż diament co nigdy nie świeci
Co pazury przebrzydłe wbija, nie boi się śmierci!
Śmierć jego służącą, śmierć się go boi
Pewniaczków prędzej czy później wykroi
Bowiem oni nawet nie zauważą jak się on wdziera
Jak ich umysł i duszę diabelnie poniewiera
Śmierć wcale nie jest najstraszniejsza
Tylko przez krótką chwilę umniejsza.
Ci tylko przetrwają, co swe lęki poznają
Co bluźnierstwo z ich ust - nikogo nie ukarają
Tych co mimo mgły umysłu i wątpliwości
Nie przestaną szukać zbawiennej światłości
Tych co przyzwyczają się mieć kleszcza z tytanu
Tych jednak co nie zatrują się trucizną z butanu...
CZYTASZ
Zbiór wierszy Roja
ŞiirPisanie poezji to rozmowa ze samym sobą - list który pozostawiamy nawet dla samych siebie i wraz z upływem lat wracamy do naszych starych przemyśleń, niekiedy dziwiąc się naszym tokiem myślenia.