Rozdział 5

448 25 5
                                    

Kiedy się budzę, jest mi strasznie niedobrze. Biegnę do łazienki i klękam przy muszli klozetowej, po czym wymiotuję. Kiedy kończę, zaczyna mnie boleć głowa. Cholernie mocno.

Biorę tabletki i próbuję przypomnieć sobie cokolwiek z zeszłej nocy.

Nie pamiętam zbyt wiele. Wiem, że Theo przyszedł na imprezę i powiedział, że zerwał z Ruth. A później jedna wielka plama... Pamiętam jedynie, że Theo tu nocował.

Jedyne co pamiętam dobrze, to to, że Theo powiedział, że mnie kocha.

Moje serce przyspiesza. Kocha mnie. Naprawdę mnie kocha.

Musieliśmy być zeszłej nocy naprawdę pijani.

Wchodzę do salonu i prawie podskakuję. Theo leży na sofie. Jego włosy stoją we wszystkie strony, ma na sobie wczorajszy garnitur, który jest strasznie wygnieciony. Śpi jak dziecko i wygląda uroczo.

Powoli siadam obok niego, a on porusza się, po czymś idę budzi. Unosi brwi, patrząc na mnie. - Shailene? Gdzie ja...? - Przestaje mówić, zakrywając usta i siada. Biegnie do łazienki, prawdopodobnie po to, żeby zwymiotować.

Po chwili wraca. - Co się działo zeszłej nocy? - Pyta.

- Nie wiem... - odpowiadam. - Prawie nic nie pamiętam.

Theo przykłada ręce do czoła i się krzywi.

- Boli cię głowa? - Pytam, a on przytakuje. Biorę tabletki i mu je podaję. Theo połyka je, wspomagając się szklanką wody.

- Będę się zbierał, muszę porozmawiać z Ruth... - mówi, zmartwiony.

- Myślałam, że z nią zerwałeś - odpowiadam. - Tak powiedziałeś.

Theo kręci głową. - To była głupia kłótnia. Powinienem ją przeprosić...

- Nie, nie powinieneś! Przecież chciałeś iść tylko na imprezę, a ona nie chciała ci na to pozwolić. Naprawdę myślisz, że powinieneś się przed nią płaszczyć? - Krzyżuję ręce i zaczynam się denerwować.

Theo patrzy na mnie z szokiem wypisanym na twarzy i kręci głową. - Co z tobą?

- Zeszłej nocy... - zaczynam, ale to wymaga z mojej strony dużej odwagi. - Zeszłej nocy powiedziałeś, że jej nie kochasz. Zeszłej nocy powiedziałeś, że kochasz mnie.

Brwi Theo unoszą się. - Powiedziałem, że cię kocham?

Kiwam głową, milcząc. Denerwuję się.

Theo wzdycha. - To była gadka po alkoholu. Zeszłej nocy bylem kompletnie pijany, Shai. Nie miałem tego na myśli. Wciąż kocham Ruth. To znaczy, kocham cię jak siostrę - mówi. - Ale to wszystko.

Ból. Słabość w rękach. Ukłucie w sercu. Myśli się rozmywają... Oto symptomy tego, że moje serce zostało złamane.

- N-naprawdę? - Pytam.

Theo kiwa głową.

- Wiesz, też byłam pijana. Jeśli też pamiętasz, że zeszłej nocy powiedziałam, że cię kocham czy coś w tym stylu, to też nie miałam tego na myśli - mówię szybko, mój głos brzmi trochę niegrzecznie, jakby w ogóle mi nie zależało. - Powinieneś już iść.

- Taa, Ruth pewnie będzie zła - odpowiada. - Dzięki za to, że mogłem tu przekimać - dziękuje mi i uśmiecha się. - Między nami wszystko w porządku?

- W porządku - mówię, też się uśmiechając. Naprawdę potrafię kłamać.

Theo podnosi swoje rzeczy i wychodzi.

Biegnę do sypialni i zakopuję się w pościeli. Szloch wstrząsa moim ciałem.

Pamiętam, co powiedział. Zeszłej nocy byłam taka szczęśliwa... pełna nadziei. Nie pamiętam niczego innego, ale pamiętam co powiedział. To utkwiło mi w pamięci. Zostanie tam na zawsze.

Powiedział, że mnie kocha.

Ale kłamał.

CDN.

knocked her up PL (SHEO STORY) [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz