8

1.1K 37 4
                                    

Siedziałam w sierocińcu i bawiłam się dziećmi, te dzieci są takie słodkie. Łezka mi się kręci w oku myśląc że nie mają rodziców. gdybym mogła zaadoptowałam bym któreś. Rysowaliśmy gdy Scott chłopiec brunet o pięknych brązowych oczach ma słodkie dołeczki, ma dopiero 2 latka jego rodzice zginęli w wypadku i nikt nie chciał się nim opiekować. Wstał szybko i podbiegł do mnie z uśmiechem.

- Plosie  to dla ciebie- podał mi rysunek na którym byłam ja i on śpiewający razem. Czasem dzieciom coś pośpiewam uwielbiają to. Uśmiechnęłam się do niego.

-Dziękuje - uśmiechnęłam się do niego i dałam mu buziaka w policzek. chłopczyk pokazał swoje ząbki oczywiście jednego nie miał wypadł mu. 

- Może byś nam coś zaśpiewała- zapytał tym swoim słodkim głosem

Nigdy nie mogłam się oprzeć niemu 

-No no dobrze ale tylko jedną, dobrze- Scott uśmiechną podskoczył i klasnął w ręce 

Wzięłam gitarę w ręce i zaczęłam grać 

 To był czas, kiedy byłem sam 

Nie miałem dokąd pójść ani nie było miejsca które można by nazwać domem 

Moim jedynym przyjacielem był człowiek w księżycu i czasami on też chciał odejść 

Pewnej nocy, kiedy zamknąłem oczy, zobaczyłem cień latający wysoko 

Przyszedł do mnie z najsłodszym uśmiechem, powiedział mi, że chce przez chwilę porozmawiać 

Powiedział, Piotruś Pan, tak mnie nazywają, przysięgam, że nigdy nie będziesz samotny I od tego dnia 

Jestem zagubionym chłopcem z Nibylandii, zazwyczaj wychodzącym z Piotrusiem Panem 

Kiedy się nudzimy, bawimy się w lesie 

Zawsze uciekając przed Kapitanem Hakiem Uciekaj, uciekaj, zgubiony chłopcze daleko od rzeczywistości Nibylandia jest domem dla zgubionych chłopców jak ja i zgubieni chłopcy jak ja są wolni 

Posypał mnie magicznym pyłem i powiedział abym uwierzył, uwierzył w niego i uwierzył w siebie.

 Razem odlecimy w chmurze zieleni do twojego pięknego przeznaczenia 

Wznieśliśmy się nad miasto, które nigdy mnie nie kochało 

Uświadomiłem sobie że nareszcie mam rodzinę 

Szybko wróciliśmy do Nibylandii 

Spokojnie moje stopy dotknęły pisaku I od tego dnia

 Jestem zagubionym chłopcem z Nibylandii zazwyczaj wychodzącym z Piotrusiem Panem 

Kiedy się nudzimy bawimy się w lesie 

Zawsze uciekając przed Kapitanem Hakiem Uciekaj, uciekaj, zgubiony chłopcze daleko od rzeczywistości Nibylandia jest domem dla zgubionych chłopców jak ja i zgubieni chłopcy jak ja są wolni Piotruś Pan, Dzwoneczek, Wendy Darling, nawet Kapitan Hak są moją ulubioną historią Nibylandio kocham Cię bardzo, od teraz jesteś moim domem słodkim domem zawsze będę zgubionym chłopcem Piotruś Pan, Dzwoneczek, Wendy Darling, nawet Kapitan Hak są moją ulubioną historią Nibylandio kocham Cię bardzo, od teraz jesteś moim domem słodkim domem zawsze będę zgubionym chłopcem I zawsze będę mówił 

Jestem zagubionym chłopcem z Nibylandii zazwyczaj wychodzącym z Piotrusiem Panem Kiedy się nudzimy bawimy się w lesie

 Zawsze uciekając przed Kapitanem Hakiem Uciekaj, uciekaj, zgubiony chłopcze daleko od rzeczywistości Nibylandia jest domem dla zgubionych chłopców jak ja i zgubieni chłopcy jak ja są wolni.

Sączyłam grać a dzieci zaczęły bić brawo. Scott szybko podbiegł do mnie i mnie przytulił.

-Pięknie śpiewasz- powieszał 

-Dziękuję ty mały szkrabie- zaczęłam go łaskotać on zaczął się chichotać. Dochodziła godzina 17 a ja już musiałam zbierać się do domu. Pożegnałam się z dziećmi. Scott podbiegł szybko do mnie i mnie przytulił 

- Przyjdziesz jutlo- zapytał smutny 

- Przyjdę- pocałowałam go w czoło i przytuliłam. Wyszłam z sierocińca zawiał chłodny wiatr, widzę że zbiera się na burze. A ja nie wzięłam parasolki, trudno będę porostu mokra. zaczęło lać. No po prostu super. Szłam chodnikiem, gdy zobaczyłam w o dali auto jadące w moją stronę. Auto zatrzymało się koło mnie, otworzyła się szyba w niej. no zgadnijcie. 

-Może cie podwiesić- Uśmiechnął się lekko 

-  Nie dzięki już wole iść w deszczu- powiedziałam już odchodząc. Chłopak szybko wybiegł z auta i mnie chwycił 

- Proszę cie będziesz chora a tego chyba nie chcesz- powieszał trzymając moja rękę .Nie mogę być chora, obiecałam Scott ze przyjdę. 

- Dobra- powieszałam i wsiadłam do jego auta. Jechaliśmy w ciszy, kto by się spodziewał. Nie odezwałam się do niego ani słowem. Widziałam że co chwile na mnie zerkał. Przeszedł mnie dreszcz, zimno mi się zrobiło. Co nie uszło jego uwadze.

-Zimno ci ?- zapytał 

- Trochę - powieszałam niechętnie 

- Tyłu jest moja bluza możesz ją założyć- powiedział .Na początku nie byłam chętna, ale zrobiło mi się naprawdę zimno. Szybko złapałam jego bluzę i ubrałam. Zaśmiał się cicho ale i tak usłyszałam. popatrzyłam na niego gniewnym spojrzeniem. 

-No i z czego się śmiejesz - powiedziałam 

- Nie z niczego- powiedział uśmiechając się. Jechaliśmy w ciszy w radiu leciała uspokajająca muzyka, moje powieki zaczęły się robić ciężkie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

**************************

Ruth B - Lost Boy*

No to mamy kolejny rozdział.
Zapraszam serdecznie 😇


Znalazłem cię skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz