11

1.1K 40 3
                                    

Niall

Gdy wszedłem do domu usłyszałem krzyki Amelii. Pobiegłem szybko do góry i szukałem skąd dochodzą krzyki. Otworzyłem drzwi, to co zobaczyłem wstrząsnęło mną. Amelia leżała bez koszulki na łóżku przypięta kajdankami, a jakiś facet stał nad nią nagi. Wkurwiony rzuciłem się na niego. Zdezorientowany nie wiedział co się dzieje. Rzuciłem nim o ziemie i zacząłem go okładać pięściami. Facet leżał już pół przytomny. Amelia zaczęła szeptać, żebym przestał. Od razu oderwałem się od niego i pobiegłem do niej. Była cała roztrzęsiona. Zdjąłem koszulkę i założyłem ją na nią. Już chciałem ją wziąć na ręce i iść, gdy nagle usłyszałem jej cichy głosik.

- Kluczyki... - powiedziała prawie niesłyszalnie. Szybko zacząłem szukać kluczyków w gaciach chyba tego fiuta, nic nie znalazłem. Podszedłem do szafki i zacząłem tam szperać. Po dłuższym szukaniu znalazłem je. Odpiąłem jej kajdanki, wziąłem ją na ręce i wyniosłem z tego miejsca. Poszedłem do samochodu i ledwo otworzyłem drzwi od strony pasażera. Posadziłem kobietę na fotelu. Zapiąłem pas i szybko podszedłem od strony kierowcy, uprzednio zamykając drzwiczki i ruszyłem spod domu z piskiem opon. Jechałem spokojnie, co chwile zerkałem na Amelie. Zobaczyłem, że śpi. Zatrzymałem się, wychyliłem się do tyłu po koc i przykryłem nim jej drobne ciało. Odpaliłem znowu auto i ruszyłem. Dojechaliśmy do mojego domu po kilkunastu minutach. Zaparkowałem i wyłączyłem silnik. Wysiadłem, odpiąłem pas Amelii i wziąłem ją na ręce. Otworzyłem drzwi jednym ruchem ręki. Od razu skierowałem się do mojej sypialni. Otworzyłem drzwi i położyłem Amelie na łóżku. Przykryłem kołdrą i zszedłem do łazienki, żeby się odświeżyć. Kąpiel zajęła mi jakieś dziesięć minut. Wszedłem do pokoju po cichu po ubrania, żeby nie chodzić po domu w ręczniku.  Zacząłem po cichu iść do szafy, z której wziąłem czarne bokserki. I chyba tyle mi wystarczy. Szybko zrzuciłem ręcznik i błyskawicznie ubrałem na siebie bokserki. Zacząłem iść w stronę drzwi. Nagle usłyszałem cichy głos Amelii:

- Niall...

- Już wychodzę, przyszedłem tylko po jakieś ubrania, - powiedziałem. Mam nadzieję, że nie widziała, chociaż...

- Nie zostań... Ja pójdę spać na kanapę, nie chcę zajmować ci łóżka. - powiedziała, siadając na łóżku.

- Nie ma takiej opcji. - powiedziałem ostro, podchodząc do kobiety.

- Kładź się. - powiedziałem. Położyła się, lecz nic nie wskazywało na to, żeby miała iść spać. Oczy miała cały czas szeroko otwarte.

- Położysz się koło mnie? Boje się sama spać. - powiedziała rumieniąc się delikatnie. Uśmiechnąłem się do niej szeroko.

- Jasne słońce. - Zrobiła mi miejsce, położyłem się obok niej i ją do siebie mocno przytuliłem.

- Dobranoc słońce. - powiedziałem, całując ją w czubek głowy.

- Dobranoc Niall. - powiedziała szeptem. Poczekałem chwilę, aż usłyszę jej miarowy oddech. Po kilku minutach westchnęła i odwróciła się do mnie przodem, kładąc głowę na torsie. Pocałowałem ją jeszcze raz w czoło i zasnąłem szczęśliwy.

Amelia

Powoli zaczęłam się przebudzać. Promienie słoneczne, które padały przez okno zaczęły padać mi na twarz, którą przetarłam dłonią. Zaczęłam powoli otwierać oczy. Słońce świeciło mi prosto na twarz. Zamknęłam je szybko. Postanowiłam odwrócić głowę i otworzyć oczy jeszcze raz. Udało się. Było jasno, ale nie świeciło mi nic na twarz. Podniosłam się powoli i rozejrzałam po pokoju. Byłam tu wcześniej, ale nie przyjrzałam się mu. Ściany były ciemno szare. Pod dużym oknem, które znajdowało się na prawo od łóżka, stało czarne biurko. Obok biurka stała duża, czarna szafa z białymi klamkami. Sufit za to był niebieski jak jesienne niebo wieczorem, na którym były namalowane obłoczki. Wszystko ogólnie było tutaj w ciemnych kolorach, oprócz dywanu, który był cały biały. Biały i puchaty. Drzwi do pokoju się otworzyły, a w nich stanął Niall. Był nagi od pasa w górę, a wokół bioder miał zawiązany ręcznik. Strzeliłam buraka, gdy zorientowałam się, że mężczyzna jest prawie nagi, a ja wgapiałam się w niego jak w obrazek. Ale widać że się zmienił. Umięśniona klatka piersiowa, widoczny sześciopak, idealna postura, lśniący uśmiech... Nie zmieniły się jedynie to chyba jego oczy.

- Może zrób zdjęcie, będziesz mogła dłużej popatrzeć. - zaśmiał się cicho. Odwróciłam szybko głowę, żeby nie zobaczył moich rumieńców.

- Już wychodzę. - zaśmiał się ostatni raz i wyszedł. Odwróciłam powoli głowę i się rozejrzałam. Wstałam z łóżka i ruszyłam przez schody na dół. Zaczęłam się rozglądać. Zobaczyłam, że Niall jest w kuchni i coś robi, więc skierowałam się w tamtą stronę. Weszłam do pomieszczenia, uśmiechnęłam się na widok pięknych mebli i usiadłam na krześle koło wyspy. Uwielbiam wyspę. Niall odwrócił się moją stronę z talerzem pełnym tostów. Uśmiechnął się słodko i położył talerz przede mną. Spojrzałam na niego pytająco.

- Ja mam to wszytko zjeść? - zapytałam wstrząśnięta. Nie zjem tego wszystkiego!

- Oszalałaś?! A ja to co? - zabrał mi szybko talerz. Zaczęłam się śmiać. Niall dołączył do mnie. Po tym jak skończyliśmy się śmiać, zabraliśmy się za jedzenie. Podczas posiłku zaczęliśmy rozmawiać o tym, co się działo u nas w ciągu tych trzech lat, Śmialiśmy się wniebogłosy. Skończyliśmy jeść. Chciałam zebrać talerz i go umyć, jednak Niall kategorycznie zabronił mi cokolwiek robić i zabrał mi talerz spod nosa. Udałam obrażoną, lecz obserwowałam każdy jego ruch. Po chwili poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać telewizję. Siedzieliśmy w ciszy. Głowę miałam opartą o ramię Nailla.

- Co to był za facet wczoraj? - zapytał nagle Niall. Podnosiłam szybko głowę i spojrzałam na niego. Momentalnie przypomniało mi się wszystko, co wczoraj się wydarzyło. Wpadłam w szloch, łzy leciały ciurkiem, cała się trzęsłam. Nie potrafiłam nic z siebie wydusić. Poczułam jak ręce Nialla mnie obejmują i przyciągają do swojego mocnego uścisku. Po chwili zrobiło mi się niewygodnie, widocznie mężczyźnie też, ponieważ wziął mnie na kolanach. Szepnął coś pod nosem i mocno mnie przytulił.

- Już spokojnie, nie mów jak nie chcesz. - zaczął kołysać nami na boki, jednocześnie głaszcząc mnie po włosach.

-Nie, powiem... Muszę... - powiedziałam pociągając nosem. Podniosłam delikatnie w górę i spojrzałam mu w oczy.

-To b-był mój chłopak. - Poczułam jak wszystkie mięśnie Nialla się napinają.

- Nie wiem co wtedy w niego wstąpiło. Nigdy taki nie był... - znowu zalałam się łzami. Niall pocałował mnie w czoło. Siedzieliśmy w ciszy kilka bądź kilkanaście minut. Kiedy się uspokoiłam, wyprostowałam się i spojrzałam na niego. 

- Dziękuję ci wtedy że tam przyjechałeś i... I mnie uratowałeś. - powiedziałam pełnia wdzięczności.

- Nie musisz za to dziękować, skarbie. - odparł cicho.

- Tylko powiedz mi, skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?

-Twoja przyjaciółka mi powiedziała. - uśmiechnął się do mnie szczęśliwy. Zabije ją kiedyś, ale gdyby nie Niall, to byłoby już po mnie, więc muszę jej kiedyś podziękować.



Znalazłem cię skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz