Wakacje (część 3)

36 10 1
                                    

Lekarz utrzymywał nastolatków w niepewności.
- Wasza koleżanka... przeżyła.- Najpierw zaczął mówić ze smutną miną, ale później uśmiechnął się.
Maja, Antek i Michał strasznie się ucieszyli i głośno krzyknęli. Ludzie na holu przyłożyli tylko palce do ust i mówili ,, Cii". Oni nie przejmowali się innymi. Tylko mocno się cieszyli. Weszli do Hani.
- Hania! Kochana, ale nam narobiłaś strachu.- Maja uśmiechnęła się i przytuliła przyjaciółkę.
- Przepraszam.- Powiedziała Hania ochrypiałym głosem.
- Musicie wyjść. Wasza koleżanka musi odpocząć. Zadzwońcie do jej rodziców.- Powiedział lekarz.
Maja zadzwoniła do mamy Hani. Ta od razu chciała przyjechać, lecz Maja powiedziała, że nie ma potrzeby i, że przecież już jutro wracają. Hania wyszła ze szpitala wieczorem. Poszli do swojego pokoju hotelowego i zaczęli się pakować. W nocy poszli jeszcze na plaże, ale nie do wody, bo wszyscy mieli jej już dość. Usiedli na kocu i powspominali wakacje. Wrócili o 1:00. Poszli spać, a rano wyjechali. Szkoda było im tego miejsca. Mieli zamiar pojechać gdzieś jeszcze w te wakacje. Kiedy dojechali nie poszli od razu do domu, ale na pizze. Wrócili późno. Rano Maja i Hania spotkały się.
- Hej Hania. Posłuchaj. Wczoraj zadzwoniła do mnie babcia. Chciała żebym przyjechała do niej i jak chce to mogę wziąć koleżankę. Babcia i dziadek (babcia Wiesława i dziadek Roman)  mieszkają na wsi. Tylko pola, zwierzęta zero wody.- Zaśmiała się Maja.
- Świetnie by było, ale nie wiadomo czy mama się zgodzi. Ona na nic teraz się nie zgodzi przez ten incydent na morzem.
- To powiedz jej, że tam nie ma wody.
- No dobra, ale chodź ze mną. Może wtedy się zgodzi.
Dziewczyny poszły. Mama Hani po wielu błaganiach zgodziła się. Wyjechały 2 dni później. Wieś.  Świeże powietrze, cisza, widoki pól i łąk, zwierzęta, zero internetu i spokój. Dziewczyny miały zamiar odpocząć. Kiedy przyjechały Maja przywitała się z dziadkami. Poszły do pokoju, który babcia przygotowała.

- Czuję się trochę niezręcznie.-  Powiedziała Hania.

-Dlaczego?

- No bo... nie znam twoich dziadków.

- Oj przestań. Babcia sama cię zaprosiła. Twoja babcia też by pewnie mnie zaprosiła.

- Em, ja... j...ja nie mam babci, ani dziadków.- Hania wzięła głowę do dołu. Maja zauważyła, że po policzku Hani poleciała łza.

- O jej. Przepraszam nie wiedziałam. Nigdy nie  mówiłaś. - Maja przytuliła ją.

Nagle ktoś zapukał do drzwi. To była babcia Mai. Hania szyb ko otarła łzę. Kobieta zawołała dziewczyny na obiad. Dziewczyny zjadły i poszły na podwórko. Dziadki Mai mieli wielkie gospodarstwo. Owce, krowy, kury, konie, świnie, króliki, koty i ukochanego zwierzaka Mai Oreo. Był to pies. Maja dostała małego szczeniaczka na 6 urodziny. Był to haski. Nazwę dostał od koloru sierści -biało-czarnej miał też wielkie, piękne, niebieskie oczy. Maja już od pierwszego wejrzenia zaczęła kochać pieska. Niestety kiedy przeprowadzali się do bloku nie mogli wziąć Oreo. Kiedy pies zobaczył ją od razu zaczął merdać ogonem. Podbiegł do dziewczyny i skoczył na nią. Maja także się ucieszyła widząc go. Oreo był przyjazny dlatego Hania od razu go polubiła.

- Co tam? Stęskniłaś się za nim?- Spytał dziadek Roman.

-Nawet nie wiesz jak bardzo.- Odpowiedziała z szerokim uśmiechem Maja.

-To już staruszek.- Pies po tych słowach zaczął skomleć, ale potem zaczął szczekać.

- Idziemy się przejść. dawno mnie tu nie było. Weźmiemy Oreo ze sobą i... o mam pomysł odwiedzimy z Hanią Panią Grażynkę.- Popatrzyła na Hanię i uśmiechnęła się.

- Pani Grażynka... Pani Grażynka już... już nie żyje.- Zaczął się jąkać.

- O nie. Tak ją lubiłam.

- To idziemy się tylko przejść.

Dziewczyny poszły. Rozmawiały po drodze.

- Kto to ta Pani Grażyna?- Zapytała Hania.

-To była taka miła kobieta. W dzieciństwie chodziłam do niej z babcią. Ona miała taką kolorową szafkę, w której zawsze trzymała mnóstwo słodyczy. Dawała i zawsze po jednym cukierku na powitanie, a na pożegnanie dawała i batona. Kiedy wychodziły razem do ogrodu, albo gdzieś indziej to zawsze zakradałam się do tej szafki i wyciągałam po cukierku. Później jak ona się zorientowała to gilgotała mnie. Kochałam ją jak druga babcię. Szkoda, że już jej nie ma.- Zesmutniała.
-To fajna była. Nie smuć się, bo mi tez się robi wtedy smutno.- Zrobiła głupią minę do przyjaciółki i obie zaczęły się śmiać. Wróciły wieczorem. Zjadły kolację. Ulubione danie Mai. Pierogi babci Wieśi. Uwielbiała je. Zjadły i poszły do pokoju. Włączyły telewizję i szukały czegoś ciekawego po kanałach. Po 10 minutach bezsensownego szukania poszły spać. Co miały innego robić? Późnym rankiem wstały. Zjadły śniadanie i wyszły na dwór.
- O dziewczynki widzę, że wstałyście. Pójdziecie dać kurom jeść? Paszy, jest w spichlerzu.
- Jasne babciu.- Maja odpowiedziała krzycząc do ściany, bo nawet nie wiedziała gdzie jest jej babcia. Wiedziała tylko, że gdzieś daleko.

Dziewczyny weszły do spichlerza. Był z drewna. W środku było ciemno, na ścianach były pajęczyny, a na wszystkich przedmiotach był kurz.
-To gdzie jest ta pasza?- Zapytała Hania.
- No... tu... nie wiem- Zaśmiała się Maja.
- Poczekaj zapytam babci.

- Babciu!- Znowu krzyknęła do babci.- Gdzie jest ta pasza?
- No w spichlerzu.
- No wiem, ale gdzie w spichlerzu?
- Jak wchodzisz to po prawej stronie obok zielonego worka.
- Dobrze, dziękuję.

- Dobra to chyba to.
- Chyba?
- Na pewno.- Obie zaśmiały się i wyszły. Weszły do kurnika. Przestraszyły się kur. Wydawało im się, że każda się na nie patrzy.
- Ja tam nie wchodzę.- Powiedziała przestraszona Hania.
- No weź. Nie wejdę tam sama.
- Oh no dobra.
Dziewczyny weszły szybko nasypały paszę i chciały wyjść. Maja potknęła się o wystający kamień i upadła. Jej kolano wylądowało w odchodach jednej z kur. Hania, która szła pierwsza widziała całą sytuację i aż się zwijała ze śmiechu.
- Auć. Nie śmiej się.- Również pękła śmiechem.
Hania nie odpowiedziała, bo za bardzo się śmiała.
Poszły do domu dziadków, żeby Maja umyła sobie nogę.

Cześć! Podobało się wam? Jak tak to zostawcie gwiazdkę, a jak nie to... napiszcie w komentarzu dlaczego. Może coś zmienię. Dziękuję za gwiazdki wyświetlenia i komentarze. Już niedługo kolejny rozdział.😊❤

Na Zawsze  (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz