10

1.1K 38 4
                                    

*Amelia*

Promienie słoneczne padały przez okno na moja twarz. Obróciłam się na bok przykrywając się kołdrą. Poczułam męskie perfumy, ale chwila Luke takich nie używa. Otworzyłam leniwie oczy , słonce nie dawało za wygraną i świeciło mi nadal na twarz. podniosłam się i rozejrzałam się po pokoju. Chwila to nie mój pokój. Nie moje łózko. szybko się odkryłam. Ubrania mam na sobie. Gdzie ja jestem. Usłyszałam kroki w moja stronę. szybko się zakryłam i udawałam że śpię. usłyszałam otwierające się drzwi. Chwila ciszy. Nagle materac koło mnie się ugiął.

- Nigdy nie umiałaś udawać że śpisz- powiedział męski głos. Chwila przecież znam ten głos. Szybko się podniosłam i spojrzałam w stronę Niall'a. Siedział z drugiej strony łóżka bez koszuli i patrzał się na mnie tymi swoimi niebieskimi  oczami.

-Co ja tu robię - powiedziałam zaciskając usta wąską linie i mrużąc oczy.

-Zapomniałem gdzie mieszkasz, chciałem się ciebie zapytać ale już spałaś- Uśmiechnął się pokazując rząd swoich białych zębów. Popatrzałam na niego z groźną miną. 

-Słodko wyglądasz gdy się złościsz - Powiedział i wyszedł z pokoju.

- Ja wcale nie jestem słodka- powiedziałam. Odkryłam się. Zaczęłam się zastanawiać czy iść na dół czy nie. Wstałam z łóżka i skierowałem się w stronę drzwi, wyczytałam się i rozejrzałam. Ładnie ma tu. Nagle  poczułam jedzenie. Mój brzuch dał o sobie znać. Uch będę musiała zejść na dół. Wyszłam na korytarz  i pomału kierowałam się schodami w dół. Szłam za zapachem i dotarłam do kuchni. Stanęłam z boku i obserwowałam Naill'a jak robi naleśniki. Patrzyłam się na niego. Zawsze był przystojny, ale teraz zmężniał. 

-Może chcesz zdjęcie, będziesz mogła sobie dłużej popatrzeć- powiedział obracając się do mnie i śmiejąc

- Wcale sie na ciebie nie gapie - powiedziałam siadając przy wsypię kuchennej. Niall uśmiechnął i nałożył mi trzy naleśniki na talerz , polał je sosem truskawkowym, bita śmietaną i dodał truskawki. Kurde wie że uwielbiam naleśniki i jeszcze z sosem truskawkowy, bitą śmietaną i truskawkami. Popatrzałam na niego . Ten tylko się uśmiechnął i przysunął mi talerz 

- Smacznego- uśmiechnął się do mnie i zaczął spożywać swoje naleśniki. Popatrzyłam na talerz i znowu na niego. Ja mam to wszystko zjeść. Mój brzuch dał o sobie znać. No dobra nie mam wyboru. Zaczęłam jeść. Jezu jakie to było dobre. Niall zaczął się śmiać

- Z czego się śmiejesz - popatrzałam na niego gniewnym wzrokiem

- Zachwycasz się tym tak jak byś miała dostać zaraz orgazmu - zaśmiał sie. Jak on śmie

- Zboczeniec - powiedziałam i wróciłam do jedzenia. Ten tylko się zaśmiał i tez jadł. Zjadłam  to co miałam na talerzu i chciałam go zanieść do zlewu, ale Naill był szybszy i zabrał mi talerz

-Ej co robisz ? Chciałam pozmywać - powiedziała

- Po co ? - zapytał się

-Ty zrobiłeś śniadanie to ja pozmywam- Wstałam z krzesła i podeszłam do umywalki. Już chciałam brać się za zmywanie ale Naill mnie odciągnął

- Co ty robisz! Puść mnie ! - zaczęłam krzyczeć, jednak ten zaśmiał się i zaniósł mnie do salonu. Rzucił mnie na kanapę i zawisł nade mną. Nie wiedziałam co się dzieje. Tego się nie spodziewałam  Niall zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam się głośno śmiać, chciałam się wyrwać ale się nie dało był za silny.

- Niall! Przeestań już! - krzyknęłam. Lecz on nie chciał przestać 

-Poproś - powiedzał

- Nie ma mowy!- Zaczął mnie jeszcze mocniej gilgotac 

-Dobra proszę - przestał. Otworzyłam oczy i spojrzałam na blondyna. W tym samym czasie jego twarz zbliżyła się ku mojej i poczułam ciepłe usta Nialla na swoich. Od razu oddałam delikatny pocałunek, jednak po dłuższej chwili w mojej głowie pojawiło się imie Luke'a. Matko, co ja robię?! Oderwałam się od niego. Zepchnęłam go z siebie i nie odwracając się, ubrałam szybko buty i wybiegłam z domu. Biegłam cały czas nie odwracając się. Naszła mnie myśl, żeby zatrzymać taksówkę, no ale... wybiegłam tak jak stałam. Bez torebki... Truchcikiem po kilkunastu minutach zauważyłam, że jestem na mojej ulicy. Postanowiłam iść powoli. Dlaczego oddałam pocałunek Nialla? Przecież już nic do niego nie czuję, prawda? Jest moim byłym, ale... Nie potrafię sobie wytłumaczyć tego pocałunku. Tęskniłam za nim... Nie! Nie tęskniłam! 

- Kochanie, gdzie byłaś? - zamrugałam i rozejrzałam się. Stałam przed moim domem a obok mnie, stał Luke. Uśmiechnęłam się delikatnie.

- U Kate. Stało się coś? - zapytałam. Luke uśmiechnął się dosyć dziwnie, złapał mnie za dłoń, dosłownie ją miażdżąc i zaciągnął mnie do domu. 

- Luke? Puść mnie to boli. Co ty chcesz?! - zaczęłam się wyrywać. Mężczyzna zaciągnął mnie do domu i zamknął drzwi. Puścił moją dłoń, którą zaczęłam rozmasowywać. Nim się odezwałam, zostałam popchnięta na ścianę. Krzyknęłam.

- Luke! Co ty kurwa wyprawiasz?!

- Jesteśmy już od chyba od roku a jeszcze nigdy się nie przespaliśmy. Mam już dosyć czekania. A jeśli ty mi nie chcesz siebie dać, to sam sobie to wezmę. - powiedział. Byłam przerażona. Uderzyłam go w krocze, minęłam i pobiegłam do drzwi, jednak mężczyzna był szybszy. Dotknęłam klamki i lekko otworzyłam drzwi, gdy poczułam, jak się unoszę. Luke zarzucił mnie sobie na ramię i poszedł w stronę sypialni. Krzyczałam, drapałam i biłam go po plecach, jednak to go nie ruszało. Kiedy rzucił mnie na łóżko, od razu zerwałam się z niego, jednak nie na długo. Nie wiadomo skąd, Luke wyjął srebrne kajdanki i spiął moje ręce. Jeżeli chciałabym go uderzyć, to tylko złączonymi dłońmi. Blondyn zdjął ze mnie koszulkę, później to samo zrobił ze swoją. 

- Nie bój się kochanie...

- To jest gwałt, śmierdzielu! - krzyknęłam, czego pożałowałam od razu. Luke spoliczkował mnie. Zaszlochałam. Mężczyzna rozebrał się szybko do naga i kiedy miał zacząć zdejmować moje spodnie, usłyszałam wołanie Nialla. Ulga, jaka mnie wtedy zalała, była niesamowita. 

- Pomocy!! - krzyknęłam, nim Luke zatkał mi usta dłonią. Łzy leciały mi po policzkach ze szczęścia. Chwilę później Niall pojawił się w sypialni. Kiedy zobaczył mnie i Luka... Widziałam w jego oczach narastającą furię.

- Zabiję cię! - krzyknął i rzucił się z pięściami na mojego niedoszłego gwałciciela. Ze łzami w oczach obserwowałam blondynów, na podłodze. Niall siedział na Luke'u i okładał go pięściami. Jakby coś go opętało. 

- Niall... - szepnęłam. Mężczyzna jak na komendę przestał uderzać już nieprzytomnego Luke'a, wstał z niego i podszedł do mnie szybko. Otarł łzy z moich policzków, zdjął swoją koszulkę przez głowę i nachylił się nade mną. Założył mi ją na głowę, przykrywając ręce, które były skute kajdankami. 

- Kluczyki... - powiedziałam. Niall zmarszczył brwi i pokiwał głową, odsuwając się. Podszedł do rzeczy Luke'a i zaczął przeszukiwać kieszenie. Kiedy nic nie znalazł podszedł szybkim krokiem do szafki, którą wysunął i zaczął przeszukiwać ją. Usiadłam powoli, w tym samym czasie Niall krzyknął i doskoczył do mnie. Wyjęłam ręce spod koszulki a mężczyzna za pomocą kluczyka rozkuł mnie. Włożyłam ręce w rękawy koszuli. Niall wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i szybko acz ostrożnie wyszedł z pokoju, zszedł schodami na dół i wyszedł z domu. Podbiegł do samochodu, który miał uchylone drzwi kierowcy i posadził mnie na miejscu pasażera. Okrążył szybko samochód, odpalił go i ruszył spod domu z piskiem opon. 

Znalazłem cię skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz